Kilka dni temu politycy PO – w ramach kampanii wyborczej – zarzucili europosłom z PiS, że głosowali przeciw zwiększeniu unijnego budżetu, a w konsekwencji przeciw większym dotacjom dla Polski. Dla większości wyborców to nic nowego. Przecież PiS należy w Europarlamencie do frakcji, która dąży do ograniczenia nie tylko budżetu Unii. PiS był zawsze partią eurosceptyczną, a jego wyborcy widzą we wspólnej Europie więcej zagrożeń niż korzyści. Jednak w obliczu wyborów i chęci poszerzenia elektoratu wiadomość taka jest jak zgniłe jajo. Nic też dziwnego, że europosłowie zarzekali się, iż popełnili pomyłkę i ją sprostowali.
Wspomagający PiS „Dziennik” napisał: Czarnecki i Kurski pomylili się w głosowaniu. Na nic ich sprostowania i dalej: Wczoraj PO wytoczyła grube armaty przeciwko europosłom PiS, zarzucając im, że głosowali przeciwko zwiększeniu unijnego budżetu. Ryszard Czarnecki i Jacek Kurski przyznali, że zagłosowali tak przez pomyłkę. Oczywiście obaj posłowie mówili o sprostowaniu jakie złożyli. Jeśli się jednak przyjrzymy, to możemy odnieść wrażenie, ze to Europarlament rozmyślnie działa na szkodę posłów z PiS i nie przyjmuje ich sprostowań.
Tymczasem prawda jest inna. Europoseł może sprostować swoją pomyłkę, ale zgłoszenie zmiany głosu NIE ZMIENIA wyniku głosowania, tzn. w protokole jest odnotowane, że poseł zmienił, bo się pomylił, ale wynik głosowania zostaje niezmieniony – podała TVN24. Dziennikarze odnotowali też, że w oficjalnym protokole z tego głosowania uwzględnione jest jedynie sprostowanie Legutki, ale Kurski i Czarnecki widnieją jako głosujący przeciw zwiększeniu budżetu.
Takie są zasady i tworzenie przez „Dziennik” wizerunku oszukanych, skrzywdzonych i okłamanych posłów PiS, to zwykła manipulacja. Nie pierwsza i nie ostatnia. A PO nie wytoczyła armat, tylko podała fakty, które jak zwykle dla PiS, są niewygodne.
12 komentarzy “ABC manipulacji”
Nie potrzebnie prostowali, gdyż słusznie głosowali.
Zwiększeniu unijnego budżetu, nie musi oznaczać większe pieniądze dla Polski, a z pewnością może skutkować zwiększeniem składki do unijnego budżetu. W dzisiejszych czasach, kiedy koniec UE jest bliski, nie ma co liczyć, że w niedalekiej przyszłości będziemy jeszcze coś uzyskiwać, skoro jesteśmy już płatnikami netto, co potwierdził niedawno Bronek RedBul Komorowski.
Kiedy widzę reklamę, w niej trzech gości (Buzek, Lewandowski i Sikorski), to tak jakbym widział scenerię z filmu „Ojciec Chrzestny”.
Mafiozy debatują jak do pozyskają 300 mld (dla siebie).
Niebawem PO będzie już tylko niechlubnym zapisem w historycznych księgach dziejów naszej Ojczyzny.
Waszej ojczyzny czyli Wolski? To tam też ludzie wybrali PO? No to macie problem.
Polska nie jest płatnikiem netto, wystarczy policzyć, ile Polska musiałaby wpłacić do unijnego budżetu by takim płatnikiem zostać – niewykonalne.
A Unia póki co istnieje, i skoro jest szansa na pozyskanie funduszy, to trzeba ją wykorzystać. Ale jak rozumiem Wolska brzydzi się pieniędzmi od Niemców – ja ich nawet rozumiem, do mnie tez co chwila dzwoni Deutsche Bank z ofertą kredytu i za każdym razem ich spławiam. 😛
A jeszcze dodtakowo należy zaznaczyć, że Gnida głosował przeciwko kościołowi, który jest jednym z większych beneficjentów funduszy unijnych – za takie głosowanie to jakaś pokuta powinna być.
@wujek_manfred
Ty se sprawdź ile Euro kosztuje pozyskanie 1 Euro (cała ta biurokratyczna obsługa), to raz. Po drugie, jeśli by UE przetrwała to fundusze się kiedyś skończą, a składki będziemy nadal płacić. Dlatego w naszym interesie jest aby UE jak najszybciej padła. Ten projekt był poroniony od samego początku. Może napisz, jak wyobrażasz sobie teraz wyjście z kryzysu. Bez wojny, raczej się nie obędzie.
PS
Buzek i Lewandowski,najwięksi pogromcy polskiej gospodarki twierdzą, że będą najlepiej pozyskiwać fundusze dla Polski. Jednak to nie jest śmieszne. To jest straszne.
Chciałbym dożyć chwili, gdy Polska będzie płatnikiem netto. Będzie to znaczyć, że osiągnęliśmy poziom strukturalny i materialny Niemiec, Szwecji, Danii Dobrze będzie mieć pensję na poziomie średniej europejskiej – powyżej 3 tysiące euro, a emeryturę na poziomie co najmniej 2 tysiące euro.
Niestety prognozy mówią o tym, że nie nastąpi to tak szybko. Nadrabiamy zaległości 50 powojennych lat, rządów PRL, który zostawił kraj bankrutem.
My już jesteśmy bankrutem. Po PRL-u do dziś ekipa PO sprzedaje majątki. Taki to był bankrut. Ciekawe kto w przyszłości kupi te upadłe banki i firmy?
Niby jesteśmy europejską, zieloną wyspą, mamy jeden z najwyższych wzrostów PKB, czerpiemy z Unii miliardy euro, a ubożejemy. Proszę porównać sobie swoje pensje i ceny podstawowych produktów codziennego spożycia sprzed roku i teraz.
Jeżeli Buzek i Lewandowski są patriotami to będą „wyszarpywać” pieniądze dla Polski także pod rządami PISu. No, chyba, że Pan Belfer ma wątpliwości
Zapomniałem dopisać, że Dania i Szwecja nie należą do strefy Euro (dzięki czemu kryzys ich dotyka lekko).
Poziomu strukturalnego i materialnego np Niemiec nie osiągniemy nigdy. To raczej oni będą równać do nas.
Ależ prezesunio i jego ideologia zryli ci czapę. Jakie majątki? Stocznie upadłe? Moje dochody w ciągu ostatnich 4 lat wzrosły o około 30%, nawet jeśli zsumuje inflację to i tak wyjdę na plus, bo łączna inflacja z 4 lat nie przekroczyła 10%.
Ja tam widzę cóś innego.
http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1639_PLK_HTML.htm
Obudź się Belfer, przestań śnić. Wyjdź na ulicę i rozejrzyj się.
Prywatyzacja trwa. Przygnieciona długami Polska chce sprzedać państwowe firmy warte 130 mld zł, czyli więcej, niż pozyskano przez ostatnie 20 lat. To chyba więcej niż dług Gierka.
Przykład:
W ub. roku PZU, Tauron i Giełda Papierów Wartościowych, PKO BP, KGHM.
W tym roku: BGŻ, kopalnie (Jastrzębska Spółka Węglowa, Węglokoks). Spółki chemiczne Police i Puławy. Intercity, PKP Cargo, Ciech, Lotos, LOT oraz kilka hut.Polski rząd nie tylko sprzedaje firmy państwowe. Pozbywa się też udziałów w spółkach, które już wcześniej częściowo sprywatyzowano. Na swoją kolej czekają mazowiecki Polmos, liczne PKS-y, uzdrowiska czy centrale unasienniania zwierząt. Ministerstwo Skarbu prowadzi obecnie prywatyzację około 330 firm.
Ale po co to wyliczam, to tobie TVN-y zryły czapę. Giń z innymi oszołomami. Ja załatwiam Zielona Kartę (jeśli ogłupiały naród ponownie wybierze POmatołów).
„Dobra” wiadomość dla Belfra
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/emeryt-juz-tam-obiadu-za-6-zlotych-nie-zje,1698725
@father boss:
Jedź do swojej cudownej Ameryki czyścić buty milionerom, do kraju w którym ponad 50 milionów (1/6) obywateli żyje gorzej niż przeciętny Polak – nie mają ani ubezpieczenia zdrowotnego, ani emerytalnego, do kraju w którym wykonuje się wyroki śmierci w poszlakowych procesach. Zabierz koniecznie ze sobą cały kwiat PiSu z prezesem na czele. Społeczeństwo gotowe jest wam nawet bilet zafundować. W jedną stronę.
To co dziś stanowi o wartości sprzedawanych firm, które wymieniłeś, to powstało przez 20 ostatnich lat, a nie w PRL. Tak, państwo powinno sprzedawać ogromne firmy, bo państwo nie ma się zajmować zarządzaniem firmami. Państwo ma zapewnić nam warunki rozwoju i dorabiania się, a nie zarządzaniem firmami. W tej twojej cudownej Ameryce przecież nie ma nic państwowego. Czy może greyhound (ichni PKS) jest państwowy? A może AIG (ichnie PZU) jest państwowy? A może państwowe są takie firmy jak Shell z sektora naftowego? A może JP Morgan jest państwowy? Nie.
Nauczyciel emeryt nie zje obiadu za 6 złotych? I słusznie. Stać go na to by sobie ugotować samemu. Stać go na bar, jeśli nie ma czasu na gotowanie. Być może dla ciebie taki obiad za pół darmo to jakaś wartość życiowa, dla mnie nie.
@Belfer, bardzo się mylisz. Swego czasu spędziłem w USA parę lat.
Porównując doły społeczne, to alkoholik w stanach korzysta z pralni, lub z wielu programów walki z alkoholizmem. W Polsce natomiast, alkoholikowi zostało mieszkać na cmentarzu w starych grobowcach.
Jakże to w mojej cudownej Ameryce nie ma nic państwowego. A poczta, w której każdy by chciał pracować?
Mniejsza z tym. W USA nigdy nie było komunizmu, zawsze był kapitalizm.
Ale u nich jest taka prawidłowość, że pracownikowi oddaje się część udziałów w firmie.
PS
Jak myślisz, z czego państwo zabezpieczy Twoją przyszłą emeryturę?
Nie będzie firm państwowych, które generowały zysk. Młodzi, wykształceni będą odprowadzali składki za granicą. Twego komfortu wystarczy, może na dwa lata. Jedyna pociecha dla mnie. Oszołomów trzeba tępić.
@father boss:
W Polsce też byłeś, sądzę, ze więcej niz parę lat i nic o niej nie wiesz.
Jeśli w USA priorytetem jest pomaganie alkoholikom, zamiast likwidowania tzw „dziedzicznej biedy”, to ich problem. Nikt nie jest zmuszany do alkoholizmu, ani do innych nałogów. Od pomagania to są organizacje społeczne (typu Monar), a nie państwo.
Potrafisz coś jeszcze wymienić państwowego w USA, oprócz poczty? Niewiele tego jest. Nawet nauczyciele są zatrudniani na innych zasadach niż w Polsce. Nie ma reguły w USA nakazującej dzielenie się udziałami z pracownikami – to było i minęło – w wielkich samochodowych koncernach. Kryzys to zlikwidował raz na zawsze. Kolejna manipulacja.
Z czego państwo zabezpieczy emerytury? Zysk z państwowych firm? Raczysz żartować. Z podatków cienki manipulancie, z podatków. Cienko manipulujesz.
Oszołomów trzeba tępić.
Nie czuj się zatem zbyt bezpiecznie.
PS. Dzięki za komentarze, tym razem przydają się jak nigdy. Ilustrujesz jak PiS manipuluje i straszy ludzi posługując się niewiedzą w zakresie podstaw ekonomii.