Rosja wpleciona jest w polską historię jak dwa włosy w tym samym warkoczu. Od zawsze i na zawsze w naszej historii. W Panu Tadeuszu Mickiewicza jest zabawna opowieść Wojskiego o Doweyce i Domeyce, w której jeden z adwersarzy woła: Bóg nas czy diabeł złączył, trzeba się rozłączyć. Niezależnie od chciejstwa niektórych politykierów potrząsających szabelką do dzisiaj, rozłączyć się nie da losów Polaków i Rosjan.
W tej wspólnej historii były i takie wydarzenia jak wieloletnia wojna rozpoczęta tzw. wyprawą Samozwańca w 1604 roku, a zakończona pokojem dopiero w roku 1634. Dziś, zamiast Rewolucji Październikowej, dnia siódmego listopada Rosjanie świętują rocznicę wygnania Polaków z Moskwy. A trzeba pamiętać, że było to jedyne de facto zdobycie Moskwy przez obcych. Nic dziwnego, że świętują, bo Polacy zapisali się nie tylko podpaleniem miasta ale i rzezią mieszkańców, w której zginęły tysiące ludzi. Rosjanie odwdzięczyli się za to, gdy po wielu tygodniach Polaków zmuszono do kapitulacji. Jeszcze wówczas Polska była silnym krajem. Jednak nie z winy Rosji swą potęgę nasi przodkowie rozmienili na drobne, co zaowocowało potem niewolą, trwającą ponad sto lat.
Mijały lata. Walczyliśmy z Rosją nie raz. Teraz już tylko w obronie własnej wolności i prawa do życia. Były krwawo tłumione powstania. Była wojna z Rosją Radziecką 1920 r. Był wreszcie najazd w 1939 roku, porównywany z zaborami. Był straszny mord katyński. Wreszcie trwająca 45 lat zależność od Związku Radzieckiego i eksportowany nam na siłę socjalizm.
Nie da się tego wszystkiego wymazać. Ta historia nie przestanie istnieć i nie mamy o niej zapomnieć. Wręcz przeciwnie. Pamiętajmy bez nienawiści, aby nigdy się ona już nie powtórzyła.
Od 2010 – 65 Rocznica Zwycięstwa |
W 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej przynieśli nam pokój, nie przynieśli nam wolności, bo sami jej nie mieli*. Setki tysięcy ludzi, walcząc z faszyzmem, zginęło tu na naszej ziemi i większość z nich pojęcia nie miała, że przecierają szlak drugiemu totalitaryzmowi. Rocznica zwycięstwa nad faszyzmem jest także naszym zwycięstwem, dlatego na grobach żołnierzy radzieckich dziś zapaliłem znicz. Nasi żołnierze maszerowali na Placu Czerwonym. Nie przyjechali tym razem podpalać i zabijać, ale wspólnie świętować zniszczenie faszyzmu. Rosja dziś naprawiła ważny błąd, przemarsz polskich żołnierzy, stanowi uznanie naszego wielkiego wkładu w zwycięstwo nad faszyzmem. Powoli naprawiamy także inne błędy historii. Oby wszystkie jej meandry zostały wyprostowane, obyśmy poznali lepiej się nawzajem. Gdy bowiem poznają się dobrze sąsiedzi, kulturę i zwyczaje, to kolejnemu wariatowi z pochodnią, a nie wątpię, że jeszcze niejeden się znajdzie, trudniej będzie podpalić świat.
—
* Słowa Donalda Tuska na Westerplatte 1 września 2009 r.