Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Stig Larsson napisał powieść kryminalną pod tym tytułem. Powieść opowiadała o tym, jak nienawiść do kobiet może zostać przekazana z pokolenia na pokolenie i prowadzić do ohydnych zbrodni. Rzeczywistość w Polsce buduje dziś nie mniej ohydne scenariusze, których sednem jest nienawiść do kobiet. Nienawiść trwa od dwóch tysięcy lat z religijnym fanatyzmem w tle. Zaledwie dwa tygodnie temu pisałem nieco ironiczny felieton o seksizmie wszechobejmującym Polskę, o dyskryminacji kobiet obecnej w najnowszym spocie reklamowym ministerstwa edukacji, o ogarniającej polskich lekarzy katolickiej fobii w stosunku do tzw. cesarskiego cięcia.
I oto rezultat.

Co ty, nie wiesz, że jak się w ciążę zachodzi, to trzeba rodzić, a nie ciąć?

Powiedział tak lekarz do rodzącej w świebodzińskim szpitalu. Tak. To to samo miasto nad którym góruje ogromny widoczny z daleka posąg Chrystusa. Aż dziw, że nie zacytował jeszcze Biblii.

Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą.

Po trwającym 14 godzin porodzie dziecko urodziło się martwe. Pan doktor miał jednak pecha. Gdyby dziecko przeżyło, a zmarła rodząca, to pies z kulawą nogą w pisowskiej Polsce by się tym nie przejął. Jednak przy panującym kulcie ochrony dzieci nienarodzonych może zachodzić podejrzenie celowego działania, więc pan doktor będzie się tłumaczył w prokuraturze.
Warto przypomnieć przy tej okazji, że Kościół od zarania swych dziejów miał nienawistny stosunek do kobiet i niech nas nie zmyli kult matki Chrystusa. Jedną z pierwszych ofiar religijnego fanatyzmu chrześcijan była Hypatia, uczona z Aleksandrii będąca obiektem szczerej i pobożnej nienawiści biskupa Cyryla, a wtedy chrześcijaństwo nie miało jeszcze statusu religii państwowej w Imperium Rzymskim.

Znikoma wiedza o kobietach i porodzie przedchrześcijańskich i pogańskich lekarzy, od Hipokratesa (ok. 400 roku p.n.e.) po Galena (129–199 rok n.e.), została zamknięta w bibliotekach klasztornych.
Przez wieki absolutnego panowania Kościoła żaden lekarz nie dotknął nagiej kobiety i jej grzesznego podbrzusza, nie wszedł do izby porodowej. Hamburczyk Veit Völsch, nazywany doktorem Veitem, który spróbował tego w damskim przebraniu, został spalony na stosie. (Ginekolodzy, Jürgen Thorwald)

Doktor Veit był jednym ze stosunkowo nielicznych, prócz portugalskich i hiszpańskich heretyków, mężczyzn spalonych na stosie. Przeważnie na stosie palono kobiety zwane czarownicami. Liczbę ofiar szacuje się na przynajmniej setki tysięcy, a o palmę pierwszeństwa w tych masowych mordach na tle religijnym konkurują katolicy z protestantami.
Tymczasem w Polsce w XXI wieku na porządku dziennym są idiotyczne żarty z feminizmu, dowcipy przygłupów walczących z nieistniejącymi hordami uchodźców islamskich, którzy mają rzekomo przybywać po to tylko, by gwałcić Polki, a przecież „lepiej zostać zgwałconą przez Polaka” (autentyczny tekst nacjonalisty). Lekarze bojąc się presji Kościoła lub w nadziei na większe możliwości awansu, nie kierują się współczesną wiedzą lekarską, ale przedwiecznymi zabobonami religijnymi. Drżyjcie kobiety, przychodzi era ciemnoty, przy której średniowiecze wyda się wam epoką oświeconą.

Oceń felieton