Myśleliście o tym, że to dzieci zwykle potrzebują superbohaterów? Choć w naszym kręgu kulturowym nie był to nigdy komiksowy Superman. Za to był Winnetou. Szlachetny, mądry i odważny wódz plemienia skazanego na zagładę. Ten, który miał świadomość, że jego lud odchodzi w przeszłość i że on sam również odejdzie. Taki typowo europejski nasz bohater, nie do zaakceptowania w Ameryce. Na dodatek – o zgrozo – wymyślony przez Niemca. Kto z nas nie płakał, gdy Winnetou umierał na rękach swego przyjaciela Old Shatterhanda?
Archiwum miesiąca: sierpień 2012
Fool on The Hill – czyli ranking najgłupszych wypowiedzi polityków, istny festiwal ignorancji, zadufania i głupoty w jednym smakowitym koktajlu przyrządzonym przez Belfra.
Będąc w Barcelonie, często widziałem po drugiej stronie ulicy zabawny widok. Co ranek na sąsiadujących balkonach pojawiały się dwie panie i toczyły długie rozmowy. Stały już tam, gdy wstawałem koło dziewiątej i podczas, gdy Barcelona leniwie (wraz ze mną) budziła się do życia, kumoszki gadały w najlepsze do jedenastej. Ach te baby – gaduły. Prawda to, czy wpadłem też w kleszcze stereotypów?
Religia to opium dla ludu. Nikomu nie trzeba przypominać autora tej wypowiedzi, bowiem Włodzimierz Ilicz Lenin był również autorem pierwszego na świecie praktycznego wdrożenia teoretycznej koncepcji państwa sformułowanej przez Marksa i Engelsa. Zgodnie z założeniami rewolucji robotniczej od 1917 roku w Związku Radzieckim religia była zabroniona lub – w lepszych okresach – ledwie tolerowana. Nic dziwnego. Sam komunizm był rodzajem religii, więc aktywnie zwalczał konkurencję.
Znana baśń Carlo Collodiego, która od zawsze jest lekturą szkolną opowiada o przygodach drewnianego pajaca o imieniu Pinokio. Jedna z przygód Pinokia związana jest z pieniędzmi, które zobaczyli u niego dwaj oszuści. Namówili go, aby poszedł z nimi do Miasta Głupców, za którym jest Pole Cudów. Jeśli zakopie się tam pieniądze, to wyrosną one jako drzewa pełne pieniędzy, czyniąc człowieka bogatym.
28 miesięcznica „zamachu smoleńskiego” upłynęła bez znaczących i przełomowych wydarzeń. Jak zwykle Jarosław Kaczyński złożył wiązankę na chodniku przed siedzibą urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego, bo na Wawel za daleko. Reżimowe telewizje niestety nie pokazały prawdziwych tłumów, które przecież musiały być w tym miejscu tego dnia i o tej godzinie.
Kilka sytuacji dziś przypomniało mi wypowiedź Janusza Korwina Mikke, który sugerował niegdyś, że ronda każe nam budować ta paskudna Unia Europejska, czyli Eurosojuz w jego języku. Rzekomo po to byśmy jeżdżąc wolniej spalali więcej paliwa. Podobnie zresztą komentował nakaz używania świateł mijania w dzień i obowiązek zapinania pasów.
Prawdziwy audiofil to bogaty audiofil. Nigdy nie będzie audiofilem ktoś, komu żal marnych parę tysięcy na kolejny kabel głośnikowy, zasilający, na audiofilski złoty bezpiecznik lub kondycjoner. Niedowiarków, którzy upierają się, że kable mają tak minimalny wpływ na dźwięk, że jest to poza granicą percepcji, nazwie głuchymi i zarzuci im, że mają śmieciowy sprzęt. Wiara w tzw. audio voodoo jest mocniejsza niż wizje zakonnicy Faustyny.