A stara szafa? Czyżbym chciał tylko wypozycjonować się kosztem znanej powieści C.S. Lewisa? Otóż, gdy zaczynałem swą przygodę z audio, okazało się, że kapryśna pani akustyka nie pozwoliła mi zastosować najwygodniejszego wówczas ustawienia mebli i sprzętu (czyli kolumny na dłuższej ścianie pokoju). Dźwięk był fatalny, na niektórych częstotliwościach robiła się fala stojąca i z pokorą musiałem pomyśleć o przemeblowaniu. Przemeblowanie w końcu okazało się diametralne, ponieważ stara sosnowa szafa radośnie buczała sobie wraz z kolumnami na poziomie około 60Hz, wesoło przy tym trzaskając drzwiami.
audio voodoo
2 wpisy
W zasadzie nazwanie mnie audiofilem to taka sama przesada, jak nazwania Fiata 126p samochodem. Po prostu lubię słuchać muzyki w możliwie dobrej jakości i w możliwie dobrych warunkach. Prawdziwy audiofil słucha realizacji, brzmień, sybilantów i transjentów. Jednak tytuł mi się spodobał, wiec tak już zostawiłem.