O ile wiek XX można nazwać stuleciem telewizji – bo zmieniła perspektywę widzenia świata i uczyniła go globalną wioską – o tyle wiek XXI zaczyna się pod znakiem multimedialnego bełkotu. Jednym z objawów jest powszechna obecność tzw. celebrities (po polsku przyswojone jako celebryci), czyli indywiduów znanych z tego, że są znani.
Świat zachwyca się kolejną kiecką Paris Hilton, czy kolejnym rozmiarem cycków Kim Kardashian. Ostatnio zresztą biedna Kim się rozwodzi, albowiem pomiędzy nią a całkiem jeszcze świeżym mężem są różnice nie do pokonania. Pokątnie mówi się, ze chodzi o 50 centymetrów. Wzrostu. Paparazzi mają problem, bo jeśli zmieszczą w kadrze głowę męża, to ucinają nogi żony. Sam bym się wkurzył. A mówią, że rozmiar nie ma znaczenia.
Polscy celebryci dopiero od niedawna zdobywają media, a życie im kłody pod nogi rzuca, jak to zwykle w kraju rozwijającym się. Dość charakterystyczne, że nasi rodzimi „znani z tego, że są znani”, nie pochodzą z biznesowych rodzin. Żadnego dziecięcia właścicieli hoteli, ani nawet arystokratów. To są latorośle polityków.
Początki były trudne. Taki na przykład potomek prezydenta Wałęsy zasłynął wyłącznie pomrocznością jasną. I koniec na tym. Prezydent Kwaśniewski zabraniał swej Oli celebryckiej kariery, póki był prezydentem. Dopiero prezydentura Lecha Kaczyńskiego zwiastowała pierwszą jaskółkę. Niestety życie prezydentówny Kaczyńskiej nie było również usłane różami.
Do dziś pani Marta – zamiast czerpać pełna garścią sławę i zainteresowanie mediów wszelakich – musi sama o swą jaśnie celebrycką sławę zadbać udzielając się w internetowych blogach i fejsbukach.
Zadziwiające przypadki dni ostatnich sprowokowały panią Martę do jakże refleksyjnego wpisu:
Boeing awaryjnie wylądował- bez otwartego podwozia, na betonowym pasie. Na pokładzie było 230 pasażerów. Nikt nie doznał obrażeń. Samolot jest w całości. Dnia 10 kwietnia 2010 roku TU-154M obniżywszy się znacznie poniżej 100m po zderzeniu z błotnistym podłożem miał się rozpaść na drobne kawałki. Proszę o komentarze
Ależ proszę bardzo pani Marto, skoro pani tak prosi. Internauci nie pozostali głusi na wezwania.
Jedna pani napisała: kiedyś na pewno to smoleńskie kłamstwo runie jak domek z kart, a inna: świat wie – my też wiemy. Zaraz, zaraz! A co wiemy?
A tego już się nie dowiemy. Bo: prawda jest taka ze nie wolno dochodzić prawdy…..współczuję Pani ogromnie i modle się za panią. Nie tylko jedna osoba złożyła taką deklarację. Marto droga, modlę się za Ciebie – taki był jeden z pierwszych komentarzy.
Tak – drodzy internauci – pomódlcie się o zdrowie pani Marty. Mój – również nieżyjący – ojciec, miał takie powiedzonko: Niech ci Bozia da zdrowie, bo na rozum za późno.
7 komentarzy “Modlę się za ciebie”
Jak mówią, niedaleko pada jabłko od jabłoni. A szkoda, chciałbym liczyć, że pani Marta odetnie się od tego debilizmu i oczyści swoje nazwisko z wolskiej naleciałości. Szkoda babki po prostu. A może właśnie -przewrotnie -specjalnie sprowokowała bandę myślących inaczej? Mało realne…
Sam powstrzymałem się od komentowania niezaprzeczalnych faktów, gdyż jako nie-katolik ale szanujący religię nie śmiem powątpiewać w moc relikwii, jakie przewożono na pokładzie Boeinga. Z jawnymi cudami się nie polemizuje 😛
Z jawnymi cudami się nie polemizuje 😛
.
a jedynymi cudami jakie zdarzyły się przedwczoraj na Okęciu, było to, że za sterami siedział prawdziwy fachowiec, który dokładnie wiedział co i dlaczego robi, że zarówno załoga samolotu jak i obsługa lotniska były kompetentne i przygotowane. Masz rację – z takimi cudami nie sposób polemizować.
Oj Belfrze jak Cię lubię, będę się modlił o zdrowie dla Cię, gdyż chcę byś dożył tych czasów, kiedy kłamstwo smoleńskie runie jak domek z kart. Cóż wtedy napiszesz? Czy przeprosisz, za swą głupotę. Jak cię znam to wątpię.
A pani Marta?
Cóż kiedyś będzie wielką prezydentową.
A Tuskówna, jak zwykle, będzie reklamować stringi.
A pani Marta?
Cóż kiedyś będzie wielką prezydentową.
.
Znaczy jak? Pan M. Dubieniecki będzie prezydentem? Czy raczej pani Marta rozwiedzie się z nim i poślubi kogoś innego? I co ważniejsze – SKĄD TY Ojcze Szefie o tym wiesz…
P.S. Pani Marta podobno swój ultra inteligentny wpis już z Facebooka usunęła…
(nie mam tam konta więc nie sprawdzę, ale tak gdzieś przeczytałem)
Tak, usunęła wpis.
Jakem niewierzący, tak zakrzyknę: Chryste Panie! Dubieniecki prezydentem?
Father bossie ja rozumiem, że złość na Polskę masz ogromną, skoro bieda zmusza cię, by do dalekiej Ameryki jeździć za chlebem, ale proponuję byś życzył standardowo coś w rodzaju „niech was piekło pochłonie”. Nie bądź aż tak okrutny. 😀
@Belfer
Drogi Belfrze spoko, Dubieniecki już jest prezydentem ale Polski prezesa, czyli jest prezydentem Wolski. Mi to nie przeszkadza. Poza tym cieszę się, że nareszcie można poczytać o istotnych sprawach tj o cyckach Kim K. Aby jej dorównać Martusia musiałaby przejść wiele operacji. Nie wiem czy na to się zdecyduje bo szanse ma niewielkie. Ale chociaż daleko jej jest do figury Kim K. to i tak świetnie sobie radzi jako rodzima celebrytka.