Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Antysemicka tradycja

Wrogość wobec „obcych” jest w jakiejś mierze częścią ludzkiej natury od czasów wspólnot pierwotnych, które rywalizując ze sobą o żywność, gotowe były się z tego powodu powyrzynać wzajemnie. Z drugiej strony, gdy nie było zagrożenia, ludzkie wspólnoty chętniej się łączyły we współpracy, wiedząc, że łowiecka solidarność może oznaczać więcej mięsa dla wszystkich. Tak ludzkość wyszła z epoki wspólnoty pierwotnej i zaczęły tworzyć się większe organizmy społeczne. Jednak są też negatywne konsekwencje tego stanu rzeczy.

Łowiecka skłonność do współdziałania i wzajemnej pomocy ujawnia się bowiem z wielką mocą również w sytuacjach agresji wewnątrzgatunkowej. Solidarność w łowach przeobraża się w solidarność w boju -i tak rodzi się wojna. Ironią losu jest fakt, że to właśnie owa głęboko w nas zakorzeniona psychiczna potrzeba dopomagania towarzyszom stała się głównym źródłem wszystkich największych okropności wojny. Ona to właśnie popychała nas zawsze do łączenia się w groźne, krwiożercze gangi, tłumy, hordy i armie; bez niej grupy te nie miałyby spoistości, a akty agresji znów stałyby się „spersonalizowane”. (Desmond Morris, „Naga małpa”)

Nietrudno w tym kontekście zrozumieć atawistyczne ciągotki hord narodowców z racami i puszkami piwa w łapach, którzy wywrzaskują swoje rasistowskie i antysemickie hasła.
Drugim aspektem agresji wobec „obcych” jest religia, która w przeciwieństwie do pierwotnych wierzeń miała sformalizowaną postać i „zawodowych” przedstawicieli bóstwa, którzy zawsze mieli pokusy działania na własną rękę w imieniu tegoż bóstwa.
Zauważmy, że religie politeistyczne rzadko brały udział w śmiertelnej rywalizacji między wyznawcami. Bywało, że zwycięzcy przyjmowali bóstwa pokonanego plemienia. Może i były te bóstwa słabsze, ale zwycięzcy wcale nie chcieli zadzierać z cudzymi bogami i duchami opiekuńczymi. Nieszczęście się zaczęło,gdy pojawiła się religia monoteistyczna zaprzeczająca istnieniu innych bóstw, a ustami swych kapłanów żądająca wyniszczenia wyznawców innych religii. Złośliwość historii spowodowała, że pierwszą taką religią był judaizm.

Średniowiecze
Pisałem już poprzednio, że jednym z pierwszych polskich antysemitów był Jan Długosz. W każdym razie pierwszym udokumentowanym, ponieważ w swoich kronikach zapisał sporo własnej niechęci do Żydów. Niektórzy zresztą twierdzą, że antysemityzm jest nieodłączną cechą chrześcijaństwa i pojawiał się od początku istnienia tej religii. Jeśli przeanalizujemy historię nowożytnej Europy, okaże się jednak, że nie odpowiada to prawdzie. Warto pamiętać, że w długiej historii Żydów przechodził ten naród rozmaite koleje losu. O ile wiemy, ze tysiąc lat przed naszą erą tworzyli lokalne mocarstwo na Bliskim Wschodzie, to kilkaset lat później zostali podbici przez Asyrię, a potem Babilonię. To była pierwsza żydowska diaspora. Potem Żydzi zmagali się z dominacją Egiptu oraz egipską niewolą, a później z dominacją Rzymu. W drugim wieku po kolejnym żydowskim powstaniu Rzymianie ostatecznie zlikwidowali niepodległe królestwo, a ludność zdziesiątkowali. Wówczas nastąpiło kolejne rozproszenie ludności żydowskiej, której część trafiła na peryferie Cesarstwa Rzymskiego, a po jego upadku Żydzi w Europie byli największą diasporą. Blisko tysiąc lat pobytu Żydów w Europie nie obfitowało w jakieś szczególne zjawiska antysemickie. Być może dlatego, że w większości krajów Żydzi stanowili odrębny stan, z reguły cieszyli się ochroną panujących, jako że zajmowali się ich finansami.
W Polsce pojawili się w większej liczbie w wieku XI i XII, osiedlali się w miastach, a także założyli kilka wsi i zajmowali się uprawą roli. Ponieważ byli grupą różniącą się religią zdarzały się prześladowania na tle religijnym, które zintensyfikowały się w okresie religijnego fanatyzmu powiązanego z wojnami krzyżowymi. Nadal jednak nie było żadnego oczywistego mechanizmu identyfikującego chrześcijan jak zdecydowanych antysemitów, nie było też żadnej antysemickiej ideologii.
Można pokusić się o stwierdzenie, że antysemityzm został wynaleziony przez Innocentego III. Żyjący na przełomie XII i XIII wieku papież Innocenty III jest uważany za jednego z najpotężniejszych politycznie papieży średniowiecza.

Innocenty III zapoczątkował – katolicki antysemityzm, rzekomo „odwieczny”. Objąwszy tron papieski, wezwał władców chrześcijańskich, by anulowali oprocentowanie długów chrześcijan wobec Żydów – sam był im za wiele dłużny. W 1205 roku ogłosił, że za ukrzyżowanie Chrystusa Żydzi skazani są na wiekuistą niewolę, a w 1215 r. nakazał Żydom umieszczać na swej odzieży specjalny znak. Jego pasje religijne zawsze kierowały się przeciw cudzym pieniądzom. (Stefan Bratkowski, „Nieco inna historia Polski”)

Wezwania papieża doprowadziły do wzrastającej fali antysemityzmu w kolejnych krajach, a to powodowało, że pod wpływem pogromów i prześladowań Żydzi kierowali się w stronę Europy Środkowej. Stąd wzrastająca liczba Żydów w Polsce. O dalszym rozwoju antysemityzmu w Polsce pisałem wcześniej, więc nie ma sensu pisać tego powtórnie.

Wieki nowe
Reformację poprzedziło pojawienie się nowych prądów umysłowych w Europie, które jako epoka zwana Renesansem stały się czynnikiem wspierającym reformację. Kościół Katolicki, który wciąż miał wielka władzę polityczną, przestał być jakimkolwiek autorytetem moralnym, a już na pewno nie był autorytetem intelektualnym. Europa Zachodnia stopniowo pogrążała się w otchłani okrutnych wojen religijnych, które zdominowały rozwój kontynentu na wiele lat. Nawet zdobycie Ameryki i napływ do Europy ogromnych bogactw tego nie zmienił. Szaleństwo religijnych wojen w dużym stopniu wyniszczyło Europę Zachodnią, przez co dobrobyt panujący w Polsce stawał się czymś godnym zazdrości.
W połowie XVI wieku papieski legat Commendone pisał o Polsce z pewnym zdziwieniem, a może i potępieniem:

Na tych obszarach spotyka się wielkie masy Żydów, którymi się aż tak nie pogardza jak gdzie indziej. Nie żyją w stanie poniżenia i nie ogranicza się ich do nikczemnych zajęć. Mają ziemię, trudnią się handlem i studiują medycynę oraz astronomię. Posiadają wielkie bogactwa i nie dość, że zalicza się ich do porządnych ludzi, ale także sprawują nawet niekiedy władzę nad sobą. Nie noszą żadnych wyróżniających ich oznak i pozwala się im nawet nosić broń.

Jeszcze wtedy prawo był w Polsce było przestrzegane, tolerancji pilnował król, ale i sama szlachta. Choć już wówczas był głośny ksiądz Jakub Wujek, który głośno wyrażał idee przyświecające wojnom religijnym na zachodzie. Niedługo potem kontrreformacja w Polsce zacznie wygrywać i będzie to oznaczało nie tylko koniec tolerancji, ale i powolny koniec złotego wieku. Pojawiła się w tym czasie postać nikczemna, błędnie w naszej historii oceniana jako wielki patriota – jezuita Piotr Skarga. Stał się sławny z wygłaszania alarmistycznych kazań, w których groził Rzeczypospolitej upadkiem i hańbą, przez co w późniejszych wiekach został uznany za proroka. Jednak nie zwalczał on symptomów pojawiającego się zgnuśnienia, łamania praw, osłabiania władzy. Mówiono, że jego kazania „pachniały krwią” – podburzał ludzi przeciw innowiercom i Żydom. Słynne „Kazania sejmowe” nigdy nie zostały wygłoszone i nie odegrały historycznie żadnej roli. Już w kolejnym stuleciu w Krakowie dojdzie do wielu ataków na Żydów i dysydentów,dokonywanych przez krewką młodzież podburzaną przez duchowieństwo. Jak dziwnie to koresponduje ze współczesnymi ekscesami faszyzujących narodowców demonstrujących często z księdzem na czele pochodu. Na marginesie można dodać, że w tym też czasie za przyczyną jezuitów pojawiły się niemądre legendy o tym, jakoby szlachta pochodziła od zupełnie innego niż chłopi, legendarnego narodu Sarmatów. To także był swoisty signum temporis i symbol rozpoczynającego się upadku.
Niestety nowe prawa spowodowały, że Żydom już nie było wolno posiadać ziemi. Kolejne ich tysiące nie zasymilują się już i pozostaną na zewnątrz społeczeństwa. Inne ograniczenia spowodują, że jedynie finanse będą dostępnym dla nich zajęciem. A ponieważ nie mogli inwestować swoich pieniędzy w kraju, inwestowali więc za granicami Polski. W ten sposób pojawiało się przeświadczenie o jakiejś szczególnej skazie Żydów, która każe im szczególnie kochać pieniądze. Zapomniano, że w średniowieczu wielu Żydów osiedlało się na wsi, część zostawała mieszczanami, a nie należały do rzadkości przypadki uszlachcania Żydów.
Szlachta, która traciła powoli umiejętność dobrego gospodarowania, coraz częściej też wyręczała się Żydami, zaciągała pożyczki, żyła ponad stan, więc w wieku XVII i XVIII coraz częściej atakowano Żydów, za to że bogacili się kosztem reszty społeczeństwa, choć prawdziwymi winowajcami tego upadku polskiej wsi byli przedstawiciele stanu szlacheckiego. Nic więc dziwnego, że antysemityzm stawał się coraz bardziej powszechny. Ponieważ antysemityzm należy do poglądów irracjonalnych, więc wyznawcy rozmaitych wrogich wobec Żydów teorii nie zadali sobie nigdy trudu, by swoje teorie zweryfikować.
Niestety ten stan trwa do dzisiaj. Po Drugiej Wojnie Światowej deklarowanie wprost swoich antysemickich przekonań stało się dość kontrowersyjne po tym, jak doszło do wymordowania milionów Żydów. Antysemita stawiał się niejako w jednym rzędzie z hitlerowskimi Niemcami. Stąd na długie lata antysemityzm się wyciszył i był obecny głównie w niewielkim gronie rodziny i znajomych. O pewnych rzeczach nie mówiono też dzieciom, bo to mogło być źle widziane w szkole. Antysemityzm nie zniknął, ale stał się postawą powszechnie ukrywaną. Dopiero po roku 1989 znów pojawił się w przestrzeni publicznej. Powszechnie uważano, że jest to postawa pewnej niewielkiej grupy nieco sfiksowanych i zwykle starszych ludzi. Sprzyjał temu fakt, że jednym z przywódców tzw. narodowców był Bolesław Tejkowski, którego antysemityzm miał postać obsesyjną.
Jednak na początku XXI wieku, gdy w polityce zaczęły odnosić sukcesy ugrupowania konserwatywne, antysemityzm pojawił się na nowo. Partia Prawo i Sprawiedliwość otwarcie kokietowała narodowców, w tym nawet chuliganów powszechnie zwanych kibolami, podkreślając ich patriotyzm i przywiązanie do bohaterskiej historii Polski. A to stało się przyczyną, że wciąż obecny w polskim społeczeństwie rasizm, ksenofobia i antysemityzm uzyskały swoiste prawo obywatelstwa.

Oceń felieton