A skąd wiadomo, że w ogóle warto im zadawać jakieś pytania? Po co zadawać te pytania skoro oni i tak znają wszystkie odpowiedzi? Ano dlatego, ze zastanowił mnie artykuł na portalu Fronda pod tytułem „Jedno pytanie jakie warto zadać ateistom”. Pomijając gadulstwo pytanie sprowadza się do poniższego cytatu.
My: „Czy byłbyś zadowolony, gdyby ateizm był prawdą?”
Ateista: „Oczywiście, że jestem zadowolony, że to prawda! „
I już na początku mamy błąd logiczny. Ateizm jest światopoglądem, postawą wobec świata i religii, więc nie podlega ocenie w kategorii prawda lub fałsz. Jeśli ktoś deklaruje, że jego światopoglądem jest ateizm, to nie rozpatruje się tego w kategoriach prawdy i fałszu, to zawsze jest prawda. Tak samo jak nie podlega dyskusji czyjaś deklaracja, że jest wierzący. Możemy sobie dyskutować z tym co kryje się w deklarowanej wierze lub w ateizmie i to wszystko.
Ateiści zwykle są dość logiczni, więc żaden nie odpowiedziałby tak, jak wyobrażają sobie autorzy z Frondy. Zdaje się, ze pojechali zbyt daleko w swoich domysłach. Spójrzmy jednak dalej.
Jeśli ateizm jest prawdą, to jesteśmy tylko momentem w ciągu ewolucyjnym materii, nasze wszelkie działania są bezsensowne.
Jeśli ateizm jest prawdą, nie istnieje coś takiego jak dusza, a nasza świadomość jest złudzeniem.
Jeśli ateizm jest prawdą, nasi umierający bliźni nie mają nadziei na życie wieczne.
Jeśli ateizm jest prawdą, nikt nie ma ostatecznej władzy decydowania, co jest dobre a co złe.
Jeśli ateizm jest prawdą, nie ma znaczenia, jak kto żyje, ponieważ nasze ostateczne losy są nicością.
Jeśli ateizm jest prawdą, nikt z nas nie posiada żadnej woli, nie mówiąc już o wolnej woli, bo wszystko determinują prawa materii.
Te rozważania mają sens tylko wtedy gdy słowa „jeśli ateizm jest prawdą” zastąpimy słowami „jeśli boga nie ma”. I w takiej postaci można pokusić się o odpowiedzi.
Jeśli boga nie ma, nie istnieje coś takiego jak dusza, a nasza świadomość jest złudzeniem.
Tak, duszy nie ma, ale świadomość to nie dusza. Świadomość istnieje.
Jeśli boga nie ma, nasi umierający bliźni nie mają nadziei na życie wieczne.
Niestety to prawda. Nie ma życia wiecznego, więc gdy umrzemy, to po prostu nas nie będzie.
Jeśli boga nie ma, nikt nie ma ostatecznej władzy decydowania, co jest dobre a co złe.
Owszem to prawda. Nie ma też nikogo, kto nas rozgrzeszy ze zła popełnionego i będziemy musieli się zmagać z tym problemem sami.
Jeśli boga nie ma, nie ma znaczenia, jak kto żyje, ponieważ nasze ostateczne losy są nicością.
Wręcz przeciwnie, nie ma raju ani piekła, życie doczesne ma znaczenie, bo jest jedynym, które mamy.
Jeśli boga nie ma, nikt z nas nie posiada żadnej woli, nie mówiąc już o wolnej woli, bo wszystko determinują prawa materii.
Oczywiście rządzą nami prawa fizyki, chemii i biologii, wiele naszych zachowań powstało przez setki tysięcy lat istnienia gatunku i zostały nam niejako wdrukowane genetycznie. Jednak to nie oznacza braku woli, ani tym bardziej wolnej woli. W historii bywały przypadki, gdy ludzie postępowali wbrew oczywistym zasadom i wbrew genetycznym rozkazom. Ateista tym bardziej ma wolną wolę, ponieważ nie ograniczają jej religijne determinanty. Nawiasem mówiąc religia także jest genetycznie wdrukowana od bardzo dawna. Odejście od religii jest także przejawem wolnej woli.
Czy miałbym na koniec jakieś pytanie do wierzących? Chyba nie. Nie warto. Zatem zakończę doskonałym cytatem z książki „Ziemiomorze” Ursuli K. Le Guin:
Nic nie jest nieśmiertelne. Jednakże tylko nam jest dana wiedza o tym, że musimy umrzeć. To wielki dar: dar świadomości. Mamy bowiem jedynie to, o czym wiemy, że musimy to utracić, to, co sami zgadzamy się utracić. Świadomość, która jest naszym przekleństwem, skarbem i oznaką człowieczeństwa, nie trwa wiecznie. Zmienia się, znika niczym fala na morzu.
5 komentarzy “Jakie pytania warto zadać wierzącym?”
A nie pomyślałeś o większej świadomości.
Może jesteśmy, jak komputery w chmurze?
W końcu po co ten cały wszechświat?
PS
Polecam
„Milion nowych dni.”
Bob Shaw
Może jesteśmy, jak komputery w chmurze?
.
Może. Ale to i tak nie inklinuje istnienia Boga.
.
W końcu po co ten cały wszechświat?
.
Poczytaj o zasadzie antropicznej. Napotkasz tam niewątpliwie słowo Bóg. Dla równowagi przeczytaj „Krótką historię czasu” Stevena Hawkinga… który także pisze o Bogu.
Ale to i tak nie inklinuje istnienia Boga.
Jakże nie. Bóg to chmura, a chmura to Bóg.
Nasi przodkowie wierzyli w rozmaitych bogów. Czasem bóstwo uosabiane było przez drzewo, konia albo głaz narzutowy. Możesz sobie wierzyć i w chmurę.
To nawet może mieć pewien sens. Chmura może oznaczać deszcz, pioruny… coś jak Zeus. 😀
@pan prezes
Egregor to nie to samo co bóg