No i stało się. Najpierw chyłkiem i powoli, a potem już hurtem, wszystkie moje zapasy kulinarne z lodówki wyniosły się do spiżarni, w której na szczęście jest chłodno – jako że to zima. W lodówce został On. Sam jeden. Egoista.
Śmierdział nawet, gdy był opakowany w próżniowo zamknięty plastikowy woreczek. A po otwarciu to już normalnie tragedia. Ale za to każdy kęs tego sera to raj dla podniebienia. Zwykle to Francję mianujemy królestwem serów, rzekomo Francuzi jedzą też najwięcej serów. Tak mi się zdaje, że to dlatego, bo czymś muszą zagryzać te paskudne kwachy, które żłopią na co dzień. Sławne i znane są sery szwajcarskie, nie trzeba ich nikomu rekomendować. Ale tuż obok nas, całkiem niedaleko – jak mawia jeden z moich kolegów: rzut małym jeżem – jest istny raj dla smakoszy sera. Tak, mam na myśli Danię.
W zasadzie warto powiedzieć, że w ogóle przemysł mleczarski stoi tam na bardzo dobrym poziomie. Wszyscy znamy masło Lurpak i na pewno coś Wam mówi nazwa Arla. Od Konga po Grenlandię wszyscy zajadają się Lurpakiem i Fetą z Arli. Na dodatek Grenlandczycy nie muszą masła w lodówce trzymać. Znajomy Duńczyk, Rolf pracował kiedyś na Grenlandii tuż niedaleko bieguna północnego. Mówi, że tam nawet jest lato. Zaczyna się w pierwszy wtorek lipca i jak dobrze pójdzie to trwa aż do środy.
Skoro wszyscy wiedzą o wspaniałym duńskim maśle, to dlaczego tak niewiele wiemy o jeszcze wspanialszych duńskich serach? Aż szkoda, ze muszę używać prywatnego importu, zamiast zwyczajnie pójść do sklepu. Na szczęście jeszcze mam trochę zapasu. A wśród moich ulubionych oczywiście Egoista. Nazwa tego sera nie jest wcale przypadkowa. Śmierdzi tak, że nic innego w lodówce już nie powinno się przechowywać. Nawet gdy zapakowałem go w potrójny worek i tak czuć specyficzną woń tego smakowitego żółtego sera. Co prawda znawcy mówią, że szwedzkie zgniłe śledzie – przysmak sprzedawany w puszkach – śmierdzą znacznie gorzej, ale nie mam specjalnej ochoty się o tym przekonywać.
Zatem drodzy czytelnicy, jeśli znajdziecie się w Danii, nie zapomnijcie spróbować fantastycznych duńskich serów.
9 komentarzy “Serolandia”
W Danii zaczął obowiązywać „podatek tłuszczowy”, którego wysokość jest uzależniona od zawartości niezdrowych tłuszczów nasyconych w produkcie. Władze tłumaczą, że chcą w ten sposób walczyć ze szkodliwymi nawykami żywieniowymi Duńczyków. Dyrektor ds. żywności w duńskiej konfederacji przemysłu Ole Linnet Juul szacuje, że podatek podniesie np. cenę małego opakowania masła – o 0,40 dolara. Argumentowano, że taki krok pozwoli wydłużyć spodziewaną długość życia Duńczyków. Jednak część uczonych zakłada, że obiekt dla podatku wybrano niesłusznie, gdyż tłuszcz nie jest tak bardzo niebezpieczny dla zdrowia, jak, powiedzmy, cukier, sól i niektóre węglowodany.
PS
Ty Belfer to masz szczęście, zawsze udaje ci się tanio wywinąć o krok, a to na emeryturkę załapałeś się o krok przed wydłużeniem jej do 67 lat. A to nakupiłeś serów i masła w Danii o krok przed podwyżką. Pewnie uda ci się zemrzeć o krok przed zniesieniem dodatku pogrzebowego.
Po prostu Lucky Man.
@ FB
„A to nakupiłeś serów i masła w Danii o krok przed podwyżką. Pewnie uda ci się zemrzeć o krok przed zniesieniem dodatku pogrzebowego.”
Niestety strzeliłeś w pudło, bo podwyżka cen już dawno weszła w życie. Co do życia Belfra to nie ma obaw. Belfrowi na pewno nie grozi by mu się udało zemrzeć. Bo chociaż życie nie jednego czytelnika jest zagrożone pod wpływem lektury Twoich zgryźliwych mądrości, to jestem pewien, że Belfer jest wyjątkowo zahartowany i będzie długo żył. Kto wie, może jest to jakaś i Twoja zasługa? A ja, gdybym czytał wszystko co piszesz, to dawno padłbym trupem. Na szczęście nie muszę i jeszcze jakoś żyję.
@ Belfer
Sery duńskie można w sklepach dostać, jednak polskie sklepy nie oferują „Egoisty”, a to chyba dlatego bo kto normalny by się odważył do takiego (śmierdzącego) sklepu wejść? Chyba tylko sami niepoprawni egoiści, zahartowani szwedzkimi gnijącymi śledziami!
Belfer ma jeszcze jedno szczęście. Ano takie, że dzięki temu że, obietnice najgorszego premiera w historii naszego kraju się nie spełniły (cyt. „już wkrótce Polacy będą wracać z emigracji”) może on odwiedzać kumpla w Dani, który swego czasu wyp…. z kraju i pewnie mimo tych podwyżek tłuszczowych nie ma zamiaru wracać do naszej zielonej wyspy.
PS
Ale belfer uważaj, źle ci nie życzę, ale masło ma 82% tłuszczu. A i sery są tłuste i kaloryczne. Przeważnie mają ok. 35-40% tłuszczu.
A jak tak patrzę na Ciebie, to dobrze mi nie wyglądasz.
@father boss:
Znam wielu Polaków, którzy wrócili z zagranicy. Czegoś się tam nauczyli. No i teraz jakoś próbują dawać sobie radę. Nie każdy ma całkowity dar adaptacji do nowego środowiska.
Kumpel w Danii to jest w zasadzie naturalizowanym Duńczykiem, tak wiele lat tam mieszka, więc jego dywagacje twoje raczej nie dotyczą. On nie ma do czego w sumie wracać, bo kraj, który opuścił, już nie istnieje. Ale powiem ci w zaufaniu – przyjeżdżając tu, cieszy się z tego.
Dziękuję za zainteresowanie moim wyglądem. Też zauważyłem, ze wyglądam nieciekawie, 30 lat temu wyglądałem lepiej. Starość nie radość.
@father boss
Wzruszyłeś mnie swoistą romantyką, bo jakże inaczej wytłumaczyć Twoje przypuszczenie, że wróciłbym, gdyby ten kraj, z którego nota bene uciekłem – ryzykując w najlepszym przypadku wieloletni wyrok, a w najgorszym życie – a więc gdyby ten zniewolony kraj jeszcze istniał.
Nie wiem jak Cię przekonać, że gdybym ponownie znalazł się w takim kraju, który nosił miano PRL, to zrobiłbym wszystko aby z niego uciec.
Tak więc znowu kolejne pudło! Na koniec zaliczasz jeszcze jedno pudełko, pisząc o tym „w zaufaniu” z czego ja się cieszę. Bo nie przypominam sobe abym się Tobie Drogi Tatusiu Boss miał okazję zwierzać.
Tak więc proszę odpowiedz: po co ten napuszony i kłamliwy styl? Komu chcesz zaimponować?
Rozumiem że chcesz zabłysnąć, ale na miłość boską, rób to tak aby się nie narażać na….
@Tadeo
Tylko tchórze uciekają. Też mam kupla w Danii. Ale on wyjechał przez kobietę. Później wrócił na chwilę, lecz stwierdził, że tu nie da się normalnie żyć. A w Danii też czuje się nieswojo.
Jak ktoś nie zapłaci na stacji benzynowej, to Duńczycy wiedzą, że z na pewno był to Polak.
Nie ma już PRL-u, czemu to Tadeo nie wrócisz do kraju?
Uważam, że nie jestem napuszony i nie kłamię. Jeśli tak to w którym miejscu?
PS
Jeśli Ty to ten Duński kumpel Belfra, to o tym nie wiedziałem.
Dzieje Polaków są takie prozaiczne.
@ father boss
Nie będę komentował swierdzenia, czy jestem tchórzem, dodam tylko, że stiwrdzenie: „Tylko tchórze uciekają”, wyraźnie świadczy o romantyczno-narodowym światopoglądzie.
Chociaż mieszkam w Danii od ponad 30stu lat, to nie znam Duńczyków, którzy kradzież benzyny automatycznie przypisują Polakom. Takie uogólnianie to także pochodna narodowej romantyki. Podobnie jak stwierdzenie, że sprawcami katastrofy w Smoleńsku, są wrogie Polakom siły, albo wewnętrzne (Tusk), albo zewnętrzne (Putin).
Poza tym muszę przyznać, że ani w Polsce ani w Danii nie znam osobiście ludzi, którzy kradną benzynę. Uważam, że są to ludzie z półświatka. I z tego powodu większość Duńczyków nie kojarzy kradzieży benzyny z Polakami, a po prostu ze złodziejami. A są wśród nich także i Duńczycy. Ludzie kradnący benzynę są ludźmi z półświatka, można się półświatkiem interesować, ale można też skierować swoją uwagę na świat normalny. Czyli na świat taki jaki on jest. Bez negatywnych uogólnień i narodowych uprzedzeń. Bo gdy ktoś postrzega siebie i innych ludzi właśnie jako ludzi a nie Polaków czy Duńczyków to łatwiej mu wśród tych ludzi żyć, bez obciązenia narodowo- romatycznymi przesądami, uprzedzeniami i ograniczeniami.
@father boss:
Trzeba mieć psychikę jak spleśniały ser, żeby z wątku kulinarnego czysto zrobić polityczny. Ale ty nigdy nie odpuszczasz, wiem…
Piszesz, że tylko tchórze uciekają, a co w takim razie o tych co jeździli za granicę na saksy? Czy czasem nie trzeba też ich nazwać tchórzami? Bo przecież w ten sposób uciekali od nędzy i kartkowych przydziałów. A dlaczego im właśnie władzuchna ludowa dawała paszporty? No przyznaj się.
Widzisz, w tym stylu to sobie można…
A sery duńskie są świetne, tylko aż się boję napisać o kuchni włoskiej….