Sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego pokazał dziś pierwszy plakat wyborczy w tej kampanii. Portret smutno uśmiechniętego kandydata. Photoshop odwalił kawał dobrej roboty, choć cudu nie uczynił. Hasło wypisane czerwoną czcionką na białym tle, a więc w barwach narodowych. Polska jest najważniejsza. Piękne hasło. Jednak równie głupie, jak piękne i równie niebezpieczne, i podstępne, jak głupie.
Najpierw bądź człowiekiem. Zachowuj się tak, aby twoje człowieczeństwo było miarą uczynków wobec innych. Potem bądź Europejczykiem i pamiętaj o tysiącach lat europejskiej kultury oraz norm obyczajowych, a także prawnych, które o naszej europejskości świadczą. Teraz dopiero bądź Polakiem, dbaj o swoją tożsamość, o język i kulturę, dbaj o swoje państwo, bądź jego lojalnym i uczciwym obywatelem. Gdy spełnisz te warunki, resztę możesz poświęcić na lojalność wobec swej religii, partii politycznej, ulubionej drużyny sportowej czy klubu hobbystów.
Polska nie jest bezludną wyspą na oceanie niczego. W dawnych wiekach nazwaliśmy zachodnich sąsiadów Niemcy, bo dla nas byli oni niemi, nie rozumieliśmy ich mowy, zwyczajów i zamiarów. Podobnie, jak oni nie rozumieli nas. Te czasy się jednak skończyły. Dzisiaj żyjemy w zupełnie innym świecie. Dzisiaj nie ma Polski bez Europy, ale też nie ma Europy bez Polski. Polska jest ważna, ale w kontekście europejskim i światowym, a nie wbrew Europie i Światu. Ze wszystkimi, a nie przeciw wszystkim.
Najważniejszy jest człowiek. Tak powinno brzmieć hasło poważnego kandydata. Najważniejszy jest człowiek, najważniejszy jest każdy z nas, bo z nas składa się społeczeństwo, naród. Wszyscy razem i każdy z osobna – jesteśmy Polską, Europą i Światem.
7 komentarzy “Polska jest najważniejsza”
Hej Maciek,
W Danii, ponieważ mniejszości narodowe są tutaj zauważalne zawsze się stawia społeczeństwo przed narodem. Bo Dania chce i musi być krajem dla wszystkich mieszkających tu ludzi, nawet tych, których nie można nazwać krajanami. Poza tym to właśnie nacjonalizm był siłą popychającą cywilizowanego człowieka do popełnienia największych przestępstw. Warto może zwrócić na to uwagę. Myślę ze Kaczyński nie cofnąłby się przed wojna o ile by sprzyjały temu okoliczności. Pa. T.
”Wolność słowa jest najważniejsza.”
Zostałem ocenzurowany. Dlaczego tak się stało i na czym cenzura polegała wyjaśni mój tekst. Sam fakt cenzury był jednak o tyle stymulujący, że zebrałem się wreszcie do napisania kilku słów na temat wolności słowa w Polsce.
Krzewienie idei wolności słowa jest ważne szczególnie w krajach takich, jak Polska, których obywatele boją się obrazić swojego prezydenta, gdyż grozi im za to kara więzienia. Ś.P. (?) Prezydenta Kaczyńskiego obraził kiedyś pewien bezdomny, a przy innej okazji informatyk napisał program do pozycjonowania stron internetowych, który odsyłał do strony Prezydenta po wpisaniu w przeglądarce słowa „kutas”.
Wielokrotnie naśmiewałem się ze Stanów Zjednoczonych (i byłoby dla mnie koszmarem spędzić na ich faszystowskim terytorium choć jeden dzień), lecz jedno trzeba Amerykanom oddać: oni rozumieją znaczenie wolności słowa. Na Bushu nie pozostawiali suchej nitki i jakoś nikt za to nie poszedł siedzieć. Za to w Polsce prezydent jest świętością. Świętą krową, by nie powiedzieć święconym Kartoflem. Nie mieści mi się w głowie, że ten informatyk od „kutasa” stanął przed sądem. Po pierwsze, „kutas” nie jest jednoznacznie obelżywym słowem, gdyż znaczy również „frędzel”. To dość słaby argument, ale mimo wszystko nie tak absurdalny, jak mówienie, że słowo ”czarny” nie odnosi się do Murzyna, lecz do księdza. Po drugie, oskarża się tego człowieka o obrazę urzędu, a nie konkretnej osoby. Jawi mi się to jako „przestępstwo”, gdzie nie ma poszkodowanych (prezydent to są litery na papierze, konwencja, tytuł, funkcja, ale nie osoba). Po trzecie, „kutas” odsyłał do strony internetowej, a nie do osoby, czy funkcji. Po czwarte wreszcie, jeśli jest wolność słowa, to rzeczony informatyk mógł sobie nawet zrobić kupę na prezydenta, i w tym wypadku należałoby go pozwać z artykułu o zaśmiecanie miasta, czy o napaść (jeśli jego odchody poruszałyby się wystarczająco szybko, by zagrozić prezydentowi), ale na pewno nie z artykułu o obrazę urzędu czy osoby prezydenta.
Wolność słowa nie jest bynajmniej w Polsce nagminnie gwałcona. Jednak zdarzają się przypadki kuriozalne. Oprócz w/w, dodam z ostatnich dwóch miesięcy historię licealistki, która obsmarowała na blogu grono nauczycielskie i za to podano ją do sądu (skądinąd gówniara pisała bzdury, co nie zmienia faktu, że miała do tego prawo), czy też dwóch gimnazjalistek, którym zagrożono wyrzuceniem ze szkoły, jeśliby ze swojego bloga nie zdjęły zdjęć (jakoby propagujących anoreksję, w rzeczywistości odczytanych jako akty lesbijskie, a jako takie niedozwolone w tym homofobicznym kraju), czy też sprawę Dody, którą obraziła Grupa Operacyjna w… piosence, nazywając ją ”blacharą”. Niewiarygodne? Witajcie w Polsce!
Oczywiście wolność słowa ma swoje granice. Zgadzam się z wyrokami sądów, które skazują faszystów. Jednak w Polsce sądy przeważnie w takich sprawach nie skazują (skazano ONR, ale NOPu już nie), a jeśli skazują, to po długich bojach.
Przejdźmy teraz do meritum sprawy. Autor tego bloga napisał do mnie:
”troszkę ingerowałem w twój komentarz do tekstu Symulakrum. Nie po to by go cenzurować, on jest bardzo dobry, tyle że był za długi – zawierał za dużo dygresji, które zaciemniały to, co najważniejsze.”
Cenię sobie przejrzystość (jako ”filozof”) i styl (jako fan Nietzschego). Nie mam powodów, by nie wierzyć w intencje Szanownego Autora. Jednak jeden z usuniętych fragmentów w bardzo dosadny sposób krytykował PiS, Platformę Obywatelską i elektorat PO. Oto on:
”A wracając jeszcze do tego, że Platforma nie wyśmiała od serca śmierci tego nieszczęśnika, pana naburmuszonego Kartofla, lecz wolała brać udział w Żałobnej Katopsychozie pod muzykę PiSu i Arcyhiperbiskupów. Nie tylko straciła ona szansę na to, by wbić osinowy kołek w serce tego wampira, którego cień już lewituje złowróżbnie nad Polską, lecz również na to, by pokazać wszystkim, że jak Kocha, to na zabój, a jak Nienawidzi, to do końca. Że ma JAJA, jednym słowem. Naigrawanie się ze śmierci przeciwnika było kiedyś częścią życia, było czymś w dobrym smaku – na tyle, na ile bycie autentycznym jest w dobrym smaku – jak zaświadczyć może postawa Achillesa wobec zwłok Hektora. Achilles miał JAJA, jak ktoś go wkurwił, to Zabił, a potem Napluł w twarz. Takie afektywne morderstwo, oczywiście w wymiarze symbolicznym, powinno było popełnić PO. Ale PO ma tylko jajeczka, wielkanocne PiSanki, taką jajeczniczkę. PO to jest zastraszony chłopiec, który wolał w nocy z piątku na sobotę nie spać, żeby nie mieć zdrożnych snów i nie musieć się z nich potem tłumaczyć. PO to jest chłopiec cywilizowany Ziemniakami, Katolicyzmem i Wodą Święconą, a nie śródziemnomorskim słońcem i winem. To jest takie truchełko, pasujące rozmiarem do rozmiarów marzeń swojego elektoratu.”
Rozumiem, że mój tekst był przydługi i nawet wolę go w obecnym kształcie. Bardzo cenię sobie teksty publikowane na tym blogu i samego Autora. Nie mogę jednak nie skomentować faktu nieautoryzowanej edycji mojego tekstu, jakkolwiek by ona nie była umotywowana.
Niech obecność tego komentarza będzie świadectwem, że Autor rzeczywiście usunął w/w fragment w trosce o przejrzystość mojego tekstu, a nie, żeby mnie ocenzurować.
Pozdrawiam czytelników, niech żyje Wolność Słowa!
A dodam jeszcze, że Kaczyński, celnie określony mianem Jarka Wirtualnego przez Autora blogu, to curva peligrosa (czyli niebezpieczny zakręt).
Z czasów szkolnych pamiętam opowieść Kornela Makuszyńskiego o początkach jego pracy dziennikarskiej. Jako początkujący redaktor dostał zadanie napisania reportażu. Naczelny po kilku dniach dostał kilkanaście stron rękopisu. Nie czytając, podzielił na dwie części. Jedną podarł i wrzucił do kosza. Drugą oddał młodemu Makuszyńskiemu z poleceniem, aby skrócił o połowę. Każdy autor ma naturalną tendencję zakochiwania się we własnym tekście. Ale to nie autor ma być zachwycony, tylko czytelnik. Po drugie, dygresje nie muszą być mało znaczące, ale jeśli idą za daleko, rozmazują tylko główną ideę tekstu.
Wszystkie moje rozważania polityczne i socjologiczne po 10 kwietnia tego roku mogłyby być jednym tekstem, gdybym tylko pofolgował swojemu gadulstwu. Tyle że zapewne nikt by ich nie przeczytał, a w każdym razie na pewno pogubiłby się po pierwszych kilku akapitach.
Dlaczego Twoja krytyka Platformy w komentarzu do Symulakrum nie miała sensu? Mój tekst, a i twój komentarz analizował, pokazywał i ostrzegał przed bardzo istotnym zjawiskiem współczesnego świata. Zjawiskiem, które jest bardzo niebezpieczne w każdej swojej postaci – niezależnie od tego, czy będziesz wyznawcą Feng Shui, Niewidzialnego Różowego Jednorożca lub Jarosława Kaczyńskiego. Fragment krytyki PO – choć oczywiście ważny i może sensowny w innym miejscu – zmniejszał tylko wiarygodność przekazu i autora.
Ale skoro mamy wolność, to tego tekstu już nie przeredaguję. Tylko kto go zrozumie przy takiej liczbie dygresji. 😀
Choć w wielu aspektach wypada mi się zgodzić z przedmówcami są takie, które powodują mój niepokój i zwątpienie. Trafia do mnie sens wypowiedzi Maćka, zwłaszcza tych, które odnoszą się do zmienianej rzeczywistości, hipokryzji i sakrum żałoby. Martwi zdecydowany ton Kamila, dzielącego ludzi na dobrych lub złych. A życie przecież, to nie wartość logiczna. Jeśli postępujemy mniej zdecydowanie, to głównie dlatego, że kierujemy się uczuciami, które noszą nas wbrew logice i rozumowi. Rzeczywistość zmienia się sama i to się dzieje od wielu lat. Inkwizycja, palenie na stosie, kamieniowanie na oczach wiwatujących tłumów, holokaust, ludobójstwo, to obrazki naszej przeszłości, które zmieniały naszą rzeczywistość. Tę zmienia również w jakimś sensie ta tragedia bez względu na to, co media z nią robią. Mam nadzieję, że wpisują się w ten klimat, by zarobić, ale również pokazać swoje ludzkie oblicze. Na przestrzeni wiekowej zawsze były jakieś „media”, które robiły wodę z mózgu. Wszystko zależy od Ciebie.
Kamilu jesteś człowiekiem wykształconym z ogromnym potencjałem intelektualnym i nie mi polemizować z Tobą. Z sympatii chciałbym jedynie Ci powiedzieć, że życie to również pokora, którą buduje szacunek do drugiego człowieka bez względu na to, jak się pomylił.
Na szczęście moja rzeczywistość, to rodzina, praca i wiara… , wiara w człowieka.
To jest dyskusja znacznie przekraczająca ramy tego tematu. Wolność słowa jest oczywiście ważna, ale tu jest tylko dygresją poza zasadniczym tematem, krytyka tej czy innej partii politycznej również.
Kiedyś napiszę również o wolności. Ten temat bowiem powoli we mnie dojrzewa.
Bardzo słusznie Mirek zauważył, że życie to nie wartość logiczna i nie wszystko może znaleźć swój opisowy naukowy osąd. Ale Kamil wbrew pozorom również wkłada w swoje analizy czasem więcej emocji niż logiki, ale też chyba taki urok młodości.
Dziękuję Mirkowi i za komplement, i za krytyczne słowa. Autorowi zaś za zwrócenie uwagi na paradoksalność mojej postawy.
Nasunęła mi się taka sugestia, że dobrze by było, gdyby osoba, która skomentowała dany artykuł, otrzymywała powiadomienie mejlem, jeśliby ktoś inny również dodał swoją opinię. Co Belfer na to?
Niestety to nie jest wykonalne z kilku powodów. Po pierwsze nie ma takiego mechanizmu w WordPressie. A inne powody też są istotne. Jednak można sobie kliknąć link na głównej stronie do RSS komentarzy i dodać sobie do zakładek, albo wykorzystać jakiś widżet do RSS.