Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Czarnoksiężnik z Nowogrodzkiej

Czarnoksiężnik z nowogrodzkiej

Rzeczywistość przerosła fantastykę. Nie oglądam telewizji wcale, a telewizji państwowej – potocznie zwanej Kurwizją – bardziej niż wcale. Jednak przeczytałem w prasie, że telewizyjne Wiadomości w programie pierwszym przygotowały materiał o „Solidarności”, całkowicie pomijając w nich istnienie Lecha Wałęsy. Jak to możliwe?

Książę pochylił się na tronie. Oczy mu błysnęły. – Chcę być dobrym władcą – oznajmił. – Chcę, żeby ludzie mnie lubili. I żeby dobrze mnie wspominali.

Tak będzie – kłaniając się nisko odrzekł Jacek Kurski – rzeczywistość to tylko słowa.

Rzeczywistość to tylko słowa, powiadasz. A zatem słowa to rzeczywistość. Ale jak słowa mogą stać się historią?

Mogą Panie Prezesie – odpowiedział Jacek Kurski – proszę dziś obejrzeć materiał o „Solidarności” – dodał.

Przeszłość jest przecież tym, co ludzie pamiętają, a wspomnienia to tylko słowa.

Damy ludziom nowe słowa, nowe wspomnienia, nową historię. Wszyscy będą Pana kochać, Panie Prezesie. Wszyscy będą wiedzieć, że to Pan przyniósł Polsce wolność i niepodległość. Będą pamiętać, że to Pan jest największym bohaterem. A jak nie, to jeszcze popamiętają.

Wszystkie cytaty z książki Terry’ego Pratchetta „Trzy wiedźmy”.

Oceń felieton

Komentarz do “Czarnoksiężnik z Nowogrodzkiej”

Możliwość komentowania została wyłączona.