Netbook jest według mnie świetnym wynalazkiem. Telefon komórkowy, smartfon to dla mnie urządzenie zbyt miniaturowe, aby go wygodnie używać do zadań sieciowych. Owszem zdarzyło mi się korzystać z ssh w swoim telefonie, ale było to zdecydowanie niekomfortowe. Gdy pojawiły się pierwsze EeePC, kupiłem natychmiast tak szybko, jak to było możliwe. Przepłaciłem straszliwie, bo dziś za te same pieniądze można dostać dużo lepszy sprzęt. Jednak byłem zadowolony, mając dostęp do internetu w każdych warunkach i możliwość wykonywania we względnym komforcie rozmaitych zadań.
Dlatego też chętnie kupiłem kolejną wersję EeePC. I dlatego też chętnie kupiłbym kolejny sprzęt z tej półki – może nieco lepszy od mojego obecnego netbooka.
Wczoraj w ręce mi wpadł produkt Lenovo. Był to Ideapad S12 w białym perłowym kolorze.
Jest to netbook z ekranem o wielkości 12 cali, procesorem Atom oraz kartą graficzną Nvidia ION. Ma 2 GB pamięci operacyjnej i 250 GB pamięci masowej. Jest lekki i wygodny w pracy, zaletą jest duża klawiatura o normalnych wymiarach przycisków. Jedynym minusem jest krótsza praca na bateriach w stosunku do mojego EeePC.
Na ekranie o rozdzielczości 1280×800 można dość wygodnie oglądać filmy i komfortowo przeglądać strony www, można też bez specjalnych problemów pracować z plikami graficznymi. System Windows 7 działa sprawnie i dość szybko.
Spróbowałem uruchomić wersję live systemu Ubuntu 10.4. Pobieżne sprawdzenie pokazało, ze wszystko powinno działać jak należy, a więc karty sieciowe, bluetooth i sterowniki grafiki. Działa dźwięk, a Ubuntu ma jak widać przystosowaną do tego modelu netbooka grafikę ekranową (reakcja na sprzętowe klawisze regulacyjne). Można się zatem spodziewać, ze Linux będzie na tym sprzęcie działał bez żadnych problemów.
No i teraz mam dylemat. Złamać swą wierność wobec maleeeństwa? Kupić Lenovo?
4 komentarze “Netbookomania”
Jak cię takie małe gówna cieszą, to se kup. W końcu 1500zł to żaden pieniądz. A co ty możesz na nim robić. Pisać teksty i czasem jakiś pornol w łóżku. Ale jeśli ci zależy na długiej pracy na baterii, to szukaj netbooka z matrycą LED.
Znaj moje dobre serce i jeśli już koniecznie tej klasy chcesz coś kupić, to polecam Asus Eee PC 1201N. 300 zł droższy, ale procesor ma dwurdzeniowy. Reszta to samo jak w Lenovo
Gówno wiesz, ale komentarz zostawić musisz, zupełnie jak ten piesek obsikujący każde drzewko. Lenovo ma matrycę LED. Krótsza praca na baterii jest spowodowana normalnym, a nie SSD dyskiem i lepszą niż w EeePC grafiką.
Pornole lepiej (sam to wiesz) ogląda się na dużym ekranie, a mi potrzebny jest komputer mobilny, bo widzisz wyjeżdżam czasem na wakacje (Uwaga! trudne słowo dla zwolennika PiS.) i muszę mieć narzędzie pracy na wypadek, gdyby zdarzyła się jakaś awaria. Napisałem o Lenovo bo spodobał mi się, że względu na dobre właściwości i wykonanie. Wspomniany przez ciebie 1201N nie zachwyca, jest niestety zabawkowo wykonany i ma dość kiepską klawiaturę. Wydajność N270 i N330 nie różni się zbyt wiele w praktyce. Na dodatek Asus obecnie montuje do netbooków beznadziejne karty radiowe Ralinka, więc raczej bym go nie chciał. Jedyne, co mogę zarzucić swojemu EeePC to właśnie klawiatura za mała i dlatego pomyślałem o Lenovo.
Zapamiętaj. Najlepsze netbooki robi Asus. Ale Twoje pieniądze, Twój wybór.