Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Eskalacja

Jeśli ktoś jedzie z Częstochowy do Łodzi, żeby zabić Kaczyńskiego, który jest w Warszawie – to w sposób oczywisty brakuje mu piątej klepki. Tym bardziej jest to oczywiste, gdy dowiadujemy się, że kilka miesięcy temu sprzedał dom, włóczył się po Polsce i nie wiadomo gdzie mieszkał, nie chce rozmawiać z policjantami i wciąż powtarza te same slogany o nienawiści do PiSu. Jednak niektórzy dziennikarze nie wiedzą i oświadczają, że nic nie wskazuje by zabójca był chory psychicznie. No cóż – skoro i Jarosława Kaczyńskiego traktują jak poważnego polityka – to nawet się nie dziwię.
Prorokiem w paradoksalny sposób okazał się Janusz Palikot. To on po raz pierwszy stwierdził, że eskalacja pretensji i nienawiści wyrażanej przez prezesa PiS w końcu doprowadzi do rozlewu krwi. Tylko obawiał się o życie Komorowskiego.
Już kilka dni po katastrofie smoleńskiej pojawiły się głosy, że Tusk ma krew na rękach – wyraźnie pojawiały się one z kręgów Radia Maryja, a potem już wkroczyły do obiegu. Potem jeden z polityków PiS oświadczył, że Komorowski szedł do władzy po trupach. Kampania wyborcza zatrzymała nieco te oskarżenia i wyciszyła, ograniczając je do „obrońców krzyża” i kręgu wyznawców sekty Tadeusza Rydzyka. Jednak tuż po wyborach do ataku ruszył Macierewicz ze swoimi spiskowymi teoriami o zamachu na Lecha Kaczyńskiego. Brat prezydenta zaś zaczął od stwierdzenia, że Komorowski wygrał przez pomyłkę, że jest wrogiem kościoła. To jednak mało. Jakiś czas potem pojawiło się jego kategoryczne zdanie, że tacy ludzie jak Tusk i Komorowski muszą raz na zawsze zniknąć z polskiej sceny politycznej. Jak mogą zniknąć politycy z partii mającej ponad 40% poparcia? Wiemy, jak może zniknąć PiS. Kaczyński mający w wyborach 47% poparcia doprowadził swoimi bzdurnymi posunięciami, że obecnie poparcie dla PiS waha się w okolicach 20%. Zatem jeszcze trochę i PiS zniknie. Ale jak może zniknąć polityk z partii, której poparcie rośnie? W demokratycznym kraju nie może. W niedemokratycznym owszem. Co zatem pan Jarosław miał na myśli?
Poseł Hofman wezwał nawet do powieszenia Janusza Palikota na najbliższej gałęzi. A to dlatego, ze ten śmiał zadawać kłopotliwe pytania o katastrofie smoleńskiej. Niestety zabrakło zdrowego rozsądku, bo te niewygodne dla PiSu pytania należało zadawać. Traktowano jednak Jarosława Kaczyńskiego jak jajko i udawano, że nie mówi tego co naprawdę mówił.
No i mamy teraz jajko – kukułcze. Dziś pan prezes oznajmił, że każdy głos przeciw PiSowi to będzie wezwanie do mordu. Winien temu jest oczywiście Tusk i rząd. Aby się nie ograniczać za bardzo, inni politycy PiS porównali ofiary tego zabójcy do księdza Popiełuszki. Niejaki pan Waszczykowski rozdzierającym serce głosem zaapelował do rządu: nie zabijajcie nas. Inny z posłów stwierdził, że w Polsce rozpoczął się czas zabijania opozycji. Jednym słowem demokracja jest zagrożona dopóki żyje Tusk z Komorowskim, a prezes Kaczyński nie otrzyma tytułu dożywotniego prezydenta, premiera i prymasa.
Powietrze jest tak gęste od absurdu, że niedługo zaczniemy fruwać. Wydaje mi się, że prawie wszyscy mamy tego dość. Nie wróżę PiSowi w wyborach samorządowych owych założonych przez Poncyliusza 40%. Jeśli średnia krajowa wyniesie 20% to będzie dużo. Nie pomoże kreowanie kolejnego pisowskiego świętego. W tej eskalacji szaleństwa nie ma dwóch stron, nie jesteśmy na froncie. Strona jest tylko jedna – PiS przeciw władzy. Jeśli jakimś cudem od jutra zaczął by rządzić SLD, to natychmiast wszystkie kubły pomyj wylane zostałyby na nowego przeciwnika. Prezes PiS zaakceptuje tylko jedną rzeczywistość, taką, w której on rządzi.
Nie zapominam o rozmaitych niezręcznych wypowiedziach Palikota lub Sikorskiego – tyle że one w sposób oczywisty były przenośniami lub ironią. Nie usprawiedliwiam. Jednak politycy ci od Tuska po Palikota akceptują demokrację i choć nie lubią PiSu i Kaczyńskiego, wiedzą, że muszą pogodzić się z jego istnieniem. Jarosław Kaczyński demokracji nie uznaje. Nie poda ręki Tuskowi i Komorowskiemu, nie będzie współpracował z „uzurpatorami”, którzy ukradli mu władzę.

Oceń felieton

8 komentarzy “Eskalacja”

Możliwość komentowania została wyłączona.