Człowiek jako jedyny gatunek na Ziemi wymyślił wprowadzenie wojen dla chwały. Zwierzęta polują i walczą dlatego, że są głodne, czują się zagrożone przez inne na swym terytorium albo z powodów podyktowanych instynktem rozrodczym.
Ludzie od zarania dziejów naparzają się dla samej przyjemności walki. Wiele wojen od czasów starożytnych może być tego przykładem. Rzecz jasna współcześnie byłoby to nie do pomyślenia, więc surogatem wojny jest piłka kopana. Dwudziestu dwóch spoconych osiłków gania za obszytym skórą świńskim pęcherzem. Przy tej okazji kopią się wzajemnie ile się da, poszturchują, ale wszystko tak, by nie zauważył sędzia. Czasami jednak w niektórych budzi się pierwotny atawizm, nieopanowana żądza krwi i wtedy mamy scenki takie jak słynne starcie Zidane – Materazzi. Na trybunach stadionów siedzą tysiące niewyżytych troglodytów i wyją, wrzeszczą, hałłakują pod niebiosa. Często po udawanej wojnie ci obserwatorzy z trybun spotykają się, by powrócić do przeszłości. Nazywa się to „ustawka”. Z całkowicie niezrozumiałych dla mnie powodów władze zabraniają ustawek, zamiast pozwolić się tym idiotom zwyczajnie powyrzynać nawzajem, co zgodnie z teorią Darwina wyeliminowałoby kiepski materiał genetyczny.
Za kilka dni będziemy świadkami usankcjonowanego międzynarodowego festiwalu wojen plemiennych. Obserwatorzy będą swe twarze malować podobnie do Indian na wojennej ścieżce, wlewać w siebie hektolitry piwa i wrzeszczeć z idiotycznych powodów do samego rana.
Przy tej okazji w naszym pięknym kraju rozpoczął się istny festiwal patriotyzmu. Jeszcze niedawno na 3 Maja łatwo mi było na palcach jednej ręki zliczyć wywieszone flagi. A dziś? Dzisiaj prawie każdy golf czy bmw ma zatkniętą chorągiewkę, a im bardziej golfiasty jest golf tym chorągiewek jest więcej. Patrioci, psia mać.
Niewiele mnie obchodzi to całe euro i festiwal kopania piłki. Gapcie się troglodyci ile wlezie, jak wasi idole kopią się w golenie, ale nie mieszajcie tego – barany jedne – z patriotyzmem, bo szlag mnie trafia. Patriotyzm to uczciwa porządna praca, to sumienne płacenie podatków, to przyzwoite i uczciwe traktowanie swych współobywateli na co dzień, a nie wtykanie tandetnych chorągiewek gdzie popadnie. Myślicie, że różnicie się od tego performera, który polskie chorągiewki wtykał w psie kupy? Otóż wasz tuningowane golfy i obniżane bmw to też takie psie kupy, tylko duże.
6 komentarzy “Wojny plemienne”
Belfer, czegoś mi brakuje Twoim w opisie patriotyzmu. Bo człowiek to jest takie zwierze stadne. Z tego powodu ma potrzebę przynależenia do jakiejś wspólnoty. Ocena tego faktu niekoniecznie musi być negatywna. Dowód na to znajdziesz w tej okoliczności, że wartość społeczeństwa jest większa niż suma wartości ich poszczególnych ludzi tworzących te społeczeństwo.
Z tego powodu igrzyska sportowe to też jest jakaś realizacja i manifestacja potrzeb wspólnoty. Niekoniecznie negatywna. Bo jeżeli ludzie fascynują się sportem aby przełamać własne bariery, aby dokonać coś niemożliwego, aby podnieść sztukę gry na wyższe poziomy oraz aby wykształcić w zespole uczucie wspólnoty i przekazać je kibicom to chociaż odbywa się to za pomocą kopania świńskiego pęcherza niekoniecznie musi to być negatywne. Sport to także piękno, sztuka zwalczania niemożności, ofiarowanie się dla zespołu i triumf nad szarą codziennością. Wszystko to można wykorzystać tak, aby stać się lepszym człowiekiem.
Bardzo dobry tekst.Popisy zawodowców to już nie jest żaden sport tylko spektakl dla żądnej mocnych wrażeń widowni i okazja do tłuczenia szmalu dla tych,którzy tym interesem kręcą.Oczywiście oglądanie takich tandetnych widowisk to żaden patriotyzm.
Świetne spostrzeżenie!
Europa zrobiła wielką kupę, a my wetknęliśmy w nią my te nasze B/C flagi. I wkrótce zatoną w tym gównie.
Ale Ty jako belfer, też swoją cegiełkę to tego przyłożyłeś.
Cóżeś im mówił, jak wyłupiali na ciebie gały zza szkolnych ławek?
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HJqEb4XbVTQ
Tadeo skomentował emocjonalnie z pozycji idealisty, Michał na zimno z pozycji realisty, a father boss jak zwykle nie zrozumiał. 😉
Tutaj więcej różnych komentarzy na ten temat :
http://euro2012.gazeta.pl/eurogdansk/1,115134,11844993,Abp_Glodz_o_Euro__Futbol_to_liturgia__Swiecka__ale.html
W zalewie politycznego absurdu propagowanie do wzmożonej aktywności, czy to przez euro, czy w jakikolwiek inny sposób uważam za jak najbardziej słuszny. Bo co w zamian proponować młodzieży. W latach mojej młodości ulice pustoszały, gdy grała nasza reprezentacja. Po tym natychmiast podwórka i boiska wypełniała wielka grupa chętnych do grania dzieciaków. Sam biegałem z wielkim entuzjazmem za kopaną naśladując Lubańskiego, Szołtysika, czy Kostkę. Nie widzę nic złego w zrywie społeczeństwa manifestującego solidarność z euro, czy naszą reprezentacją. Nawet, jeśli posługują się flagą. Codziennie w szkole obserwuję niezwykłe zainteresowanie młodzieży mistrzostwami. To wielkie ożywienie i entuzjazm przekładają na prace pisemne, komputerowe no i oczywiście sportowe. Nawet w grupkach oldboyów piłkarskich, do których już niestety również się zaliczam poruszenie jest ogromne. Za klika lat Orliki będą stały puste, jeśli nie będzie kolejnych, jak to nazywacie igrzysk.
Mój drogi kolego bardzo się zdziwisz zapewne, gdy pojawię się u Ciebie w piątek 8 czerwca z flagą, domagając się transmisji z meczu otwarcia.