Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Owoc żywota twego je ZUS

 
Ten dowcipny bon mot zrobił w naszym kraju niezwykłą karierę. Głównie w internetowych memach i głównie wśród zwolenników Janusza Korwin-Mikkego. Zobaczmy zatem, co proponuje on i jego partia w zamian owego siedmiogłowego smoka, który pożera nasze dochody, czyni kraj ubogim i okrada młodych ze wspaniałej świetlanej przyszłości w szczęśliwym prawicowym matriksie.
Otóż prawicowa recepta jest taka – samemu odkładać na własną emeryturę i upatrywać dobrej starości w tradycyjnej wielodzietnej rodzinie, która zawsze zajmie się seniorem rodu na stare lata.
Jak wygląda ten raj bardzo dokładnie opisał niejaki Władysław Reymont w powieści „Chłopi”. Jedną z mało istotnych postaci w powieści jest Jagustynka, niegdyś gospodyni a obecnie wyrobnica. Gospodyni, czyli właścicielka własnego domu i ziemi. Wyrobnica to bezdomna najemna pracownica pracująca za miskę pożywienia i dach nad głową. Jagustynka oddała swą ziemię dzieciom, a dzieci z szacunku i wdzięczności miały zapewnić jej tzw. dożywocie. Jednak gdy pojawiają się inne priorytety, stara matka z nimi przegrywa, zostaje wyrzucona z domu i pomimo starości musi ciężko pracować. Nie wszyscy zatem będą chętni podążyć jej drogą. Czy bowiem można zaufać własnym dzieciom? Wątpliwości ma Boryna, który tak dalece chce zapewnić sobie władzę, że z własnych dzieci czyni bardziej poddanych niż krewnych. Podobnie jest w przypadku drugiej postaci – Dominikowej. Mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy starzy ludzie terroryzują swe dorosłe dzieci, zachowując pełnię majątku i władzy. Obrazek daleki od ideału.
A trzeba też wziąć pod uwagę ogromną część populacji, która majątku pozwalającego przeżyć na starość się nigdy nie dorobi. Są to całe rzesze nisko opłacanych pracowników fizycznych, którzy jednak są niezbędni do funkcjonowania gospodarki i społeczeństwa. Dziś system solidarnościowy zapewnia im emerytury przez obowiązkowe składki na ZUS i ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli to zlikwidujemy, ci ludzie zostaną bez żadnej osłony, ponieważ są najsłabszym ogniwem. Pracodawcy zaoszczędzą na składkach, ale czy oddadzą te pieniądze zatrudnionym, aby ci mogli ubezpieczyć się sami? Nie oddadzą, a jeśli nawet zostaną do tego zmuszeni, działaniem związków zawodowych, będzie to niewielki procent zaoszczędzonej sumy. Trudno zresztą mówić o związkach zawodowych, bo korwinistyczna ideologia zakłada ich likwidację. Związki dla nich to relikt komunizmu.
Jednym słowem trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że ta koncepcja zakłada dopuszczenie do skrajnej nędzy ludzi starych, do utrzymywania się z żebractwa, do śmierci z nędzy. Mamienie ludzi komunałami, że rynek sam to załatwi, że jest dobroczynność i organizacje charytatywne, jest wyjątkowo paskudnym łajdactwem. Łajdactwem, które trafia na podatny grunt, albowiem zaufanie do instytucji władzy jest w Polsce bardzo niskie. Łatwo jest użyć wpadającego w ucho hasełka bez pokrycia niż wyliczyć konkrety.
ZUS nie jest zapewne najlepszą instytucją w Polsce i nie jest bez wad, ale jest to system solidarnościowych ubezpieczeń społecznych, który od lat się sprawdza w wielu krajach świata. Ma swoje wady, ale ma też bezsprzeczne zalety. Jeśli wyznawcy JKM chcą przedstawić alternatywę, to niech się wezmą do roboty i przedstawią konkretne działania oraz ekonomiczne wyliczenia, zamiast opowiadać bajki dla głupoli.

Oceń felieton