Polityczne jasnowidztwo w naszym kraju jest szczególnie trudne. Nieprzewidywalność dotyczy zresztą bardziej wyborców niż partii politycznych. Można przewidywać i interpretować wydarzenia w krótkim interwale czasowym, ale już w perspektywie lat to tylko wróżenie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy napisałem wiele tekstów, które bez większych błędów przewidziały rozwój wydarzeń. Jednak w jasnowidza bawić się nie zamierzałem. Aż do dziś. Internauta o pseudonimie father boss, który aktywnie krytykuje wszystkie moje teksty, napisał komentarz. Niestety komentarz ten kompletnie nie pasował do artykułu, więc postanowiłem go usunąć. Jednak był to klasyczny przykład wróżenia z fusów i postanowiłem dołączyć do zabawy. Tekst father bossa na zielono…
Moja wizja jest taka i będziemy mieli okazje to zweryfikować.
Prezydentura Komorowskiego przejdzie do historii pod wieloma względami fatalnie. Po tragedii smoleńskiej, której podłożem była nienawiść i pycha władzy, po powodziach, w wyniku których tak wielu straciło dorobek własnego życia, po dziwnej kampanii prezydenckiej, która ukazała jak wielu mózg ma wyprany z wartości po tym wszystkim czekają nas kolejne traumy.
Z jednym się można zgodzić – podłożem katastrofy była nienawiść i pycha władzy skupionej w ośrodku prezydenckim, reszta to wata słowna bez znaczenia.
1.Odkryjemy jak bardzo wysoki jest nasz dług publiczny.
Nie jest taki wysoki. Relatywnie jest mniejszy niż ten gierkowski. Dlaczego? Dług gierkowski – o ile dobrze pamiętam – w przeliczeniu na obywatela sięgał zdaje się koło dwa i pół tysiąca dolarów. Ponieważ polska pensja w tamtym czasie sięgała 20 dolarów, zatem spłata pojedynczej części długu rozłożyłaby się na 10 lat. Przy założeniu, że obywatel jeść nie musi. Dziś dług w przeliczeniu na obywatela w wysokości 2500 dolarów to przysłowiowy mały pikuś. Ponieważ taki dług to mniej niż roczne PKB.
2.Całkowity brak zdolności do reform służby zdrowia i innych reform strukturalnych państwa, budżetu i instytucji.
Te reformy są w trakcie i chyba nie da się ich nie zauważyć. Jeśli PO wygra wybory parlamentarne za rok i będzie rządzić, najlepiej bez PSL, to ciąg dalszy reform będzie widoczny jeszcze bardziej.
3.Słaba złotówka i kryzys Unii Europejskiej zmieni nasz widzenie Polski jako zielonej wyspy.
Słaba złotówka ma dużo plusów dla eksporterów. Chyba by się z tym czarnowidztwem nie zgodzili. A z tym kryzysem Unii to jak z powiedzonkiem Marka Twaina: pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone.
4.M.Belka skubnie po kieszeni wszystkich, poczynając od kredytobiorców, kończąc na rolnikach i młodych zwolennikach Słoneczka Peru. Pamiętamy podatek Belki.
Pamiętamy podatek Belki, większości ludzi nie zaszkodził. Znakomita większość obywateli wcale go nie zauważyła. Płacą jakieś dwa złote rocznie. No ale rentierzy są wkurzeni. Tylko kto ma taką dużą kasę na lokatach i skąd ją ma? I nie inwestuje? Nie przyczynia się w żaden sposób do rozwoju gospodarczego? To niech płaci. Belka jest prezesem NBP, więc określenie „skubnie” jest delikatnie mówiąc bez sensu. Uważam, że Belka będzie dobrym prezesem. Wszyscy po kolei byli dobrzy. Nawet Skrzypek ostatnio się wyrobił. A Belka zapewne przyczyni się do dobrego stanu finansów państwa.
5.Będzie wzrastało bezrobocie.
Przypuszczam, że w perspektywie najbliższego roku bezrobocie nie wzrośnie, może nawet zmaleje nico. Jeśli PO wygra, bezrobocie się będzie zmniejszać.
6.Będzie pogłębiało się rozwarstwienie społeczne, zaś klasa średnia praktycznie zniknie w przestrzeni.
Rozwarstwienie i tak jest duże. Jeśli biedniejszym się poprawi trochę to już będzie coś. Ja do bogaczy nie należę i odczuwam poprawę. A klasę średnią w zachodnim rozumieniu to zniknięto sporo lat temu, Kaczyński też nie miał ich na względzie.
7.Będzie pękała Polska wokół podziałów na Polskę A i B, co nawet przestanie się podobać obywatelom A.
Polska A i B to dziś w sporej części podział mentalny. Pod względem ekonomicznym będzie się to zmniejszać, także dzięki wykorzystaniu unijnych funduszy strukturalnych.
8.Będzie wzrastało niezadowolenie społeczne.
Trochę w tym prawdy. Solidarność, która jest przybudówką PiS, będzie podburzać górników i stoczniowców. Skończy się to upadkiem Śniadka. Coraz mniej chętnych będzie do strajkowania i palenia opon. Ludzie widzą, że nie tędy droga.
9.Stacje komercyjne, ale i przejęta TVP nadal będą uprawiać propagandę sukcesu aż w końcu i one nie dadzą rady i pękną załamane pod naporem faktów, gdy zauważą, że nawet pies z kulawą nogą nie kupuje bełkotu.
TVP nie zostanie przejęta, ale sądzę, że wróci do normy. W telewizji zawsze ścierały się polityczne wpływy, ale nie będzie już żadnego monopolu. Propagandy sukcesu zaś nie ma i nie będzie. Prywatne media mają jednego boga – oglądalność. Oglądalność daje reklamy, a reklamy zysk. Nic nie pęknie.
Dziś wszystko zależy od wyborów parlamentarnych, a ocenianie PO zaczyna się już dziś. Wydaje mi się, ze jest szansa, że to będzie pierwszy rząd, który przetrwa więcej niż jedną kadencję. Jak dotychczas – paradoksalnie rząd Buzka przetrwał pełną kadencję. I był to niezły rząd, choć miał debilnych niektórych ministrów i fatalne zaplecze polityczne. Rząd Tuska być może przetrwa na drugą kadencję. Jeśłi uda mu się osiągnąć większość pozwalającą na samodzielne rządzenie, to będzie okazja do naprawienia wielu błędów przeszłości. Taki scenariusz jest możliwy w związku z tym co jakiś czas temu pisałem o PSL. Ta partia odchodzi w niebyt i robi to na własne życzenie. Komorowski ma dużą szansę na wybranie na drugą kadencję.
Kto ma rację? Okaże się za jakiś czas.
4 komentarze “Wróżenie z fusów”
Witam.
Nie wróżę,nie słucham wróżb ani nie wierzę w nie ale pozwolę sobie na parę słów komentarza do zdarzeń przeszłych.Jak będzie wyglądała prezydentura B.Komorowskiego nie wie nikt.Prawdą jest że ma marne poparcie społeczne.Druga tura pokazała że obaj rywale mają poparcie „na ćwiartkę”.Nie mówię o litrażu ale o ilości osób ich popierających – przy prawie 50% frekwencji po prawie 50% głosów.
Pozostaje odnieść się do kwestii wyszczególnionych w punktach.
1.Z zadłużeniem to chyba niezupełnie tak.Gierkowski dług w bankach zagranicznych wynosił coś ok.25 mld.$ a obecny to 250 mld.$ czyli dziesięciokrotnie więcej.Dług publiczny (zadłużenie wobec obywateli) wynosi obecnie ok.3 bln. zł a za Gierka tego długu w ogóle nie było.Taka kwota to już nie jest „pikuś”.Przeliczanie relacji na dolary jest bałamutne.
2.Obecne reformy służby zdrowia to mydlenie oczu.Na początku tej kadencji Sejmu ujawniono że znaczna większość funduszy NFZ idzie na dopłatę do refundacji leków a praktycznie sponsoring zagranicznych koncernów farmaceutycznych.Pani minister Kopacz obiecała szybciutko ten problem rozwiązać ale bardzo szybko przestało się o tym mówić. Pieniędzy na leczenie jest brak i pacjenci nadal nie będą mieli zabezpieczonej opieki medycznej w ramach NFZ.Przekształcenia własnościowe guzik tutaj pomogą – od nich nie przybędzie pieniędzy na kontrakty.
3.Wróżb nie komentuję.
4.”Podatek Belki” był jak najbardziej logiczny i uzasadniony.Odsetki od kapitału są dochodem jak każdy inny.Sposób jego pobierania uniemożliwia wliczenie go do odpisów i ulg ale to są kwoty naprawdę niewielkie.
5.Wróżb nie komentuję.
6.j.w.
7.j.w.
8.j.w.
9.Rynek medialny trzeba uporządkować ale to temat do odrębnej dyskusji.
Oczywiście że B.Komorowski ma szansę na drugą kadencję.W końcu dwie kadencje w pałacu przebujał się cwaniaczek i pijaczyna Kwaśniewski nie dlatego że był taki dobry ale pozostali kandydaci byli gorsi od niego.Moim marzeniem jest żeby prezydent Komorowski doprowadził do likwidacji tego obecnie zupełnie zbędnego urzędu.
Ja też pobawię się we wróżby. Największym z wszystkich możliwych sukcesem prezydentury Komorowskiego może być tylko znaczne ograniczenie władzy prezydenta. Prezydent nie powinien mieszać się w politykę, wływać na dziłanią rządu, i na ustawy uchwalane przez Sejm. W tym celu mamy rząd i rząd jest rozliczany najrzadziej co cztery lata. To całkowicie wystarcza aby demokracja reprezentatywna zapewniła obywatelom wpływ na rozwój kraju.
Obecny podział władzy między prezydentem a rządem jest spuścizną pierwszych ustaleń wynikłych podczas rozmów przy okrąłym stole. Jaruzelski, Kiszczak i dziesiątki tysięcy kompanów z SB bali się rozliczenia z popełnionych przestępstw w latach PRLu.
Dzisiaj mamy inną sytuację i obecna konstukcja rzapewnijąca podział władzy naraża obywatela na wyższe wydatki (trzeba utrzymywać ten pseudo rząd prezydenta) i na możliwość z której Lech Kaczyński korzystał niemal codziennie to jest wsadzania rządowi kija w szprychy.
Czyli prezydent powinien mieć tylko funkcje reprezentatywne. Zero polityki 100% godnej reprezentacji.
Sprostuję tylko jedną nieścisłość. Rola prezydenta dziś nie została określona podczas okrągłego stołu, to się zmieniło.