Sto lat temu zmarła Eliza Orzeszkowa. Nie będę udawał, że pamiętałem tę datę, choć współczesne feministki powinny. Ja natknąłem się na tę informację przeglądając – jak co dzień – strony internetowe. Warto jednak dziś przypomnieć tę wyjątkową postać, ważną nie tylko w historii literatury i oddać jej sprawiedliwość, której za życia się nie doczekała.
Pierwsze lata życia młodej Elizy były charakterystyczne dla dziewcząt z tej klasy społecznej. Wywodziła się z inteligenckiej i szlacheckiej rodziny, więc nie brakło w domu atmosfery podsycającej rozwój intelektualny młodej panny. Później – zgodnie z obowiązującym zwyczajem i tradycją – oddano ją na pensję, nawiasem mówiąc poznała tam znaną później literatkę – Marię Konopnicką. Przyjaźń z Konopnicką trwała całe życie, ale sposób kształcenia młodych kobiet Orzeszkowa krytykowała zawsze. Swoistą krytyką edukacji dla kobiet była powieść Marta. Bohaterka powieści po śmierci męża zostaje bez środków do życia, a musi się jakoś utrzymać wraz z małą córeczką. Problemem jest z jednej strony jawna dyskryminacja kobiet opisana przez autorkę, ale z drugiej strony fakt, ze bohaterka nic nie umie. Wykształcenie uzyskane na pensji nauczyło ją wszystkiego, ale powierzchownie. Tyle by młoda osoba mogła się spodobać jako obyta i wykształcona kandydatka na żonę, ale za mało, żeby wykonywać jakąś pracę. Tragiczny koniec Marty jest wynikiem braku gruntownego wykształcenia, nieprzystosowania do samodzielnego życia, a również dyskryminacji płci.
Eliza, jako siedemnastoletnia dziewczyna, wychodzi za mąż za arystokratę Piotra Orzeszko. Wszystko wskazuje na to, że małżeństwo z dużo starszym od niej mężczyzną miało posłużyć uwolnieniu się spod władzy matki. Sam Orzeszko – raczej utracjusz – chyba traktował małżeństwo jako sposób na poprawienie kiepskiej kondycji swego majątku. Tak czy inaczej nie było to wzorowe małżeństwo. Orzeszkowa potrafiła sobie nie tylko wywalczyć niezależność w sprawach codziennych, ale też zmusić męża do tolerowania jej działań podejmowanych na rzecz powstańców w 1963 roku. Paradoksalnie za jej działalność – w tym ukrywanie Romualda Traugutta – zesłaniem na Syberię zapłacił jej mąż, który nie był dość stanowczy by jej takich działań zabronić, ani też dostatecznie patriotą, by samemu brać udział w powstaniu.
Eliza Orzeszkowa nie pojechała za mężem na Sybir, jak to było w zwyczaju wielu ówczesnych żon. Nie powiedziała rzymskim zwyczajem, gdzie ty Kajus tam ja Kaja, tylko z zarekwirowanego majątku męża wyprowadziła się do odziedziczonej rodzinnej wsi. A na domiar złego rozpoczęła starania o unieważnienie małżeństwa, które w końcu uzyskała mając 28 lat. Na dodatek związała się bez ślubu ze Stanisławem Nahorskim – prawnikiem, którego poślubiła dopiero po 25 latach. W tamtych czasach była to niezwykła odwaga i niesamowite wręcz poczucie niezależności. Prawdopodobnie aż do współczesności potomkowie Orzeszków określają Elizę wyłącznie pewnym krótkim i dźwięcznym słowem. Trudno dziś powiedzieć, dlaczego małżeństwo z Piotrem Orzeszko było tak nieudane i tak się skończyło. Można się dziś tylko domyślać, że był swoisty kontrakt i Orzeszkowa miała swoje powody, by go rozwiązać.
Współcześnie większość Polaków zna Orzeszkową jako autorkę obowiązkowych, a więc ex definitione nudnych lektur szkolnych. Może zatem warto przyjrzeć się z nieco innej strony jej twórczości. Warto zauważyć, że w pewien sposób wytyczała drogę kobietom nadchodzącego dwudziestego stulecia. Jej młode bohaterki są silne i zdecydowane pomimo niekorzystnych okoliczności zewnętrznych. Przywołam dwie postacie. Jedną z nich jest bohaterka króciutkiej noweli ABC. Joanna Lipska mieszka wraz z bratem, drobnym urzędniczyną w jednym z większych miast ówczesnej Polski. Są dziećmi byłego powstańca, który zmarł przedwcześnie, pozbawiony pracy i godności. Żyją nędznie. Joanna aby pomóc bratu zaczyna uczyć dzieci z sąsiedztwa. Okazuje się to jednak przestępstwem dla władz zaborczych. Kluczowym momentem jest rozprawa, podczas której Joanna mówi wpierw: myślałam, że dobrze czynię, ale zaraz poprawia się: myślę, że dobrze czyniłam. Te słowa ukazują nie tylko jej odwagę, ale także budzącą się świadomość narodową, której jej bratu brakuje. Druga bohaterka to Justyna ze słynnej powieści Nad Niemnem. Justyna ma możliwość urządzić sobie względne bezpieczne życie przy boku starszego, ale bogatego mężczyzny. Jednak szuka czegoś więcej, zakochuje się i według ówczesnych pojęć popełnia mezalians, jednak za to ma wpływ na swoje życie, więc to ona i jej miłość stają się początkiem nowej nadziei.
Nad Niemnem Orzeszkowej to wielka epopeja przedstawiająca naród u schyłku XIX wieku. Wcześniej dość przekrojowy obraz społeczeństwa pokazał Mickiewicz w Panu Tadeuszu, jednak ograniczył się do krótkiego momentu historycznego. W powieści Nad Niemnem dzięki wplecionej w akcję legendzie o Janie i Cecylii mamy obraz rosnącej od lat i tradycyjnej społeczności. W zasadzie to ta powieść jest pierwszą polską epopeją narodową. Stała się Orzeszkowa prekursorką zintegrowanej wizji świata i ludzi. W jej powieści bohaterowie żyją związani z naturą i w symbiozie z nią. Kultywują tradycje i przekazywaną z ojca na syna patriotyczną tradycję. Istotnym dla poznania postawy samej Orzeszkowej jest przedstawienie religijności wiejskiej, polega ona na praktycznym życiu zgodnie z przykazaniami, a nie na obrzędach – w życiu opisanej wsi praktycznie nie występuje ksiądz. Podobny punkt widzenia – życie człowieka w ścisłym związku z naturą – znajdziemy w napisanej ponad trzydzieści lat później powieści innego noblisty. Jest to Błogosławieństwo ziemi Knuta Hamsuna. Dzieło Elizy Orzeszkowej, choć z innej epoki i z inną poetyką, wcale nie ustępuje autentycznością i wewnętrzną prawdą.
Na początku XX wieku, w roku 1904 nazwisko Elizy Orzeszkowej pojawiło się wśród kandydatów do literackiej Nagrody Nobla. Rekomendował ja Aleksander Brückner – znany historyk literatury i slawista. Kandydatura ta uzyskała nawet poparcie niektórych członków komitetu noblowskiego. Jednak ostatecznie przeważyła kandydatura Henryka Sienkiewicza, który dostał tę nagrodę w 1904 roku. Jest to swoisty paradoks, że najwybitniejszym pisarzem odchodzącego już pozytywizmu stał się autor przedstawiający na wskroś romantyczną wersje polskiej historii i tożsamości narodowej. Zaś sama Orzeszkowa już nie stała się liczącą kandydatką do Nagrody Nobla. W 1909 roku ewidentnie przegrała ze szwedzką pisarką Selmą Lagerlöf i w ten sposób nie stała się pierwszą kobietą, ani pierwszą Polką – noblistką. A szkoda, bo twórczość Orzeszkowej znacznie dokładniej wyczerpywała warunki przyznawania tej nagrody. W pewnym sensie Orzeszkowa stała się pierwszą ofiara poprawności politycznej. Jednym z ważnych argumentów za przyznaniem nagrody Sienkiewiczowi była bowiem właśnie jego krucjata patriotyczna wyrażona w Trylogii, a innym odwołanie do dwóch tysięcy lat tradycji chrześcijańskiej Europy w Quo vadis, a było to zgodne z ówczesnym tendencjami.
Tak więc sto lat temu umarła znana, choć mimo wszystko niedoceniona pierwsza polska feministka. Chapeau bas.
Komentarz do “Pierwsza prawdziwa feministka”