Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa…

Sejm. Polski parlament. Miejsce stanowienia prawa. Obrady przedstawicieli narodu. Na mównicy pojawia się zwykły poseł Jarosław Kaczyński, nie bez przyczyny nazywany przez niektórych najważniejszą osobą w kraju. Niektórzy nazywają go suwerenem, bo to jego polecenia i życzenia spełniają wszyscy politycy partii rządzącej. Kaczyński zaczyna przemawiać i w pewnym momencie z jego ust pada słowo WŁANCZAĆ. WŁĄCZAĆ! – wrzasnęła zjednoczona – jak nigdy – opozycja z ław sejmowych. Kaczyński odczekał chwilę i stwierdził ze śmiertelnie poważną miną – pozwolicie państwo, że będę mówił, jak mówię.
Nie był pierwszy. Pisowski damski bulterier, czyli Krystyna Pawłowicz publicznie wykłócała się z internautami, że forma WZIĄŚĆ jest poprawna, że tak ją uczono mówić i pisać w szkole, i ona tak dalej będzie mówić i pisać. Pani profesor, prawniczka, ucząca niegdyś studentów Pawłowicz, przez chyba całe dwa tygodnie szła w zaparte i udowadniała wszystkim, że jej błąd językowy jest formą poprawną, a czepiają się jej wyznawcy jakiejś lewackiej ortografii.
Całkiem za to niedawno poseł Arkadiusz Mularczyk, chcąc przyłożyć adwersarzom użył słowa, a może raczej słów POST PRAWDA. Na zwróconą uwagę, że to hańba nie wiedzieć, że to słowo pisze się poprawnie łącznie, czyli postprawda, Mularczyk napisał, że CHAŃBA to pracować w Wyborczej.

To tylko trzy przykłady z dziesiątek, a może setek językowych potknięć i lapsusów polskiej (tak zwanej) prawicy. Niektórzy zastanawiają się, czy niechlujny język i błędy językowe nie są czasem jakąś chorobą dotykającą prawicowych, konserwatywnych polityków partii rządzącej. I nie tylko polityków. Gdy musimy już mieć do czynienia z tzw. narodowcami, szybko przekonujemy się, że niechlujstwo językowe, błędy ortograficzne i gramatyczne oraz nieznajomość podstawowych zasad własnego języka to wręcz ich znak rozpoznawczy. Całkiem niedawno jeden z nich wysłał mi swą narodową obietnicę: bendziesz wisiał ty zdrajco Polakuw.

Biedny Słowacki, nieszczęsny Mickiewicz, na nic ich twórczość, na nic ich starania o piękno języka ojczystego, skoro cechą wyróżniającą dzisiejszych patriotów jest prymitywizm językowy i niedouczenie. O innych aspektach intelektu już z przerażenia nie wspomnę…

5/5 - (1 vote)

3 komentarze “Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa…”

Możliwość komentowania została wyłączona.