Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Odyseja kosmiczna

Odyseja kosmiczna

Słynny film Kubricka oglądałem bardzo dawno temu. W kinie z szerokim ekranem, z projektorem 70 mm i wielokanałowym dźwiękiem stereofonicznym. W tamtych czasach był to powiew innego świata, który dla nas był zamknięty. Przez wiele kolejnych lat nie oglądałem tego filmu więcej, aż do wczoraj. Jakoś nie trafiłem na ten film ponownie w kinie, a oglądanie go w jakości telewizyjnej uważałem za bezsensowne. Jednak dzisiejsza technika telewizyjna pozwala już na przesyłanie obrazu i dźwięku wysokiej jakości, więc się skusiłem.
Fabułę filmu można streścić w kilku słowach. Miliardy lat temu na ziemi pojawia się tajemniczy monolit, który powoduje akcelerację rozwoju małpoludów będących naszymi przodkami.

Początek cywilizacji
Początek cywilizacji

Scena w której jeden z osobników uczy się używania kości jako narzędzia, a ściślej mówiąc broni, jest genialna. Monolit, taki sam jak na Ziemi, zostaje w przyszłości odkryty również na Księżycu. Film przedstawia bowiem przyszłość, w której ludzie eksplorują nasz układ planetarny. Wszystko wskazuje na to, że monolit został celowo umieszczony przez istoty inteligentne i w związku z tym zostaje wysłana specjalna wyprawa w kierunku Jowisza. Jednym z członków wyprawy jest inteligentny komputer HAL z serii 9000. Jego symbolem w filmie jest kamera będąca jego wzrokiem.

HAL 9000
HAL 9000

W dzieciństwie pasjonowały mnie książki Juliusza Verne’a. Ogromny podziw budziło to, że pisarz potrafił przewidzieć rozwój techniki. Zamiłowanie do fantastyki pozostało, ale nigdy potem nie spotkałem się z tak doskonałą intuicją naukową. Niektóre filmy z tego gatunku wręcz śmieszyły swoją wizją przyszłości. Wyjątkiem była właśnie Odyseja kosmiczna 2001. Scenariusz filmu napisał reżyser Stanley Kubrick wraz z angielskim pisarzem Arthurem C. Clarkiem. Warto przypomnieć nie tylko to, że Arthur C. Clarke to jeden z najlepszych pisarzy uprawiających S-F. W połowie lat czterdziestych stworzył on koncepcję satelitów komunikacyjnych na geostacjonarnej orbicie Ziemi. Wówczas uważano to za utopię, lecz dziś wszyscy wiemy, że dzięki temu mamy telewizję, telefonię międzykontynentalną i internet.

Stacja kosmiczna
Stacja kosmiczna

Dziś, po ponad czterdziestu latach od powstania tego filmu, nie trąci starzyzną. Przedstawione w nim stacje kosmiczne, księżycowe i technologia są w przeważającej części nadal fantazją, ale zgodną z dzisiejszą wiedzą na temat kosmosu. W moim odczuciu na uwagę zasługują sceny pokazujące pojazd kosmiczny i kapsułę z zewnątrz. Towarzyszy im przejmująca cisza, taka jaka naprawdę jest w kosmicznej próżni.

Dave Bowman
Dave Bowman

Równie interesująca jest scena, w której Dave Bowman po awaryjnym wejściu na pokład statku kosmicznego demontuje moduły komputera HAL. Dziś wygląda to tak, jak by demontował kolejne klastry superkomputera lub wyciągał moduły pamięci operacyjnej. Jedynym nieadekwatnym do współczesnej wiedzy elementem – w tej scenie i chyba w całym filmie – jest reakcja HALa na wyłączanie kolejnych modułów. Zaczyna on mówić coraz wolniej, w zwolnionym tempie, aż wreszcie milknie. Błąd związany z tym, że w momencie powstawania filmu dominowała wciąż w ówczesnej elektronice technologia lampowa. Podobny zresztą błąd możemy znaleźć w powieści „Śledztwo” Stanisława Lema.

Warto też wspomnieć o kongenialnej muzyce wykorzystanej w filmie. Jest to motyw z Also Sprach Zarathustra Richarda Straussa.

Nie fantastyka i przewidywania przyszłości są w tym dziele najważniejsze, lecz filozoficzne pytanie o istotę człowieczeństwa. Kim jesteśmy, skąd przybywamy, dokąd idziemy?

Oceń felieton

18 komentarzy “Odyseja kosmiczna”

Możliwość komentowania została wyłączona.