Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Źdźbło w oku bliźniego

Raport MAK jest w obecnej postaci nie do przyjęcia. Tak powiedział premier Tusk. Zapewne wie, co mówi, bowiem jest jedną z niewielu osób, które ten raport mogły poznać.
Co na ten temat mówi opozycja? Macierewicz natychmiast orzekł, że te słowa są dowodem tchórzostwa premiera, który jest sparaliżowany strachem. Ciekawe, czego tak nagle przestraszył się Donald Tusk. I to na dodatek tak się przestraszył, że głośno powiedział o swoich zastrzeżeniach do raportu MAK. Faktycznie musi być przerażony i mu się język pomieszał ze strachu, biedak nie wie, co mówi.
Prezes Kaczyński za to z triumfem w głosie oznajmił, że to oni mieli rację. Inaczej mówiąc, oni od początku wiedzieli, że ten raport MAK będzie nie do przyjęcia. Wyszydzano ich, wyśmiewano, a oni – znaczy prezes i PiS wiedzieli. Panie prezesie, poproszę o numery lotto na najbliższą sobotę.
Pan prezes powiedział jeszcze coś interesującego. Nie ukrywam, że o ile rozpoznałem ciało mojego śp. brata na lotnisku, i tu nie miałem wątpliwości, podałem zresztą charakterystyczne cechy i one zostały potwierdzone – bliznę na ręce po ciężkim złamaniu – o tyle, kiedy już widziałem ciało przywiezione do Polski w trumnie, to go nie rozpoznałem. Tutaj to był człowiek, który w ogóle nie przypominał mojego brata. Widział pan prezes ciało brata w Rosji, czy nie? Tę bliznę to widział naprawdę, czy tylko mu pokazano zdjęcie? Jeśli identyfikował brata ze zdjęć małych fragmentów ciała, np. blizny na ramieniu, to nie widział reszty zwłok? Dopiero potem nabrał wątpliwości? To identyfikował sam, czy nie? Bezpośrednio po wypadku podawano, że identyfikacja ciała prezydenta nie nastręczała żadnych kłopotów. Mało tego, jedna spiskowa teoria mówiła, ze tuż po katastrofie funkcjonariusze BOR kordonem otoczyli ciało prezydenta nie dopuszczając żołnierzy rosyjskich. To czyje ciało otaczało szczelnym kordonem tych dwóch funkcjonariuszy, którzy byli na lotnisku, skoro brat bliźniak nawet miał problemy z identyfikacją i rozpoznawał ciało brata po bliźnie na ramieniu?
Ktoś kłamie, chyba ze strachu i nie jest to Tusk. Prezesie, uwaga na belkę.
Jak by te rozważania prezesa komuś za bardzo kojarzyły się z „Teksańską masakrą piłą łańcuchową”, to polecam kolejny temat. Prezes uznał wybory na Białorusi za kompromitację polityki zagranicznej rządu Tuska. Tak, to naprawdę poważny zarzut. Gdyby do tej pory rządził rząd ze wspaniałej koalicji PiS – LPR – Samoobrona, to na pewno na Białorusi była by demokracja bez zarzutu. Zresztą były wicepremier tego najlepszego rządu – Andrzej Lepper był jednym z obserwatorów. Zdaje się, że zaprosił go Łukaszenka. Lepper powiedział, że demokracja na Białorusi jest OK, a prostytutki nie można zgwałcić.
Jednym słowem za czasów premierowania Jarosława Kaczyńskiego była na Białorusi demokracja. Tak, pewnie. A na Litwie polskie nazwiska pisano zgodnie z polską a nie litewską pisownią. Znowu niezła belka w oku prezesa.
Zakończę anegdotką.
Dwie starsze panie rozmawiają wracając z kościoła. Jedna z nich mówi, że musi jeszcze roznieść wyborcze ulotki PiS (było to przed wyborami samorządowymi), bo dobro ojczyzny leży jej na sercu.
Druga na to: A byłaś z tym u lekarza?

Oceń felieton

8 komentarzy “Źdźbło w oku bliźniego”

Możliwość komentowania została wyłączona.