Gdyby głupota miała skrzydła – mawiał doktor Strosmajer z serialu Szpital na peryferiach – to by pani mogła latać. O ile dobrze pamiętam te zamierzchłe czasy, mówił to do jakiejś pielęgniarki.
Minęło pół roku od katastrofy w Smoleńsku i liczba rozmaitych teorii na temat tego wypadku przerosła wszelkie oczekiwania. Dziś wydaje się, że sprawa jest oczywista. Wstępne analizy faktów potwierdzają, że brano pod uwagę Mińsk jako lotnisko zapasowe, że nie wolno było lądować na lotnisku smoleńskim. Jak słusznie powiedział Edmund Klich, to cały splot wydarzeń doprowadził do tragedii. Do tych przyczyn zapewne należało niedostateczne wyszkolenie pilotów i brak ćwiczeń na symulatorze. Niestety kryzys w finansach państwa i fakt, że niestety jesteśmy biednym krajem, powoduje wiele braków w wojsku. Szkoda też, że pilotami byli młodzi stosunkowo ludzie, którzy chcieli z wojskiem związać swą karierę i przez to bardziej byli podatni na presję. Przyczyną było też zapewne łamanie procedur – obecność generała Błasika w kokpicie była karygodna. Wreszcie czynnik najważniejszy – mgła. Źle się stało, że Rosjanie nie odmówili prawa do lądowania, ale rozumiem, że wobec szansy poprawienia stosunków z Polską i Unią, nie chcieli skandalu dyplomatycznego. A wrzask PiS rozlegałby się wniebogłosy, że odmówiono prezydentowi prawa lądowania z powodu „rzekomej” mgły.
Źle się stało, że minister Klich nie zabronił generałom lecieć z prezydentem, ale też się nie dziwię. Awantura byłaby potężna i miała by zapewne konsekwencje kompletnego zerwania współpracy przez obóz prezydencki.
Ale to nie Rosjanie i nie Klich podjęli decyzję o lądowaniu pomimo mgły. Analogia do niedawnej tragedii na drodze w poprzednim moim tekście jest oczywista. Ktoś podjął decyzję wbrew rozumowi. Głupota niestety nie miała skrzydeł.
Jednak dzisiejszy tekst i jego tytuł odnoszą się do teorii spiskowych. Komisje i prokuratury zakończą kiedyś pracę i w miarę spójnie wyjaśnią nam wszystko. To jeszcze potrwa. Wypadki lotnicze zwykle wyjaśniane są bardzo długo. Co najmniej rok, a często dwa i trzy. Tym razem widać, że wbrew insynuacjom PiSu i mediów, śledztwo posuwa się dość szybko. Jednak najspójniejsze i logiczne wyjaśnienia nie przekonają tych, którzy święcie wierzą w zamach. Pomyślałem, że można zrobić ranking tych teorii spiskowych. Która z nich jest najgłupsza, a która najbardziej podła?
Teorie były rozmaite. Najpierw o wybuchu świadczącym, że ktoś strzelił do samolotu. Powtarzał to niedawno Macierewicz, że jest świadek, który widział nagły błysk. Nic dziwnego, jak wypiłem rosyjskiego samogonu kiedyś, to też widziałem nagły błysk.
Teoria druga mówiła o bombie paliwowo-powietrznej. Głupie, ale bez komentarza. Na wyższym szczeblu technologicznym mówiono o dywersji w zakresie sprzętu – rzekomo Rosjanie mogli fałszować pilotom wszystkie wskazania, a mgłę zrobili sztucznie. To już szczyty głupoty, ale jeszcze nie pierwsze miejsce.
Moim zdecydowanym faworytem jest teoria, że samolot porwano, a ogromny helikopter zrzucił nad lotniskiem jakiś stary i zniszczony wrak. Prezydent i inni pracują teraz jako niewolnicy pod ziemią w kopalni uranu, a Putin śmieje się z Polaków.
Teorie z grupy obrzydliwych i podłych też są interesujące. Zaczęło się od rzekomych strzałów. Pierwsze wiadomości mówiły o kilku rannych, podawała to stacja CNN, zapewne na podstawie odgłosów karetek na sygnale. Czyli typowe, niesprawdzony news, na podstawie plotek gapiów. Miłośnicy teorii spiskowej posiłkują się tym argumentem – twierdzą, ze wojska specnazu dobijały rannych. To dość obrzydliwa insynuacja, ale pospolita i bez polotu. Szczyt zbydlęcenia pokazała Gazeta Polska. Według niej po wypadku żył jeden z oficerów BOR i zadzwonił do żony. Ani ona, ani jego brat tego nie potwierdzają, ale cóż to dla dziennikarza. On wie, że zostali zastraszeni przez służby specjalne pod kontrolą Tuska i Komorowskiego. Na dodatek córka posła Wassermana twierdzi, że ktoś dzwonił na komórkę jej ojca. A jej praworządny tatuś zawsze wyłączał komórkę w samolocie. A rzekomo była włączona, bo ktoś „usłyszał komunikat po rosyjsku”. To mówi pani, która jest prawnikiem! Dawno temu ojciec opowiadając o swoich studiach, zacytował popularne na uniwerku wrocławskim powiedzonko o dziewczynach: brzydka jak medyczka, głupia jak prawniczka.
Rzekomy komunikat po rosyjsku wskazywałby raczej na to, że komórka jest wyłączona, bo włączona po prostu by dzwoniła i dzwoniący miałby też sygnał w słuchawce. Wielokrotnie korzystałem z roamingu i dzwoniłem do osób będących w roamingu i zawsze odzywa się komunikat macierzystej sieci. Ale to drobiazg dla Gazety Polskiej. Przyznaję im swoją prywatną nagrodę – złote skrzydełko idioty.
27 komentarzy “Gdyby głupota miała skrzydła”
„Gdyby głupota mogła się unosić w powietrzu, to fruwała by pani jak gołębica”. Chyba tak mówił Strosmajer.
Drogi Belfrze
Otóż uważam, że świetnie byś się nadawał na komentatora Radia Erewań
Wszystko co mówisz, przekręcasz. Jesteś albo beznadziejnie głupi albo perfidnie i złośliwie przekręcasz informacje.
Dziwi, że człowiek, przyznający się do zainteresowania Linuxem, który powinien mieć w tym wypadku umysł ścisły potrafi tak interpretować fakty. Zresztą ty nie wiedziałeś nawet, jak układy scalone się lutuje, to czego się tutaj dziwić.
Ja śledzę uważnie wszystkie informacje na temat katastrofy Smoleńskiej, więc pozwól, że wyprostuję Twoje erewańskie informacje.
A, że umysł mam ścisły, to bzdur nie toleruję.
Jest wielu świadków, którzy widzieli i słyszeli jak lądował samolot. Maciarewicz mówi prawdę. Proszę sobie posłuchać co mówi Sławomir Wiśniewski, montażysta z TVP, który zrobił pierwsze zdjęcia z katastrofy w Smoleńsku i słyszał huk po uderzeniu maszyny w ziemię.
por. Artur Worsztyl pilot Jaka 40 opowiada o ostatnich minutach lotu prezydenckiego samolotu: „-Obroty zaczęły narastać do maksymalnych. Następnie, po kilku sekundach, trzask i huk”
Teorii, że ktoś strzelił do samolotu nie znam. Tak samo nie słyszałem o teorii, że transportowy helikopter zrzucił inny wrak. Jest za to teoria, że zabrano kokpit z miejsca katastrofy. Kokpitu nie ma,za to świetnie się zachowała książka napraw, którą przechowuje się właśnie w kokpicie. Zresztą są świadkowie, którzy kokpit widzieli. Na placu leży 60 proc.samolotu. gdzie reszta?
Ostatnie ustalenia prokuratury mówią:
Osoba,która była w kokpicie miała prawo tam przebywać. Zarejestrowany głos nie został rozpoznany jako należący do gen.Błasika. Później sugestia że to dyr.Kazana. A tak naprawdę, jakby mieli nagrania to potwierdzające, już dawno wszystko usłyszelibyśmy w mediach. Nie ma czarnych skrzynek i pewnie ich nigdy nie dostaniemy. Tylko zmanipulowane stenogramy.
Analiza kryminalistyczna ABW słynnego filmu z internetu potwierdziła, że film jest autentyczny, potwierdzono jednoznacznie, że głosy przypominające strzały z pistoletu są rzeczywiście strzałami z pistoletu, potwierdzono również, że na filmie słychać wypowiedzi w j. rosyjskim i w j. POLSKIM.
Dlaczego uważasz, że szczyt zbydlęcenia pokazała Gazeta Polska. Według niej po wypadku żył jeden z oficerów BOR i zadzwonił do żony.
Masz dowody, że tak nie było. Wolisz wierzyć w informację: -jak nie wyląduję to mnie zabiją.
Usiłując ośmieszyć córkę Wassermana sam się ośmieszasz. Aby usłyszeć komunikat w innym języku, telefon musi byś zalogowany to obcej sieci. Tylko, że przedtem musi być włączony. Bardzo łatwo jest udowodnić, czy pani Wasserman mówi prawdę. Wystarczą bilingi, kiedy Wasserman wylogował się z Polskiej sieci tj. kiedy i czy wyłączył telefon. I bilingi ze strony radzieckiej, kiedy się zalogował. Ale o tym możemy zapomnieć. Wszystko można wyjaśnić. Korespondent Polsatu Krzysztof Bater twierdził, że telefony były blokowane. Kto blokował i w jakim celu? Prawda wyjdzie na jaw z pewnością.
Współczuję Twoim uczniom, że mieli takiego Belfra.
Wszystko co napisałem, każdy może potwierdzić szukając w internecie i to na poważnych portalach.
Belfer wszystko wyssał z palca.
A z tą głupotą naprawdę było tak
Czeski aktor Miloš Kopecký rzekł:
„Kdyby hloupost nadnášela tak vy by jste lítala jako holubička”……
Co można rozumieć tak:
Gdyby głupota potrafiła fruwać, latałbyś jak gołębica.
Belfer, lubię i cenię Twoje teksty, ale tym razem popełniłeś błąd merytoryczny. Wyłączona komórka w roamingu faktycznie „odpowiada” głosem lokalnej sieci (w tym przypadku – rosyjskiej), pod warunkiem jednakże, że została w tej sieci zalogowana, a do tego konieczne jest jej włączenie, choćby jednorazowe, w zasięgu tejże sieci. Co oznacza, że ś. p. pan „Wanna” Wasserman musiał komórkę przynajmniej na chwilę włączyć w zasięgu rosyjskiej sieci GSM.
Co nie zmienia faktu, że zapewnienie panny Wassermanówny iż przecież „tata zawsze wyłączał komórkę w samolocie” jest mało istotne. Mogło być tysiąc powodów, dla których akurat tym razem ten telefon został włączony i sam fakt jego włączenia niczego nie dowodzi ani niczemu nie zaprzecza.
Pozdrawiam.
Zanim coś powiesz polecam poczytać:
http://cato234.salon24.pl/238743,ad-vocem-smolenskie-domino-gazeta-wyborcza
Heh jednej rzeczy mi s tym wszystkim brakuje. Mianowicie w pierwszych godzinach czy dniach, nie pamiętam dokładnie, któryś z tych prawdziwych speców o lotnictwa mówił, że są różne sposoby kalibracji przyrządów pokładowych przed lądowaniem. Różnica między kalibracją nazwijmy ją „europejską” a kalibracją w systemie którym używają Rosjanie wynosi ok 50m. Odtrąbiono już dawno, że samolot podchodził z byt nisko do lądowania i bodajże o 50m za nisko. No ale to tylko moje przypuszczenia. Nie znam się, i zostawiam tym co się znają, a na pewno to nie będzie pan Macierewicz ani żaden z polityków, bo jakoś nie widzę w nich autorytetu.
A tak z innej beczki to: Wszystkiego najlepszego z okazji dnia nauczyciela dla Belfra. Co prawda dawno to było, ale chyba wypada 😉
father boss, wiarygodny i skrupulatny jak zawsze:
„A, że umysł mam ścisły, to bzdur nie toleruję.”
„Wystarczą bilingi, kiedy Wasserman wylogował się z Polskiej sieci tj. kiedy i czy wyłączył telefon. I bilingi ze strony radzieckiej, kiedy się zalogował.”
Ścisły umysł przeoczył, że państwo o nazwie Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (potocznie: Związek Radziecki) nie istnieje od 19 lat. Ot, i taka to wiarygodność. No chyba, że – uwaga, nowa teoria! – Ruskie zrobili nad Smoleńskiem czarną dziurę i zagięli czasoprzestrzeń. Tak, tego jeszcze nie było. Pędzę do Macierewicza, aż mi się wierzyć nie chce, że to przegapił.
@fader boss
„A, że umysł mam ścisły, to bzdur nie toleruję.” – ty masz raczej umysł ściśnięty przez nadmiar głupot w zakutym łbie. Tolerujesz TYLKO i wyłącznie bzdury, które kopiujesz i wklejasz bezmyślnie.
Jest wielu świadków? Otóż świadkowie stwierdzają każdy co innego. Jeżeli ktoś się ni błąkał wtedy po lesie to nie widział na pewno całego podejścia. Samo uderzenie w ziemię NIC nie da bo nie pozwoli ustalić istotnych danych. Za to jeżeli ktoś faktycznie WIDZIAŁ jak samolot spada to mógł również widzieć kiedy i kto pojawia się przy wraku jako pierwszy. Żaden ze świadków nie mówi nic o przeszukiwaniu samolotu w poszukiwaniu kokpitu w celu kradzieży tegoż. Swoją drogą wyciągnięcie takiego kokpitu z samolotu nie mogłoby trwać 5 czy 15 minut a pewnie z godzinę. Jak ktoś wyciągał kokpit w pośpiechu to zapewne zechciałby zostawić książkę.
„Zresztą są świadkowie, którzy kokpit widzieli.” – zapewne, zapewne. jacy to są świadkowie? Czy widzieli kiedykolwiek wcześniej kokpit samolotu? Czy mogli widzieć kokpit w kupie złomu? Słyszałem również o świadkach, którzy widzieli kabinę pilotów w miejscu silnika. Jeżeli na TAKICH świadkach opierasz swoją teorię to gratuluję i powodzenia.
„„-Obroty zaczęły narastać do maksymalnych. Następnie, po kilku sekundach, trzask i huk”” – no i to chyba potwierdza to co dotychczas ustalił MAK. Że piloci w ostatniej chwili zauważyli że są za nisko i dali pełny ciąg.
„Na placu leży 60 proc.samolotu.” – jestem ciekaw, skąd masz takie dane… skąd wiesz że leży 60% a nie 90%?
„Osoba,która była w kokpicie miała prawo tam przebywać.” – jasne, ze stenogramów wiadomo że w kabinie pilotów urządzono sobie prawie konferencję prasową, co chwilę ktoś wchodził, ktoś wychodził… Skoro tak można to ja się nie dziwię że ta katastrofa miała miejsce. Tak naprawdę to można gdybać, kto coś powiedział ale kopie zapisów z czarnych skrzynek potwierdzają że takie słowa padły. Słowa wskazujące na wielką presję ze strony … no właśnie z czyjej strony? Sądzę że prezydenta – wszak miał już takie zachowanie na sumieniu prezydent.
„Tylko zmanipulowane stenogramy.” – nie ma podstaw do twierdzenia że te skrzynki są zmanipulowane, faktycznie to jest najbardziej wiarygodny dowód w sprawie. Niestety nie pasują do teorii spiskowych więc są „zmanipulowane”. Masz może jakiś dowód na „zmanipulowanie” skrzynek czy tak po prostu swoim zwyczajem robisz sobie z gęby cholewę?
Analiza kryminalistyczna ABW … i cóż na tym filmie widać? Machające do nas gałęzie, mogące być równie dobrze czymś całkiem innym, głosy przypominające strzały… Bardzo podobne głosy słychać jak eksplodują kondensatory – wiem bo nie raz próbowałem. W takiej jakości filmu nie da się stwierdzić czy to były wystrzały. ABW stwierdziła że film nie jest zmontowany i że słychać coś podobnego do strzałów. TYLE. reszta to teoria spiskowa.
„że na filmie słychać wypowiedzi w j. rosyjskim i w j. POLSKIM.” – i co nam to mówi? Że ktoś przeżył, wykopał się z wraku i rozmawiał sobie po polsku z rosjanami? A może ktoś tam znał polski?
„wypadku żył jeden z oficerów BOR i zadzwonił do żony.
Masz dowody, że tak nie było. ” – A ty masz dowód że tak było? Na jakiej podstawie podano do wiadomości taką informację że ktoś przeżył i dzwonił? Jak naiwnym albo pełnym złej woli trzeba być żeby uwierzyć w niczym niepoparte informacje? LEMINGIEM trzeba być.
„Wolisz wierzyć w informację: -jak nie wyląduję to mnie zabiją.” – oczywiście że tak, bo to jest w czarnych skrzynkach a teoria o żyjącym BOROWIKU i dzwoniącym do żony to jedynie fantazja Macierewicza – bez żadnych dowodów.
O telefonie się nie wypowiem bo nie mam na tyle informacji.
Podsumowując – Przeciwnicy teorii spiskowych opierają się na istniejących dokumentach, faktach a ich zwolennicy opierają się na niesprawdzonych informacjach, domniemaniach i interpretacji filmu, na którym nic nie widać. Kto tu jest teraz LEMINGIEM faderze bosie? Bo chyba nie ludzie, którzy opierają się na faktach zamiast na zapewnieniach chorego Maciarewicza? Zacznij trochę samodzielnie myśleć…
@jakuszyn będę ci dozował po trochu.
Podaję za GW (no co jak co, ale to jest opiniotwórcza prasa)
Nikołaj Łosiew, emerytowany pilot wojskowy, właściciel pobliskiej działki, był na miejscu w 20 minut po katastrofie w Smoleńsku. Jak powiedział Polskiemu Radiu, w rozbitej kabinie widział oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli ciało jeszcze jednej osoby. Łosiew nie potrafił powiedzieć nic więcej o tej osobie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7853693,Swiadek__w_kokpicie_tupolewa_bylo_cialo_piatej_osoby.html
„Wszystko co napisałem, każdy może potwierdzić szukając w internecie i to na poważnych portalach.”
No to mniej więcej pozamiatane, jeśli chodzi o „telefon Borowika do żony”:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Wdowa-zaprzecza-nie-bylo-zadnego-telefonu-po-tragedii,wid,12756574,wiadomosc.html
A może ona też w spisku, co?
Tak wygląda cały samolot
http://img41.imageshack.us/img41/6387/tu154m.jpg
Pisałem i teraz, i wcześniej, że zdecydowanych zwolenników teorii zamachu nie przekonają najbardziej wiarygodne wyjaśnienia. Father boss to udowadnia.
Informacje jego pochodzą z Gazety Polskiej, Naszego Dziennika lub Radia Maryja. Prawdą jest tam tylko huk zderzenia. Jak stutonowy samolot walnie o ziemię z prędkością 270 km/h to na pewno nie będzie odgłosu takiego jak lekko szeleszczący zefirek. Nie było zeznań pilota z jaka, o których mówi father boss (nikt ich nie potwierdził). Nikt nie potwierdza możliwości przeżycia wypadku choćby o chwilę. Za to wielu świadków mówiło o rozczłonkowanych zwłokach. Jak można przeżyć i dzwonić do żony jeśli się jest w kilku kawałkach? Większość ofiar identyfikowano po znakach szczególnych lub badaniach dna.
Oczywiście father bossa nie przekonają fakty, a tylko jego własne fakty. A jego faktem są zmanipulowane stenogramy i teoria o porwaniu kokpitu z miejsca wypadku. Tylko dlaczego twierdzi, że nie rozpoznano głosu Błasika? Przecież te nagrania są zmanipulowane, a czarne skrzynki nadal w Rosji.
Zwolennicy zamachu od początku zarzucają prokuraturze pochopną rezygnację z wątku zamachu. A przed chwilą właśnie prokurator stwierdził, ze cztery wersje śledcze są dalej rozpatrywane i nawet teorii zamachu nie odrzucono, choć do tej pory nie ma żadnego dowodu potwierdzającego tę wersję.
Informacja o rzekomym telefonie oficera BOR do żony są wyjątkowo obrzydliwe. Rozpowszechniane są celowo, by podnieść temperaturę emocji, by próbować zasiać niepewność wśród rodzin ofiar. Wiadomo dziś, ze 19 telefonów na pokładzie było włączonych w czasie katastrofy, ale to nie znaczy, że ktoś przeżył. To raczej oznacza, że 19 osób złamało procedury bezpieczeństwa na pokładzie samolotu.
Coraz bardziej widać podobieństwo do niedawnej tragedii czerwonego volkswagena. Jedni włączają telefony, inni nie przypinają się pasami, do kokpitu wchodzą nieuprawnione osoby, piloci podejmują nieuprawnione ryzyko.
Długo jeszcze będziemy czekali na ostateczne wyniki, takie śledztwa lotnicze trwają przeciętnie ponad dwa lata. Zresztą – nawet śledztwo ze słynnego wypadku pod Grenoble jeszcze się nie skończyło, a było znacznie prostsze.
Ale „fachowcy spod znaku krzyża” już wiedzą. Przecież samolot nie zmienia toru lotu po ścięciu czterdziestocentymetrowej brzózki – to był przecież przerobiony bombowiec. Tylko te 40 centymetrów to nie wysokość brzozy, ale jej średnica.
Gdyby głupota miała skrzydła…
PS. Dziękuję za uściślenia dotyczące cytatu i te dotyczące logowania się komórek do BTS, nie będę się o nie spierał, choć z mojego doświadczenia wynikało, że zawsze odzywa się sieć macierzysta.
Tak wygląda wrak na lotnisku w Smoleńsku
http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/zdjecie,iId,170035,iSort,1,iTime,1
Ile procent zostało?
jakuszyn zaraz zacznie udawać, że jest ślepy.
@Belfer napisał
„Nie było zeznań pilota z jaka, o których mówi father boss (nikt ich nie potwierdził).”
Dlatego z satysfakcją podaję za Wyborczą
http://wyborcza.pl/1,75478,8305383,Badaja_przeciek_z_zeznan_pilota_jaka.html
@Belfer napisał:
„Nikt nie potwierdza możliwości przeżycia wypadku choćby o chwilę.”
To dlaczego Piotr Paszkowski na początku twierdził, że według informacji agencyjnych trzy osoby przeżyły, ale są ciężko ranne.
Z satysfakcją podaję za GW (to było 10 kwietnia)
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80625,7752546,Katastrofa_samolotu_prezydenta__Nikt_nie_przezyl.html
No tak, fader boss chyba uważa ze ze szczątków rozbitej maszyny da się odbudować kompletny działający samolot. Zauważ faderze bosie że niektóre części po prostu się rozleciały na drobiazgi i nie da się ich znaleźć. No ale to że samolot w starciu z ziemią się rozleciał to wina Tuska i Komorowskiego, bo normalnie by się nie rozleciał.
@jakuszyn
Biorąc analogię, którą to pokazać chciał belfer. Jak ten bus wykurzył w ciężarówkę, to zostałoby z niego tyle, ile było wcześniej. Jeśli rozerwała by go bomba to części szukali by po lesie i połowy by nie znaleźli. Masz wyobraźnię to myśl. Nie masz wyobraźni, to jesteś tylko zwierzęciem.
@Belfer napisał
Oczywiście father bossa nie przekonają fakty, a tylko jego własne fakty. A jego faktem są zmanipulowane stenogramy i teoria o porwaniu kokpitu z miejsca wypadku. Tylko dlaczego twierdzi, że nie rozpoznano głosu Błasika? Przecież te nagrania są zmanipulowane, a czarne skrzynki nadal w Rosji.
Dlatego tez z satysfakcja podaję za Gazeta Wyborczą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7786619,Prokuratura_dementuje__Nie_ma_nagran_z_kabiny_pasazerskiej.html
Zrobię wyjątek i zacytuję w całości:
Chodzi o zeznania por. Artura Wosztyla, pilota samolotu Jak-40, który 10 kwietnia lądował w Smoleńsku godzinę przed planowanym przylotem Tu-154. Fragmenty zeznań opisały portal Niezalezna.pl, „Wiadomości” TVP i „Gazeta”. Wosztyl zeznał, że wieża lotniska w Smoleńsku miała wydać załodze prezydenckiego samolotu komendę: „Jak na wysokości 50 m nie zobaczycie pasa, odlatujcie”. Wskazywałoby to na współodpowiedzialność służb kontrolnych za katastrofę. Śladu po tej komendzie nie ma w stenogramach z czarnych skrzynek samolotu. – Zamierzamy przesłuchać wszystkie osoby, które miały dostęp do tych materiałów, oraz autorów tekstów prasowych – powiedział w piątek PAP prok. Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Po naszemu znaczy to, ze portal coś napisał, a prokuratura sprawdzi, skąd miał takie rewelacje i ile w nich prawdy jeśli w ogóle. I tylko TYLE pisze Wyborcza. Więc nawet nie wiadomo, czy pilot to zeznał, a więcej już te rewelacje nie pojawiły się. Nawet Macierewicz o nich nie wspomina.
Co do drugiej teorii:
Piotr Paszkowski powiedział, że według informacji agencyjnych trzy osoby przeżyły, ale są ciężko ranne. Rzecznik MSZ twierdzi, że to na razie niepotwierdzona informacja. Plotki i domysły są normą przy rozmaitych katastrofach i wypadkach. W doniesieniach CNN nawet pojawiała się wersja, że ofiar było koło 130. A to dlatego, że kancelaria prezydenta zrobiła jedną listę dla jaka i tupolewa. Niedawno przechodziłem obok miejsca wypadku i usłyszałem: „zabił to dziecko”, a gdy podszedłem bliżej okazało się, że to był brodaty i zapewne pijany menel, który wpadł pod auto usiłując przejść na czerwonym.
Father boss: z czerwonego transportera niewiele zostało po wypadku, sprawdź zdjęcia i filmy, chyba to był wybuch. 😀
Ostatni zaś link zupełnie bez sensu. Od początku było wiadomo, ze w części pasażerskiej nic nie nagrywano. Stenogramy znamy wszyscy i są niepokojące, choć nie ma w nich słów „ląduj dziadu”. Daruj sobie te bezsensowne wklejki, bo zacznę wycinać.
@belfer napisał
Ale „fachowcy spod znaku krzyża” już wiedzą. Przecież samolot nie zmienia toru lotu po ścięciu czterdziestocentymetrowej brzózki – to był przecież przerobiony bombowiec. Tylko te 40 centymetrów to nie wysokość brzozy, ale jej średnica.
Gdyby głupota miała skrzydła…
Dlatego proszę się zapoznać z tym:
http://wtemaciemaci.salon24.pl/236490,co-tu-154m-moze-zrobic-bez-koncowki-skrzydla
@belfer
Możesz sobie również obejrzeć to zdjęcie:
http://lubczasopismo.salon24.pl/wiaromania/post/229088,smolensk-brzoza-cud
I zastanów się logicznie co stałoby się ze śmieciami i budą w pobliżu tej brzozy kiedy przeleciałby nad nimi 100 tonowy samolot na pełnym ciągu z trzech silników na wysokości 5-ciu metrów. Jedyna możliwość to taka, że silniki już nie pracowały. Co potwierdzają zdjęcia silników po katastrofie. Są w całości. Turbiny nie rozerwane. Ale czy ty znasz się choć trochę na technice.
@belfer czytałeś dokładnie?
Przecież w linku jest napisane jak wół:
„W minionym tygodniu Prokurator generalny Andrzej Seremet w radiu TOK FM ujawnił, że piloci prezydenckiego samolotu wiedzieli o zbliżającej się katastrofie. Zapowiedział, że zapis z czarnych skrzynek zostanie ujawniony; upublicznione nie zostaną tylko „treści intymne”.
Z czerwonego transportera niewiele zostało po wypadku, bo pocięli go strażacy, aby wyjąć zwłoki.
Father boss:
Każdy następny komentarz usunę. I bez nich wiemy, że w żadne uzasadnienie bez słowa „zamach” nie uwierzysz. Jednak ani mnie, ani pozostałych czytelników twoja wiara nie interesuje.
A nam się mówi, że powinniśmy szanować dorosłych! Za co szanować father bossa? Za to, że jest?
Pozdrawiam – gimnazjalista nudzący się w Dzień Nauczyciela.
A tak swoją drogą zastanawiające gdzie trafiła reszta tupolewa, skoro nie ma jej na miejscu zdarzenia. Może szukać w szacie matki boskiej jasnogórskiej? A może wśród relikwii, które po wsze czasy będą siedzieć w kieszeniach tych od krzyża? Bo przecież malutki kawałeczek nie uniemożliwi prowadzenia śledztwa…
Chłopaki! zostawcie „belfra” w spokoju… to „Towarzysz” Bronka i Donka! Taka bolszewicko-faszystowska przystawka prasowa.. Zostawcie jego blog i niech się na nim onanizuje…Przecież z tym idiotą nie da się rozmawiać, bo klapie zwykłe dyrdymały TVN-owskie
@Andrzej:
Jeden komentarz z wyzwiskami starczy. Dziękuję, a teraz możesz wrócić do oglądania Redtube.