Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Przypadkowe symbole

Całkiem niedawno zwrócił moją uwagę pewien mimowolnie symboliczny widok. Zrobiłem zdjęcie. To miejsce w środku miasta. Choć sprawia wrażenie, jakby to były jakieś ruiny na zaniedbanych peryferiach.

Przypadkowe symbole

Popatrzmy. Po lewej stronie jest piękna wizualizacja galerii „Ogrody”, która miała tam powstać. Miejsce w centrum, służące nie tylko jako centrum handlowe, ale również jako oaza zieleni, rekreacji, rozrywki i odpoczynku. Ta wizualizacja to symbol kłamliwego i nierealnego expose premiera Morawieckiego, którego treść już nazajutrz zaczęła się rozjeżdżać z rzeczywistością. Na środku zrujnowana i półotwarta brama do tego pięknego świata, na której ktoś wypisał dramatyczny protest. Takie rozpaczliwe wołanie o prawdę. Za bramą nie widać pięknej, bogatej i nowoczesnej Polski. Są dzikie chaszcze i ruiny, bowiem ten rząd od czterech lat niszczy kraj i niczego jeszcze dobrego nie zbudował. W tych chaszczach cuchnie, bo kręcą się tam tylko menele, którzy przepijają życie i zasiłki. Piękna rzeczywistość została tylko w deklaracjach. Ot i wyszedł nam symbol Republiki Banasiowej.

Oceń felieton