Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Samobójstwo na raty

Gdzieś w szpargałach przy okazji jesiennego remanentu znalazłem katolicką instrukcję pod tytułem „Jak rozpoznać sektę?” Znajdujemy w niej kilka oczywistych wskaźników, jak oceniać organizację, stowarzyszenie, czy nawet nieformalną grupę społeczną i rozpoznać, czy nie jest sektą.
1. Obraz świata prezentowany przez sektę jest bardzo prosty i wyjaśnia każdy aspekt rzeczywistości.
Polska opanowana jest przez potężny układ, który pojawił się w wyniku spisku komunistów z rzekomą opozycją podczas obrad Okrągłego Stołu. Polska zmierza ku upadkowi i tylko genialny plan Jarosława Kaczyńskiego może kraj uratować. Trzeba zlikwidować „szarą sieć” Układu i WSI oraz wszystkich agentów, którzy wmawiają Polakom, że to nie Jarosław i Lech Kaczyńscy wyzwolili Polskę. Zakulisowo, wśród wyznawców mówi się jeszcze o Żydach, którzy zmierzają do zniszczenia Polski. Nie mówi się tego w mediach, bo to naraża wyznawców na oskarżenia o rasizm i faszyzm.
2. Sekta ma mistrza lub przywódcę, ojca, guru, największego myśliciela, który jako jedyny posiadł całą wiedzę i często jest czczony prawie jak bóstwo, bez względu na obiektywne fakty.
Jarosław Kaczyński w PiS jest jedynym mądrym, jedynym wodzem i nawet niespecjalnie jest to ukrywane, że to on pociąga za sznurki.
2. Sekta obiecuje ci, że u nich znajdziesz wszystko, czego na próżno szukałeś.
To doskonale widać w zachowaniach ludzi usuwanych z PiS, którzy nie potrafią się pogodzić z wykluczeniem, są nieszczęśliwi i zagubieni.
4. Świat zmierza ku katastrofie i tylko sekta wie, jak go ocalić.
Wśród wyznawców Kaczyńskiego powtarzane są pocztą pantoflową groźby o tym, jakoby Unia miała doprowadzić do obowiązkowej eutanazji emerytów, o tym, że biedni ludzie będą umierać w wyniku prywatyzacji służby zdrowia, bo pogotowie nie przyjedzie do biednego. Również o tym, że przyjdą Niemcy i wszystko wykupią, a Polacy będą niewolnikami pozbawionymi wszystkiego. Oczywiście pewnych bredni się nie prezentuje w mediach. Te wieści rozpowszechniane są pocztą pantoflową.
5. Sekta odrzuca racjonalną naukę, szkoły, uczelnie, jedynie nauka sekty uważana jest za prawdziwą i wartościową.
Wystarczy jako przykłady podać pogardliwe określenia – „wykształciuchy”, „łże-elity” i wiele innych sformułowań pod adresem przedstawicieli warstwy wykształconej. PiS zawsze odwoływał się do tzw. prostego ludu podsycając niechęć i podejrzliwość w stosunku do elity intelektualnej, która ich zdaniem jest warstwą zdrajców. Tylko eksperci uwiarygodnieni przez PiS mają rację – Macierewicz, Szeremietiew, Wildstein, jak pokazuje kwestia katastrofy smoleńskiej.
6. Sekta odrzuca racjonalne myślenie, umysłowe pojmowanie jako negatywne, bezbożne i sataniczne.
Najlepszym przykładem jest używanie słów „zbrodnia” i dodawanie do niego mętnych pseudosłowotwórczch wyjaśnień, dlaczego katastrofa jest zbrodnią, używanie słowa „zamach” i dodawanie, że w „pewnym sensie”. Twierdzenie, że TU-154 to przerobiony bombowiec i ścięcie skrzydłem drzewa nic mu by nie zaszkodziło. Do innych nieracjonalnych, a wręcz religijnie umotywowanych twierdzeń należą te, że samolot leciał bardzo wolno i ochrona wraz z prezydentem by wyskoczyła, ale już nie żyli.
7. Krytyka i odrzucenie przez stojących zewnątrz jest właśnie dowodem na to, że sekta ma rację.
Za każdym razem, gdy media dopytywały się o rozmaite działania PiS (za czasów ich rządów i później też), to reakcją było twierdzenie o medialnym spisku, bądź wręcz był to „brutalny atak układu”.
8. Sekta określa siebie jako prawdziwą rodzinę i wspólnotę
Tylko PiS i wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego są „prawdziwymi Polakami”. Inni, przeciwnicy to „stoją tam gdzie ZOMO”. Są wrogami kościoła, usuwają krzyż (Komorowski).
9. Sekta żąda ścisłego posłuszeństwa regułom albo bezwzględnej dyscypliny, ponieważ jest to jedyna droga do zbawienia.
Akurat ten punkt nie wymaga szczególnego uzasadnienia w świetle wczorajszych wydarzeń. Usunięcie nie dość uległej Kluzik-Rostkowskiej, Jakubiak, a wcześniej Dorna i innych to oczywisty dowód.
10. Osoby wyrzucone z sekty są zagubione i nieszczęśliwe i zwykle dalej wyrażają swe uwielbienie dla guru. Nie potrafią się odnaleźć i latami trwają w traumie.
Dzisiejsze wypowiedzi wyrzuconych posłanek wskazują na to, że szukają one winnych w otoczeniu prezesa Kaczyńskiego. Winny jest Błaszczak, winny jest Ziobro, ale prezes jest nadal mężem opatrznościowym, którego podziwiają. Wcześniej Dorn miesiącami nie przyjmował do wiadomości usunięcia go z PiS. Inna grupa posłów z pokorą wróciła do partii, jako synowie marnotrawni.

Sekta może mieć dużą popularność, ale nigdy nie zdobędzie rządu dusz w społeczeństwie, ponieważ psychologicznie większość osobników jest odporna na takie manipulacje. Oczywiście odporna do pewnego stopnia, czyli przy użyciu takich metod i takiego zasięgu, jaki obecnie ma PiS, ta partia, a raczej ta sekta nie zdobędzie już większej liczby wyznawców. O nieciekawej sytuacji Kluzik-Rostkowskiej mówiło się wcześniej. Ciekawe, że lepiej widzieli to tzw. zwykli ludzie niż uznane autorytety wśród komentatorów politycznych. Jednak wczorajsze wyrzucenie dwóch pań z PiS nie uszczupli znacząco elektoratu PiS. Dzisiaj bowiem PiS wycofał się na pozycje oblężonej twierdzy i ma poparcie tylko żelaznego elektoratu, ten zaś będzie się już wyłącznie zmniejszał. To dobra prognoza dla kraju, choć na zupełne zmarginalizowanie tego ruchu trzeba będzie kilka lat poczekać.
Jak zatem może rozwinąć się sytuacja na scenie politycznej? Wczoraj można było sądzić, że wyrzucone posłanki będą miały poparcie pewnej grupy wewnątrz partii i założą własne ugrupowanie. To ugrupowanie mogłoby zdobyć sporą część elektoratu. Jednak dzisiejsze żałosne skamlenie tych pań stawia tę opcję pod znakiem zapytania. Pewne jest tylko jedno – Kaczyński popełnia polityczne samobójstwo, na raty co prawda, ale jednak.

Oceń felieton

6 komentarzy “Samobójstwo na raty”

Możliwość komentowania została wyłączona.