Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Ikonowicz

Zanim Piotra Ikonowicza media uczynią męczennikiem i pierwszym laickim świętym, warto przypomnieć fakty związane z jego historią. Obecnie jego wizyta na 90 dni w więzieniu uznawana jest za sztandarowy przykład łamania praw obywatelskich, określa się nawet Ikonowicza mianem więźnia politycznego. Prawda jest nieco inna.
Piotr Ikonowicz to znany działacz lewicowy i jednocześnie opozycjonista. Jego działalność w latach osiemdziesiątych potwierdza niewątpliwie, że PRL państwem lewicowym nie był. Tak samo zwalczał opozycję lewicową jak prawicową. Po upadku PRL Ikonowicz był członkiem kilku partii lewicowych, lecz do sejmu dostał się tylko raz z listy SLD. Jednak najważniejszą częścią jego działalności, za którą niewątpliwie należy mu się wiele szacunku, jest prowadzona przez niego Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej, która udziela darmowych porad ludziom ubogim. Działalność Ikonowicza polega najogólniej mówiąc na obronie lokatorów, którzy z rozmaitych powodów wyrzucani są na bruk.
W związku z tym zakresem działań kilka lat temu Ikonowicz trafił przed sąd. Został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej właściciela domu, w którym usiłował bronić lokatorów przed eksmisją. Do dziś twierdzi zresztą, że to nie jest prawdą, jednak lekceważył rozprawy, nie stawiał się w sądzie i w rezultacie rozprawę przegrał. Został skazany na stosunkowo łagodny wyrok wykonywania prac społecznych.
Ikonowicz nie złożył apelacji, bo sprawę zlekceważył i przegapił termin, trochę to dziwne w przypadku prawnika. Gdy wyrok stał się prawomocny Piotr Ikonowicz złożył wniosek, by na poczet prac społecznych zaliczyć mu czas spędzony w jego Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. Sąd nie wyraził zgody, ponieważ kara ma być czynnością dodatkową, a nie taką, którą ktoś i tak wykonuje. Jest to dość logiczne.
W chwili, gdy okazało się, że Ikonowicz wyrok zlekceważył, został wydany nakaz aresztowania i doprowadzenia do zakładu karnego. Dość naturalny i zgodny z prawem przebieg wydarzeń. Nawet bardzo szlachetne działania nie mogą bowiem zwalniać od przestrzegania prawa, a w tym przypadku nie mogą też być pretekstem do lekceważenia prawa.
Z tego też względu Prezydent Rzeczypospolitej, po negatywnej opinii sądu, nie zdecydował się na ułaskawienie Piotra Ikonowicza. Należy bowiem podkreślić, że został ukarany nie za swoja szlachetną, choć kontrowersyjną działalność, ale za to, że poniosły go nerwy, a na dodatek zlekceważył sprawę nie bywając na rozprawach i nie składając w porę apelacji. I tylko to jest powodem mało komfortowej dla niego sytuacji.

Oceń felieton