Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Politycznie i niepoprawnie

Dążenie do politycznej poprawności może okazać się zgubne dla logiki. Podczas kampanii wyborczej Kaczyński mówił o chęci zacierania różnic pomiędzy Polską A i Polską B. Komorowski z nadzieją rzucał slogan o tym, że Polska jest jedna.
Polska jest podzielona i tylko ignorant może tego nie zauważyć. Podział na mieszkańców wsi i miast też jest faktem, ale w praktyce oznacza tylko, że Komorowski w miastach wygrywa z większą przewagą lub z mniejszą przewagą przegrywa z Kaczyńskim.

Miasto i wieś
Miasto i wieś

W miastach jest więcej wyborców z wykształceniem wyższym i średnim, a ci przeważnie głosowali na Bronisława Komorowskiego. Te podziały oczywiście mają znaczenie, choć nie są jednak najważniejsze.

Podziały istnieją.
Podziały istnieją.

Prawdziwy podział ma podłoże historyczne. Na powyższą mapę z wynikami głosowania (niebieski – Kaczyński, pomarańczowy – Komorowski) nałożone zostały granice rozbiorowego Królestwa Kongresowego. Z mapy wynika wyraźnie, że Kaczyński wygrywa na terenie Kongresówki i Galicji (dawnego zaboru austriackiego). Te podziały wynikają z rozbiorów Polski pod koniec XVIII wieku trwających ponad 120 lat i są dalej żywe, choć minęło ponad 90 lat od odzyskania niepodległości. Być może ma znaczenie to, że w dziewiętnastowiecznej Europie powoli zaczynały się kształtować zwyczaje demokratyczne, w których uczestniczyli Polacy z zaboru pruskiego. W części wschodniej car był monarchą absolutnym aż do wybuchu Rewolucji Październikowej. Może to w jakiś sposób wyjaśniać pociąg wyborców wschodniej Polski do autorytarnej postawy Kaczyńskiego i jego retoryki zakładającej obronę obywateli przed rozmaitymi zagrożeniami.
Rozkład głosów w terenie wiejskim
Rozkład głosów w terenie wiejskim

Na przykładzie powiatu bytowskiego (woj. pomorskie) można przeprowadzić analizę rozkładu głosów w gminach tego powiatu. Charakterystyczne jest zwycięstwo Kaczyńskiego w gminie, która jest najbardziej rolnicza. Ale też jest to gmina z najgorszym samorządem lokalnym, który w żaden sposób nie potrafi dobrze korzystać z dobrodziejstwa rozmaitych funduszy unijnych. Do tego duże bezrobocie lokalne i mamy już komplet przyczyn. Zatem im bardziej ludzie są niezadowoleni z życia, tym bardziej byli skłonni głosować na Kaczyńskiego.
Dlaczego Komorowski wygrał lub może raczej – dlaczego Kaczyński przegrał? Warto przypomnieć, że przyśpieszone wybory mamy przez katastrofę smoleńską. Natychmiastowe forsowanie retoryki martyrologicznej to był jeden z ważniejszych punktów zaczynającej się kampanii. Do samego końca ta kampania była w tym zakresie bardzo aktywna. Była prowadzona poza mainstreamowym wątkiem samego sztabu Kaczyńskiego. Gazeta Polska, Fakt, Nasz Dziennik i Radio Maryja nie ustawały w coraz to nowych insynuacjach i teoriach spiskowych. Do tego dołączył program pierwszy Telewizji Państwowej. Zaczęło się od podsycającego podejrzenia i nienawiść filmu Solidarni 2010. Potem kolejne audycje Misja Specjalna z udziałem najważniejszych specjalistów od fantastycznych teorii spiskowych – Romualda Szeremietiewa i Antoniego Macierewicza. W finale Jan Pospieszalski stwierdza: nawet jeśli to nie był zamach na prezydenta, to był to zamach na polskie państwo. Każda kolejna audycja, każda kolejna plotka o nowych rzekomych „faktach” z katastrofy powodowała kolejny spadek notowań Komorowskiego. Nie sposób było z tym walczyć, bo sztab Kaczyńskiego natychmiast by się wyparł związków z tym nurtem kampanii. Dziwnym trafem żaden z politologów, socjologów i dziennikarzy nie odnotował tego faktu. Jak również tego, że praktycznie TVP była po stronie Kaczyńskiego. Tylko Fundacja Batorego odnotowała, że w ciągu przedostatniego tygodnia przedwyborczego telewizja publiczna ani razu nie podała żadnej pozytywnej wiadomości na temat kandydata Platformy, ani też żadnej negatywnej na temat Jarosława Kaczyńskiego. Na dodatek telewizje komercyjne faworyzowały również Kaczyńskiego, który był traktowany ze specjalną atencją, bowiem każda próba zbytniej dociekliwości kończyła się zarzutami sztabu wyborczego o stronniczość. W ten sposób Komorowski walczył o swoją kandydaturę przeciw prawie wszystkim mediom.
Bez wątpienia przeciw Komorowskiemu działała też powódź, ponieważ zwykle w takich przypadkach zwiększa się liczba osób niezadowolonych. I trudno się dziwić, zalane domy i mieszkania, zdezorganizowane życie, ogromne straty. Pomimo dobrej pracy rządu wobec tej katastrofy, osoby niezadowolone – zgodnie z wcześniejszą regułą – głosowały na Kaczyńskiego.
Ogłoszenie wyniku wyborów
Ogłoszenie wyniku wyborów

Dlatego dzisiejsze ogłoszenie PKW, że Komorowski wygrał osiągając wynik o 6,02% wyższy niż Jarosław Kaczyński, jest dowodem na to, że wbrew mediom i wszelkim przeciwnościom wygrała demokracja. Ponad milion głosów więcej na Komorowskiego oznacza, że wyborcy przestają bezkrytycznie słuchać mediów, a to dobry objaw.
Należy jeszcze explicite wyjaśnić dlaczego standardowy elektorat PiS, który zwykle nie przekracza 30%, tak bardzo się zwiększył. Wspomniałem już tę część kampanii, która – choć nieoficjalna – odwoływała się przede wszystkim do resentymentów polskich wobec wschodniego sąsiada. O ile straszenie Niemcami nie odniesie dziś pożądanych efektów, bo wspólnie jesteśmy częścią Wspólnoty Europejskiej, o tyle straszenie Rosją dało efekt. Niemcy jako część Unii zostały oswojone. Nie zagrażają nam, bo to byłoby działania na szkodę Unii. Rosji boimy się, bo jest ona wciąż dla nas terra incognita. Te lęki, obawy i pamięć ZSRR wykorzystano w nieoficjalnej części kampanii Kaczyńskiego. Warto byłoby się teraz zastanowić, jakie są perspektywy na przyszłość, jeśli uwzględnimy to, że jesienią czekają nas wybory samorządowe, a w przyszłym roku parlamentarne. Jednak to już zupełnie inna bajka.

Oceń felieton

20 komentarzy “Politycznie i niepoprawnie”

Możliwość komentowania została wyłączona.