Benedykt Chmielowski w swym dziele Nowe Ateny wydanym w połowie XVIII wieku, usiłował zdefiniować konia, który był wówczas oczywistym elementem powszechnie obecnej rzeczywistości. Dlatego też definicja ta brzmiała cokolwiek dziwnie, ponieważ autor napisał: Koń jaki jest, każdy widzi. Wydawało mu się bowiem, że w koniu nie ma nic szczególnego i niezwykłego, że konia objaśniać nie trzeba, bo każdy widzi. Dla jasności dodam, żeby młode pokolenie zrozumiało – Nowe Ateny to była ówczesna postać encyklopedii, czyli taki papierowy i niedoskonały przodek dzisiejszej Wikipedii, bez której trudno byłoby dziś zdać maturę, napisać pracę magisterską, a nawet powołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego*.
Jarosław Kaczyński jaki jest, każdy widzi – mówią nam dziś przedstawiciele jego sztabu wyborczego. Jest politykiem poważnym i spokojnym i – modne słowo – konsyliacyjnym**. Na wiecu w Zakopanem usłyszeliśmy, że przeciwnik polityczny nie jest wrogiem, a wojnę polsko-polską należy zakończyć natychmiast.
Niestety zabrakło w tym przemówieniu kilku wyjaśnień, przede wszystkim tego, kto zdaniem prezesa, tę wojnę polsko-polską rozpętał. Czy dziś przeciwnicy polityczni, jego zdaniem, dalej stoją tam gdzie ZOMO? Dlaczego nie chce mówić o IV RP, czy to był zły pomysł, czy też zamierza do niego wrócić, gdy wygra wybory?
Zachowanie zwolenników Kaczyńskiego jest jednoznaczne. W Licheniu, gdzie był zaproszony marszałek Komorowski, pojawił się ponownie „anonimowy” zwolennik PiS – znany już z wystąpienia w filmie Solidarni 2010 – Waldemar Bonkowski, działacz PiS z Pomorza (zaprzeczający temu). Wraz z grupą zwolenników rozpostarli transparent o alarmującej treści. Rodacy Ojczyzna Gore. I dalej: nie oddajmy Polski liberalnym namiestnikom Niemiec i Rosji.
Obserwując tę przedwyborczą komedię nie mam wątpliwości, że zakończyć powinienem, tak jak zacząłem – literackim cytatem. /…/ łże jak ten pies i tumani, a wy głupie wierzyta!*** – krzyczała Jagustynka w Chłopach Reymonta.
—
* Aluzja dotyczy marszałka Komorowskiego, w którego papierach wścibscy fotoreporterzy uwiecznili wydrukowaną stronę Wikipedii.
** Dla mnie to oczywisty błąd językowy, prawidłowo koncyliacyjny (pojednawczy, polubowny).
*** Reymont dość często używa zwrotu łże jak pies, ten pochodzi z początku rozdziału czwartego pierwszego tomu pt. Jesień.