Jeszcze nie tak dawno przedstawiciele sztabu wyborczego zachwalali nam kandydata Andrzeja Dudę, jako całkowite przeciwieństwo siermiężnego prezydenta Komorowskiego, który miał być zacofany, niewykształcony i przynoszący nam wstyd za granicą.
Szybko się jednak okazało, że Komorowski łączący się „w bulu i nadzieji” to nic w porównaniu do Dudy, który swe błędy rozpowszechniał od lat na Twitterze.
Miał Duda znać doskonale cztery języki, a tymczasem już od pierwszej wizyty widać było, że bez tłumacza ani rusz. Najdobitniej okazało się to podczas relacji z nowojorskiej wizyty prezydenta.
Pisowscy politycy i zwolennicy tej partii dorabiali prezydentowi gombrowiczowską „gębę” prostaka, który wchodzi na krzesła w japońskim parlamencie, nie umie się zachować i jest niczym chłop przeniesiony żywcem na salony.
Tymczasem prezydent Duda pokazuje powierzchowność bliższą estetycznej abnegacji swego mistrza Jarosława niż młodego, wykształconego i eleganckiego przedstawiciela młodego pokolenia.
Wizyta w Stanach Zjednoczonych stała się powodem do wielkich zachwytów nad ważną rolą prezydenta Dudy. Miał się spotkać kilka razy z prezydentem Obamą, przy czym jedno spotkanie miało trwać ponad godzinę. Właśnie to spotkanie zostało uwiecznione na zdjęciu. Polski prezydent jako jedyny ma przypięty identyfikator. Hm… troszkę to dziwne.
Na zdjęciu siedzący na przeciw Putina Duda ma dość zadowoloną minę. Gdyby to był prezydent Komorowski, już byłyby zarzuty o zdradę. Tymczasem prezydencki minister Szczerski oznajmił dość enigmatycznie, że Duda z Putinem uścisnęli sobie ręce. Uścisk dłoni z tym, który dokonał zamachu na Lecha Kaczyńskiego? Jeszcze niedawno byłoby to posądzenie o zdradę, gdyby zrobił to polityk z przeciwnej strony politycznej sceny. Kuriozalne jest, że udział Dudy w spotkaniu przy tzw. najważniejszym stoliku poseł Girzyński nazwał sukcesem polskiej dyplomacji i jakby zapomniał, że wciąż jeszcze jest to dyplomacja pod rządami PO.
Wcześniej odtrąbiono wielki sukces, jako że prezydent Duda przemawiał w ONZ jako trzeci. Politycy PiS przekonywali wszystkich, że jest to efekt wysokiej pozycji Dudy. Tymczasem było to związane z kolejnością dokonywania zgłoszeń przez dyplomację krajów członkowskich.
Po niecałych dwóch miesiącach od zaprzysiężenia widać, że z wielkiej chmury spadł mały deszcz. Od pierwszych chwil prezydent Duda dał się poznać jako pełnomocnik prezesa w prezydenckim pałacu, udzielający się w kampanii PiS, ignorujący istnienie premier Kopacz i odwiedzający prezesa swojej partii pod osłoną nocy.
Ukoronowaniem tromtadrackiej polityki pełnej bufonady było złożenie w sejmie projektu przywracającego poprzednie zasady emerytalne, w którym pojawiły się szkolne błędy arytmetyczne w części opisującej skutki finansowe ustawy.
Król jest nagi drodzy państwo. Okazało się to bardzo szybko.
Komentarz do “Król jest nagi”
Andrzej Duda pobił rekord. W ciągu 50 dni liczba jego gaf przewyższyła liczbę gaf popełnionych przez Komorowskiego przez pięć lat.