Wybory do europarlamentu za parę dni, partie się spięły i sprężyły, w telewizji kłócą się zażarcie – jak by sami wierzyli w swoje bzdety, organizują spotkania, konferencje i briefingi, nadymają się, a od prawej do lewej wygląda to coraz bardziej idiotycznie.
Palikot, wymachujący gumowym penisem i atrapą pistoletu był dla wielu szokujący, a przynajmniej wzbudził jakieś zainteresowanie. Jarosław Gowin z dwiema kaczkowatymi maskotkami mającymi symbolizować Kaczyńskiego i Tuska, jest żałosny i śmieszny ściskając szyje zabawek.
Aby z jednej strony dopieprzyć Tuskowi, który będąc we Włoszech wziął udział w obchodach 70 Rocznicy Bitwy o Monte Cassino, spotkał się następnego dnia z papieżem, a z drugiej Kaczyńskiemu, który w Rzymie nie był, Palikot konstruuje dziwne opowieści o Tusku całującym ręce papieża i Kaczyńskim liżącym nogi Rydzyka. To już nawet nie jest śmieszne, ale żałośnie głupie. I rzekomo ten facet skończył filozofię.
Korwin Mikke ostatnim rzutem na taśmę próbuje dostać się na podium europejskie i w tym celu jednego dnia twierdzi, że kobietom należałoby odebrać prawa wyborcze, a drugiego wystawia córkę na liście wyborczej. Opowiada rozentuzjazmowanym gimnazjalistom, jak on wszystko zmieni, powsadza eurozłodziei, zrobi porządek i zlikwiduje dupokrację (bo tak zwykł nazywać demokrację). Wygrywa we wszystkich sondażach internetowych i zahacza o próg wyborczy w sondażach telewizyjnych.
Kaczyński znów wciela się w dobrego dziadka z wyborów prezydenckich i twierdzi, że słucha ludzi, a Tusk jest antychrześcijański. To ostatnie nieźle by rozśmieszyło wyborców Palikota, którzy twierdzą, że jest bardzo chrześcijański. Ze spotów PiSu wyłania się tragiczny świat wynędzniałej Polski, w której ludzie nie mają siły na zakładanie rodziny, ale dowiadujemy się iż po wybraniu PiSu do europarlamentu w Polsce będzie cud miód i malina. Ciekawe dlaczego? Agent Tomek przywiezie swoim Porsche walizkę euro?
Niestety w tej kampanii każda partia nie umie obchodzić się z bronią i strzela sobie w stopę. PSL wystawia ministra, co rodzi podejrzenie, że jest już tak źle, iż minister woli zarabiać kasę w euro. Platforma jak zwykle jest nijaka i bezbarwna, nie ma ani dobrego PR, ani konsekwencji – zarówno w spełnianiu, jak i niespełnianiu obietnic.
O SLD nic nie napiszę, bo o umarłych powinno się mówić tylko dobrze zgodnie z polska tradycją. Tyle tylko że ten trup mocno cuchnie.
Patrząc na wygłupy polskiej klasy politycznej, zaczynam sobie zadawać pytanie, po co do cholery w ogóle my mamy iść na te wybory?