Wpadka Obamy to dziś niewątpliwie hit dnia. Nawet nie włączę telewizora, bo zapewne po godzinie dostałbym torsji od nadmiaru debilnych komentarzy i pseudonaukowych analiz. Głowę daję, że nie będzie wśród polityków żadnego, który nie będzie uważał za punkt honoru, by wydukać swą idiotyczną opinię.
Rzadko się oburzam na wieść o jakichś niekorzystnych i często z gruntu fałszywych opiniach na temat naszego kraju. Czasami bowiem jest w tym pewne ziarenko prawdy i dobrze, że tę ostrą szpilkę ktoś wbija w tłusty tyłek polskiego samozadowolenia.
W Danii Polacy są postrzegani jako przesadnie religijny i poddany wpływom kleru naród. Podczas mojego pobytu tam pod koniec ubiegłego roku, miałem okazję czytać kilkuczęściowy wywiad z polską prostytutką (dość leciwą, jak na wykonywaną profesję). Rzekomą przyczyną jej losu miało być złe traktowanie i bicie w katolickiej podstawówce. Przeciętny Duńczyk może nie wiedzieć, że córa Koryntu urodzona około 1970 roku do szkoły chodziła w PRL, a wtedy katolickich podstawówek i religii w szkołach nie było. Trochę się wtedy rozzłościłem – nie bardzo wiedząc na kogo, na głupiego manipulanta dziennikarza, czy mówiącą dziwacznym duńsko-angielskim* pidginem dziwkę. Jednak po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że wysyłanie jakichś sprostowań nadałoby niepotrzebną wagę tej marginalnej tabloidowej sprawie.
Niedawno znana z bezstronności i obiektywizmu angielska BBC wyemitowała materiał, w którym mówi się o Polsce niezbyt dobrze. Mówi się o rasistach, antysemitach i wręcz ostrzega, że można „wrócić w trumnie”. Niestety jest w tym trochę prawdy. Wystarczy przejść się po dowolnym mieście, by zobaczyć swojskie „Żydy do gazu”, a nazistowskie marsze z upodobaniem są organizowane w dni świąt narodowych. Pomimo ewidentnego przegięcia – bo jednak to jest margines – nie będę składał protestów w brytyjskiej ambasadzie. Co najwyżej braciom Angolom powiem, że jeśli będą na tyle trzeźwi by odróżnić toaletę od sali jadalnej w restauracji**, to nikt im po ryju nie da.
Obama to jednak nie jest pismak z podrzędnego duńskiego tabloidu, ani redaktor BBC. To prezydent wielkiego mocarstwa i jego słowa są pilnie notowane przez polityków i dziennikarzy z całego świata. Obama miał też być przykładem wykształconego inteligenta, który objął władzę po długiej epoce ciemnoty reprezentowanej przez analfabetę Busha. A tu proszę. Amerykański prezydent wręczając Medal Wolności przyznany Polakowi, na ręce przedstawiciela polskiego państwa, mówi o „polskich obozach śmierci”. Światowa prasa – a my jeszcze smacznie spaliśmy – słusznie zauważa, że „nic tak Polaków nie wkurza jak przypisywanie im hitlerowskich zbrodni dokonanych na ich ziemi”. Jasne, że wkurza. Czy Amerykanie nie byliby wkurzeni, gdyby lansowano tezę o ich agresji na Japonię. To jest fałszowanie historii, a Obama swą radosną ignorancją się do tego przyłączył. Shame, shame on you.
Jednak pierwszym newsem, który dziś przeczytałem – przecierając oczy ze zdumienia – było zdanie z oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego: „Ignorancja wobec Polski, jej historii i znaczenia w świecie jest negatywnym efektem naszej obecnej polityki zagranicznej„. Tłumacząc z polskiego na nasze – to, co palnął Obama, jest winą Tuska.
Nie wiem, jakie prochy zażywa Pan Prezes Jarosław Zbawca Polski, ale też chcę te zioła. Po tym są naprawdę boskie jazdy.
Wpadka Obamy to przy tym mały pikuś. Pan Pikuś.
—
* W wersji internetowej ów wywiad miał postać kilku filmów.
** Jeśli ktoś nie wie do czego piję, niech poszuka sobie informacji o angielskich turystach w Krakowie.
21 komentarzy “W oparach absurdu”
@ Mój drogi Belfrze.
Rozumiem Twoje oburzenie. Bo nigdy, przenigdy nie było „polskich obozów”. Dobrze się składa, że w Twoim słownictwie jest „samozadowolenie”. Bo to właśnie z powodu sławnego, amerykańskiego samozadowolenia Obama popełnił gafę. Można przypuścić, że to nie on sam napisał mowę, wygłoszoną z okazji dekoracji Polaka, bohatera, który w sposób wymagający wprost niewyobrażalnej odwagi, zdeterminowania i inteligencji, wielokrotnie naraził swoje życie w celu zwrócenia uwagi wolnego świata na ludobójstwo.
Przypuszczam, że mowa ta została napisana przez kogoś innego. A jak Amerykanie postrzegają wszystko to, co leży poza granicami swego kraju? Amerykanie nie zawsze potrafią odpowiedzieć na pytanie jak się nazywa stolica Europy, potrafili powiedzieć że stolicą Szwecji jest Kopenhaga itp.itd. Tak więc gafę Obamy należy przypisać tłustemu amerykańskiemu samozadowoleniu.
Co do J. Kaczyńskiego, to nie warto zwracać na niego uwagi.
Taka to jest ta nasza dyplomacja: mało aktywna, mało skuteczna, kompletni ignoranci w budowaniu wizerunku Polski w świecie. Takie dupki z nadania Komorowskiego czy Tuska snują się jak smród po gaciach po kątach światowych salonów, zwykłe lizusy dla których pełnią szczęścia jest, jak ich kto klepnie po plecach i pochwali. A w Polsce opowiadają, jaką to mamy wysoką pozycję w świecie.
A największy dupek polskiej dyplomacji, to niejaki Sikorski Radek. Ten oto włazidupiec i niemiecki lizus, prosił Niemcy o przywództwo w Europie.
Miał zapewne na końcu języka, że jeszcze ten smutny balast niemieckiej historii my Polacy weźmiemy na siebie.
Miał więc stuprocentową rację prezes Jarosław Kaczyński twierdząc:
„Polska dyplomacja jest słaba i nie potrafi w sposób należyty zadbać o nasze interesy”
snują się jak smród po gaciach po kątach światowych salonów
.
a mogliby przecież na tych salonach brylować i pokazywać klasę jak Kaczyński podczas spotkania z Cameronem…
Tak, masz rację Michał. Pod warunkiem, że z tymi ciulami ktoś by chciał się spotkać prywatnie. Jak Cameron z Jarosławem.
Masz na myśli to spotkanie po którym tytuły prasowe głosiły: „Rzecznik brytyjskiego rządu dementuje: Cameron nie gratulował Kaczyńskiemu” a chodziło o to że: „Prezes PiS powiedział, że Cameron pogratulował tego, iż nie przyjął kondolencji od Władimira Putina i nie uścisnął go w miejscu katastrofy.”
Zaiste. To był majstersztyk dyplomacji. Lepsza mogła być już tylko Anna „Pularda” Fotyga z „hard negotjejters”.
A przy okazji dzięki ci father bossie, że dobitnie pokazujesz w jakich oparach absurdu nurzają się wielbiciele prezesa. Bierzesz ten sam shit co prezes? Daj namiary na dilera.
Ojcze szefie, znów próbujesz czarować rzeczywistość? To nie było prywatne spotkanie – na prywatnych spotkaniach raczej rzadko bywa telewizja. Spotkali się, o ile pamiętam, jako szefowie partii prawicowych. I, o ile mnie pamięć nie myli, to nie Cameron o to spotkanie zabiegał… popraw mnie jeśli się mylę…
Belfer
Ten międzynarodowy zgrzyt to wywołała Twoja ulubiona GW, a nie Jarosław. Przypomnij sobie jak to było. A o listu od Camerona nie widziałeś? Ponoć umiesz po angielsku.
*
Jeszcze taki przykład:
Skąd Obama ma wiedzieć kto dokonał Holocaustu, skoro i polski prezydent nie wspomniał o tym w rocznicę wyzwolenia Auschwitz?
http://wpolityce.pl/wydarzenia/29554-skad-obama-ma-wiedziec-kto-dokonal-holocaustu-skoro-i-polski-prezydent-nie-wspomnial-o-tym-w-rocznice-wyzwolenia-auschwitz
PS
Polska pod rządami PO jest krajem tak słabym, ze nikt nawet się nie zastanawia nad słowami do nas wypowiadanymi.
Mało tego,nasza reakcja jest tak marna, że Obama nie kwapi się z przeprosinami.
A w innych przypadkach:
W 2009 roku amerykański przewodniczący komitetu paraolimpijskiego doczekał się osobistych telefonicznych przeprosin od Obamy jeszcze tego samego dnia.
W 2010 roku wieloletnia legendarna korespondentka w Białym Domu, Helen Thomas stwierdziła „Żydzi powinni wynieść się z Palestyny i wrócić do Polski i Niemiec”. Oto reakcja Białego Domu:
Chociaż dziennikarka szybko przeprosiła za swoją wypowiedź, została wysłana na emeryturę ze skutkiem natychmiastowym.
Znowu się ten przykry fakt potwierdza, że każdy ma swoją „prawdę historyczną”. A dlaczego? Skorzystałem z linku i zobaczyłem tam zamieszczone pytanie: „Czy popierasz postulat by mówić o zbrodniach niemieckich a nie, co rozmywa prawdę historyczną, tylko nazistowskich?”
Ja też uczyłem się historii i dzięki temu wiem, że władze w III Rzeszy mieli naziści. Była to władza absolutna, bo zniesione zostały prawa obywatelskie umożliwiające tworzenie związków zawodowych, tworzenie niezależnych partii, zniesiona została wolność prasy, słuchanie zagranicznych radiostacji było karalne tak jak i każda próba walki o wolność wypowiedzi itp. Członkowie partii opozycyjnych, dziennikarze, prawnicy i wszyscy ci, którzy stanowili alternatywę do nazistowskiej dyktatury spotkała kara, nierzadko w obozach koncentracyjnych. Dlatego trudno jest mówić o państwie i społeczeństwie niemieckim tym bardziej że III Rzesza to też i Austria.
Naziści bardzo ukrywali swoje zbrodnie przed społeczeństwem. A zaczęły się one na masową skalę programem zwanym T4, w wyniku którego zostali wymordowani ludzie nieprzydatni do pracy. Przypisywanie tej zbrodni Niemcom jest a nie nazistom jest zwykłym i podłym kłamstwem. Podobnie jest ze zbrodniami popełnionymi w czasie II WŚ w obozach śmierci itd. To są zbrodnie nazistowskie, społeczeństwo niemieckie NIGDY nie wyraziło aprobaty, ba nawet zbrodnie te były przed społeczeństwem niemieckim i austriackim ukrywane.
Jak bardzo absurdalny jest ten zarzut wg którego przypisywanie zbrodni ludobójstwa nazistom jest rozmywaniem prawdy historycznej można zobaczyć na przykładzie Treblinki. Załoga tego obozu śmierci to ok. 30 Niemców i Austriaków oraz ok 100 Ukraińców. Inny przykład: zbrodnie na ludności cywilnej w czasie Powstania Warszawskiego. Najgorsze zbrodnie popełnili tam nie tylko Niemcy ale też służące nazistom oddziały Rosjan, Łotyszów itp, itd.
Piszę to wszystko po dołożyć cegiełkę by skończyć tą antyniemiecką paranoję w której celuje polski ciemnogród.
@Tadeo:
Napisałeś bardzo istotną prawdę, o której często się zapomina w Polsce, podsycając mit o rzekomym „odwiecznym wrogu”. Oczywiście można ubolewać, że Niemcy nazistów do władzy wybrali i pozwolili na taką władzę, w poczuciu, że będą to mogli „odkręcić”. Ale równie dobrze można się zdumiewać, że Polacy wybrali w 2005 braci Kaczyńskich. To, że mieliśmy potem następne demokratyczne wybory, zawdzięczamy naszej przynależności do UE.
@father boss:
Określenie „polish death camps”, które dawno temu pojawiło się za sprawą nieprzychylnych Polsce Francuzów, którzy usilnie puszczali zasłonę dymną na to, że sami byli najbardziej kolaborującym krajem w Europie, a potem zostało wręcz wdrukowane w świadomość językową Amerykanów, istnieje od dziesiątek lat.
Tusk wtedy był małym chłopcem, a bracia Kaczyńscy grali w peerelowskiej adaptacji powieści Makuszyńskiego. Nie mieli najmniejszego wpływu na powstanie tego zwrotu.
Cytat z listu D. Camerona zamieszczonego na stronie mypis.pl:
.
Words cannot express the pain you must be feeling at the loss of your twin brother, your sister-in-law and so many friends and colleagues.
Your dignity and courage, both first in Russia and in public ceremonies in Warsaw, has been truly remarkable.
.
Na tę część (słowa wyróżnione przez autorów strony mypis.pl) powoływał się Jarosław Kaczyński twierdząc, że D. Cameron gratulował mu iż nie przyjął kondolencji od W. Putina:
.
Your dignity and courage, both first in Russia and in public ceremonies in Warsaw, has been truly remarkable.
.
Po pierwsze nie ma tu NIC co byłoby gratulacjami, to są najzwyklejsze kondolencje i jakiekolwiek inne traktowanie tych słów to nadużycie. Byłem kilka dni temu na pogrzebie Anglika i słyszałem wiele podobnie brzmiących słów choć ani zmarły, ani nikt z obecnych nie miał nic wspólnego z jakąkolwiek polityką.
Po drugie D. Cameron jest Anglikiem i w dodatku angielskim politykiem.
Nie pozwoliłby sobie nigdy na takie gratulacje. Z wielu powodów.
Poza tym Ojcze Szefie, jeśli to miały być gratulacje to niby dlaczego strona brytyjska dementowała słowa J. Kaczyńskiego?
.
.
Mało tego,nasza reakcja jest tak marna, że Obama nie kwapi się z przeprosinami.
.
A co Ojcze Szefie? Powinniśmy wojnę Ameryce wypowiedzieć? Miejże odrobinę rozsądku… gafa, tego nikt nie kwestionuje, ale takich gaf popełnia się w polityce wiele. I nikt z tego powodu nie kruszy kopii. Czy wiesz, Ojcze Szefie, jak wielkim nietaktem, jak dużym uchybieniem protokołu było objęcie królowej Elżbiety II przez M. Obama? A jakoś ani rzad brytyjski, ani rodzina królewska nie zwołuje pospolitego ruszenia w obronie poniżonego imperium…
.
Popuśćmy wodze fantazji…
Gdyby B. Obama nie był politykiem, ale za to był złośliwy, to na te wszystkie zarzuty odpowiedziałby krótko – wasza pisarka Zofia Nałkowska użyła tych słów w książce będącej lekturą szkolną już od bardzo dawna. Ja tylko powtarzam słowa, których uczycie wasze dzieci od wielu lat.
Ale B. Obama jest politykiem i nic takiego nie powie. Jest poza tym człowiekiem inteligentnym i wie kto zakładał obozy koncentracyjne i gdyby czytał „Medaliony” to zrozumiałby, że Nałkowska użyła zwrotu „polskie obozy śmierci” jako określenia terytorialnego położenia tychże…
.
Ojcze Szefie, czy za rządów PIS, „Medaliony” usunięto ze spisu lektur? A za rządów lewicy? A jeszcze wcześniej? Get a life man…
Ojcze Szefie – dodam jeszcze, że powszechnie się mówi (mówimy my Polacy, my Warszawiacy) warszawskie getto. I jakoś nikt nie traktuje tego, jako twierdzenia że to Warszawiacy uwięzili Żydów. Jakoś tak się dzieje, że wszyscy doskonale rozumieją, iż chodzi o getto które było w Warszawie. Dlaczego mielibyśmy polskie obozy śmierci traktować inaczej?
Nie do końca się z tobą zgodzę Michale, jakoś nie mówimy o kubańskim obozie w Guantanamo. Określenie „polish death camps” zostało celowo wprowadzone przez ludzi, którzy uważali, że Polacy ponoszą sporą część winy za istnienie tych obozów, ponieważ rzekomo współpracowali z Niemcami i tylko tu był dość sprzyjająca atmosfera, by takie obozy budować. Podkreślam – ani Tusk, ani Kaczyński nie mieli i nie mają na to wpływu.
Ja tam od Obamy nie oczekuję inteligencji. Wiadomo, że przemówienia ktoś mu pisze. Jeśli popełniona była gafa, to należy ją wyprostować i tyle.
Zastanawiające jest to, że nikt nie myśli sprawy sprostować.
Dla mnie ta sprawa jest arcy-boleśnie prosta. Żadna kochająca matka, nie będzie przepraszać dzieciobójców. Tak samo prezydent wolnego kraju, nie będzie się płaszczył przed prezydento-bójcami.
PS
Ciekawe też, co ten Komoruski nawywijał na szczycie NATO w Chicago.
Olanie Wałęsy też o czymś świadczy.
Kto rządzi w Polsce, już wyraźnie widać w przededniu EURO.
W czasie Euro 2012 w loży prezydenckiej na Stadionie Narodowym będzie siedział Putin i Abramowicz, rosyjski oligarcha.
Kiedyś, się śmiano, że ktoś tam komuś sprzedał kolumnę Zygmunta.
Teraz pytanie: Co Komoruski przekazał na licytację WOŚP skoro nie miał miejsca na oglądanie meczu w loży prezydenckiej?
I kto to kupił?
Życie w dzisiejszej Polsce, przekracza pomysły Bareji 100-krotnie.
@father boss:
Wałęsa pierwszy olał Obamę, więc reakcja jest oczywista.
W sprawie medalu dla Karskiego Amerykanie spieprzyli wszystko co mogli, od braku zaproszenia, a nawet zawiadomienia dla rodziny zaczynając.
Na żadnym stadionie nie budowano loży dla prezydenta. Nazwa jest tylko nazwą umowną. W każdym lepszym hotelu są apartamenty prezydenckie, czy to znaczy, że mają czekać tylko na prezydenta? Komorowski ma tę piłkę kopaną gdzieś, podobnie jak ja. Będzie wraz z „oficjelami” w oficjalnej rządowej loży do tego właśnie zarezerwowanej – będą tam przedstawiciele UEFA i często innych rządów. Tzw. Loża prezydencka się nie nadaje, bo jest za szybami, a w czasie meczu kamery czasem muszą pokazać tych z UEFA i różnych rządów. Jest to – wierz mi – dobrze zaplanowane.
Po pierwsze w kwestii przezydento-bójstwa to ze Stanami nam się trudno równać… chyba tylko jakichś afrykańskich kacyków zamordowano więcej… Tak więc idąc za Twoją, Ojcze Szefie, filozofią żaden prezydent USA nie będzie się płaszczył przed prezydento-bójcami ekhm… tego… Amerykanami!…
Dziwne tylko, że każde wybory prezydenckie w tym, jakże wolnym, kraju pokazują coś dokładnie przeciwnego…
.
Tak jak Air Force One to jest każdy samolot, którym leci prezydent USA, tak każda loża w której siedzi prezydent będzie lożą prezydencką.
Według Ciebie, każdy, nieco lepszy pokój w hotelu w Pipidówku Dolnym, nazywany Presidential Suite należy do Prezydenta i tenże może nim rozporządzać? Opanuj się chłopie… albo wskaż dokument państwowy mówiący że ta, a nie inna loża, zgodnie z obowiązującym prawem przysługuje Prezydentowi RP. Nie ma takiego? To spadaj z bezzasadnymi roszczeniami…
Abramowicz jest właścicielem najbardziej angielskiego z angielskich klubów piłkarskich, mieszczącego się w Royal Borough of Kensington and Chelsea i sadzisz, że ranga brytyjskiej rodziny królewskiej przez to spadła… ech… szkoda gadać…
.
Gwoli ścisłości gafa została sprostowana – każdy prezydent ma ludzi, którzy za niego świecą oczami gdy zdarzy mu się wpadka. I tacy ludzie wyjaśnili już że to było prezydenckie przejęzyczenie. Oczywiście kretyni nadal będą pobrzękiwać szabelkami, chyba tylko po to, żeby mogli się nad sobą użalać i mówić jacy to są ignorowani i poniżani.
A może chodzi po prostu o zwykły populizm? Prezes Kaczyński pokazał nam to już – choćby mówiąc o politykach lewicowych starszego pokolenia…
Weźże chłopie otwórz oczy i zacznij używać tego co masz między uszami…
.
@admin
Zarówno „warszawskie getto” jak i użyte przez Nałkowską „polskie obozy śmierci” to określenia mówiące o położeniu tychże. Nałkowska z resztą w innym akapicie używa określenia „nazistowskie”. Oczywiście wiem że
.
Określenie „polish death camps” zostało celowo wprowadzone przez ludzi, którzy uważali, że Polacy ponoszą sporą część winy za istnienie tych obozów, ponieważ rzekomo współpracowali z Niemcami i tylko tu był dość sprzyjająca atmosfera, by takie obozy budować.
Niemniej wydaje mi się (opieram to na podstawie rozmów ze znanymi mi Anglikami), że pierwszą myślą kogoś kogo pierwszym językiem jest angielski, określenie „polish death camps” przede wszystkim będzie określało położenie tych obozów. Amerykanów znam mniej ale ci, których poznałem także wiedzą kto obozy koncentracyjne zakładał a kto w nich ginął…
Skoro Loża Prezydencka jest umownym, specjalnym miejscem, do którego dostęp mają tylko najznamienitsi goście na specjalne zaproszenie Prezydenta RP, to ciekawe czy w tej samej loży będzie Putin?
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,1605,zaproszenie-od-pary-prezydenckiej-na-aukcji-wosp.html
PS
Znakomity strateg Bolek, pierwszy olał Obamę. To zaiste znakomity przykład polskiej polityki zagranicznej.
Bolek znakomity polityk, zawsze znajdzie dobry powód.
Powód odmowy był podany. Bolek na pytanie czemu się nie spotka z Obamą, krótko rzekł: -Nie pasuje mi.
ciekawe czy w tej samej loży będzie Putin?
.
A co? Putin też licytował i wygrał aukcję?
Ojcze Szefie czy Ty przynajmniej przeczytałeś co jest w linku, który cytujesz?
@Father boss:
W 2009 roku amerykański przewodniczący komitetu paraolimpijskiego doczekał się osobistych telefonicznych przeprosin od Obamy jeszcze tego samego dnia.
A jakiś dowód wiarygodny? Sam podsłuchiwałeś tę rozmowę? Nagrałeś?
@Michał:
Niemniej wydaje mi się (opieram to na podstawie rozmów ze znanymi mi Anglikami), że pierwszą myślą kogoś kogo pierwszym językiem jest angielski, określenie „polish death camps” przede wszystkim będzie określało położenie tych obozów.
Będę pamiętać by mówić amerykańskie ataki terrorystyczne. W końcu były w Ameryce. 😉
Zgadzam się z moim imiennikiem,który rozsądnie tłumaczy używanie określenia „polish death camps”.Po pierwsze prymitywny translator Google nie jest narzędziem,które pozwala zrozumieć wypowiedź obcokrajowca.Po drugie każdy naród zna historię z perspektywy własnych doświadczeń.Akurat dla Amerykanów II wojna światowa to walki na Pacyfiku i wyzwalanie Europy Zachodniej – nasz region to nie ich bajka.Po trzecie nie rozumiem dlaczego Polacy niepotrzebnie spolszczyli oryginalne nazwy hitlerowskich miejsc kaźni.Gdyby w powszechnym użyciu były Konzentrationslager Auschwitz czy Kriegsgefangenenlager Maydanek to nikt by tych miejsc nie nazywał „polish death camps” – ani absolwent Harvardu ani uczeń szkółki niedzielnej czy jakiś żabojad.
Panie Michale – na pierwszy rzut oka ma pan rację. Jednak po zastanowieniu się – nie. Nazewnictwo w tym wypadku (polskie lub niemieckie) nie ma żadnego znaczenia, przecież i tak głównie funkcjonuje to w języku angielskim. Jak się spojrzy na publikacje w obcych językach to zawsze w użyciu jest nazwa „Auschwitz” a nie „Oświęcim” i jest „polish death camp Auschwitz”. Czy to według pana coś zmienia. Czy tworząc swój język narracji o WW2, Amerykanie według pana kierowali się polskim językiem i polskim nazewnictwem?
Poza tym jakoś razi mnie ton wypowiedzi. Co ma znaczyć i po co jest wstawka o tym, że „prymitywny translator Google nie jest narzędziem…” Czy chodzi o to, że Pana zdaniem Obama i jego współpracownicy tłumaczyli coś z polskiego translatorem Google? Czy może wszyscy piszący o gafie Obamy tłumaczyli sobie jego wypowiedź translatorem Google? Proszę wybaczyć, ale ta wstawka poza jakimś wrażeniem wywyższania się nie stanowi kompletnie żadnego argumentu i jest zwykła watą słowną.
@ Uczeń.
Zwrotu „Po pierwsze prymitywny translator Google nie jest narzędziem,które pozwala zrozumieć wypowiedź obcokrajowca.” użyłem jako skrótu myślowego,którego nie zrozumiałeś ale to nie mój problem.
Piszesz „Nazewnictwo w tym wypadku (polskie lub niemieckie) nie ma żadnego znaczenia, przecież i tak głównie funkcjonuje to w języku angielskim.”
Guzik prawda.Nazewnictwo funkcjonuje nie tylko w języku angielskim.Przez prawie 60 lat w użyciu była nazwa „obóz koncentracyjny w Oświęcimiu” („Auschwitz” przywrócono kilka lat temu) własnie wówczas powstało błędne sformułowanie „polish death camps”,zresztą do dzisiaj stosuje się nazwę „Państwowe Muzeum na Majdanku”,która dla osoby nie znającej polskiej historii jest niezrozumiała.Stosowanie nazw własnych w ich oryginalnej formie,a więc np. Muzeum „Konzentrationslager Auschwitz” w Oświęcimiu czy Muzeum „Kriegsgefangenenlager Maydanek” w Lublinie u nikogo nie spowoduje skojarzeń że to „polish death camps”.