Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Straszne skutki awarii telewizora

Dawno temu amerykański satyryk napisał króciutki tekst, jak to zanik sygnału telewizyjnego spowodował istny armagedon w nowojorskiej rodzinie. Potem Czesi nakręcili zgrabną komedię o strasznych skutkach awarii telewizora. Był rok 1969. Epoka analogowa w rozkwicie. W tamtych czasach nie baliśmy się burz, rozbłysków na słońcu, wiatru magnetycznego, ani tych wszystkich cyfrowych śmieci, które dziś powodują, że piękny obraz full HD zmienia się w stado zwariowanych pikseli. Nawet jeśli śnieżyło, szumiało, to i tak jakoś dało się do końca obejrzeć „Bonanzę” na czarno-białym telewizorze o nazwie ametyst. W epoce cyfrowej niemożliwe – albo obraz jest, albo go nie ma.
Dziś, gdy tu i ówdzie nastąpił zanik cyfrowego sygnału, w czasie epokowego przemówienia Beaty Szydło, która jak wiemy jest pomazańcem Jarosława Kaczyńskiego, nie mógł to być przypadek, ale sabotaż wymierzony przeciw Dobrej Zmianie. ABW została powiadomiona. Śledztwo wdrożone i na pewno ktoś za to pójdzie siedzieć.
Przypomina się słynna anegdotka o Stalinie, który gdzieś zgubił fajkę i polecił Berii wdrożyć śledztwo. Gdy fajka się znalazła po godzinie, Stalin zawiadomił Berię. Ten jednak oznajmił, że nie może anulować dochodzenia, bo pięciu winnych już się przyznało.
Krystyna Pawłowicz, która nie tak dawno uciekała z obłędem w oczach z sejmu pod eskortą policji, przerażona okrzykami demonstrantów pod parlamentem, zadawała na Facebooku dramatyczne pytania.

Czy amerykańska firma EMITEL nadająca sygnał TVP, która ZABLOKOWAŁA/?/ od soboty odbiór TVP w południowej Polsce, m.in. w województwach dolnośląskim, lubelskim, opolskim i śląskim, BIERZE UDZIAŁ w hybrydowym ZAMACHU STANU w Polsce?

Jak można to wyjaśnić politykom z opcji, dla której nawet mgła nad lotniskiem w Smoleńsku nie była zjawiskiem atmosferycznym, ale politycznym spiskiem wrogów, którzy zamierzali uniemożliwić Lechowi Kaczyńskiemu rozpoczęcie z przytupem kampanii prezydenckiej? Jak wyjaśnić to politykom, którzy całkiem otwarcie mawiali, że dupa jest od srania, a pilot jest od lądowania i to tam, gdzie dysponent sobie zażyczy? Jak można to wytłumaczyć idiotom, którzy z Londynu chcieli wracać przeciążonym samolotem z częścią pasażerów stojących z braku miejsc? Skoro dla nich samolot niczym się nie rożni od miejskiego jelcza z czasów gomułkowskich. Przecież to nie może być normalna awaria systemu technicznego. Zakłócenia synchronizacji nie mają się prawa zdarzyć, gdy przemawia rzeczniczka Dobrej Zmiany. To musiał być zamach. Szczególnie, że w tym czasie trwał przecież protest pod sejmem. Czy opozycja i demonstrująca hołota chciały dokonać zamachu i przejąć w ten sposób przemocą władzę? Tak właśnie dziś słyszałem na ulicy. I tylko osobiste bohaterstwo ministra Błaszczaka temu zapobiegło.
Od sześciu lat z każdą kolejną teorią spiskową, z każdą zgniecioną przez ekspertów Macierewicza puszką i rozgotowaną parówką błagamy niebiosa, by to był już najwyższy poziom absurdu tych kretynów. Ale los postanowił nas doświadczyć. Nie ma granic, nie ma najwyższego poziomu zidiocenia. To, co dziś wydaje nam się szczytem, jutro zostanie pobite przez kolejnego Macierewicza, Waszczykowskiego lub Kurskiego. Dla Dobrej Zmiany nie ma przypadków. Albo wszystko wychodzi, jak chcą, albo jest zamach.

Oceń felieton

Komentarz do “Straszne skutki awarii telewizora”

Możliwość komentowania została wyłączona.