Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Czy Niemen jadł ptasie mleczko?

Niedawno przetoczyła się przez kraj dyskusja powszechna o ACTA. Belfer też miał w niej swój udział pisząc analizy i biorąc udział w zażartych internetowych dyskusjach. Zainteresowanych odsyłam do archiwum, a także na stronę Dobre Państwo, gdzie pisuję czasami.
Przypomnę, że dla mnie ACTA było groźnym otwarciem możliwości działania wszelakim głupcom w obronie rzekomej własności intelektualnej. Niedługo musiałem czekać, by sami udowodnili swoje intencje. Jeszcze ACTA nie obowiązuje, jeszcze na szczęście nie ma przychylnej atmosfery dla takich działań, ale kuriozalne przypadki obrony nie wiadomo czego już mamy.
Pewna pani prowadziła sobie blog i – jak podała „Gazeta Wyborcza” – publikowała tam rozmaite swoje przepisy kulinarne, w tym na pewien rodzaj śmietankowej galaretki potocznie od czasów głębokiego PRL zwanej „ptasim mleczkiem” ze względu na podobieństwo do pewnego fabrycznego przysmaku. Zwrócili się do niej prawnicy zakładów „Wedla” (dawniej „22 Lipca”) z ostrzeżeniem, że to jest zastrzeżony znak towarowy. Kobieta się przeraziła, blog usunęła i schowała się do mysiej dziury – tako rzecze wieść gminna internetowa.
Rzecz w tym – ćwierkają jaskółki – że polski urząd patentowy odmówił ochrony nazwy „Ptasie Mleczko” albowiem istnieje w języku polskim od dawna zwrot frazeologiczny „ptasie mleczko”, oznaczający stan błogości i dobrobytu. Droga mamo, w wojsku jest wspaniale i nawet ptasiego mleczka mi nie brakuje – pisał świeżo wcielony poborowy pod dyktando kaprala. Najukochańsza – rzekł mąż do swej połowicy po sutym obiedzie – teraz bym już nawet ptasiego mleczka nie zmieścił. W polskiej frazeologii to ptasie mleczko symbolizuje coś nieosiągalnego i luksusowego, co de facto nie istnieje, albowiem każdy sztubak wie, ptaki to nie ssaki.
Wedel zarejestrował swój znak chroniony za granicą, działające porozumienie ACTA zapewne pomogło by ścigać blogerów.
Kolejnym przykładem jest głośna sprawa nazwiska znanego naszego piosenkarza z dawnych lat i jego piosenek. Niedawno włoska piosenkarka Farida dowiedziała się, że nie może śpiewać piosenki „Musica Magica” napisanej dla niej przez Niemena. Zapewne skoro nie może ona, to nie będzie mógł nikt inny. Kolejnym krokiem zapewne będzie podjęcie działań, by „zniknąć” tę piosenkę z Youtube i innych serwisów. Piosenka zniknie, zostanie zapomniana. Podobnie zresztą stać się może z resztą twórczości artysty, ponieważ ostatnio okazało się, że jakieś studium wokalno-aktorskie ze wschodnich rubieży kraju nie może nosić imienia artysty. Wcześniej zmienić nazwę musiało stowarzyszenie mające zamiar propagować twórczość artysty*. Można się zacząć zastanawiać, kiedy spadkobiercy Niemena zażądają od Litwinów zmiany nazwy swojej rzeki.
Pomyślałem sobie, że idąc za ciosem można wystąpić o całkowity zakaz używania słowa rower, bo przecież to nazwa szanowanej firmy angielskiej. Na pewno nazwa „Rover” jest zastrzeżona. Gdyby firmie się udało wygrać, zaczęlibyśmy nagle jeździć bicyklami, a wszelkie utwory literackie lub filmowe, w których użyto słowa rower poszłyby na przemiał. W obronie własności intelektualnej. A co!
Ale nie martwcie się, na Anglików też jest bat. Niech tylko firma „Hoover” wystąpi o zakaz nazywania odkurzaczy słowem hoover. Dobrze, że w Polsce słowo elektroluks stało się niemodne.
Tak więc codzienne życie pokazało nam, że świat wielkiej polityki i wielkiego biznesu łatwo wkroczyć może z podkutymi buciorami w nasze prywatne życie, nie dlatego, że będzie maił z tego jakąś wymierną korzyść, ale dlatego – że może.
Na koniec perełka. Na Youtube pojawił się film, na którym uparta blondynka starała się wejść po ruchomych schodach, które jednakże jechały w dół. Zabawne to było, choć zdecydowanie antyfeministyczne i anty-blondynkowe. Co możemy zobaczyć dzisiaj?

Co się zdarzyło na ruchomych schodach?
Co się zdarzyło na ruchomych schodach?

Zatem powiększ sobie czytelniku obrazek, klikając na miniaturkę, dopóki za używanie opatentowanego kliknięcia jeszcze do mamra nas nie wsadzają.


* Informacje te podaję za Gazetą Wyborczą.

Oceń felieton

7 komentarzy “Czy Niemen jadł ptasie mleczko?”

Możliwość komentowania została wyłączona.