Z dawnych lat pamiętam jedną z komedii z cyklu „Amerykańskie wakacje”. Griswoldowie wygrywają wycieczkę do Europy. Przybywają do Anglii i wynajętym samochodem jadą zobaczyć Stonehenge. Tatuś cofa, jeszcze cofa… i sru.. wali w kamienny blok kręgu, ten się przewraca i przewracają się następne. Zabytek sprzed tysięcy lat przestaje istnieć.
Po młodzieńczych fascynacjach Ameryką dziś nie został żaden ślad, żaden tam easy rider, czy kowboj przemierzający bezgraniczne stepy, symbole obywatelskiej wolności… to był tylko miraż. Dziś został jedynie gamoniowaty Griswold obracający w perzynę wszystko, czego dotknie.
Kilka lat temu na dziedzińcu zamku krzyżackiego w Bytowie, podsłuchałem rozmowę amerykańskiej rodzinki, która nie wiadomo czemu przyplątała się do tego małego miasteczka. Nastoletni gumożuj wybełkotał: Ale ten zamek musi być stary… na co tatuś, z wyglądu ewidentne zaprzeczenie teorii ewolucji (neandertalczycy są wśród nas) odrzekł: No jasne ma chyba sto lat…
Dziś* w nadziei poprawienia sobie humoru po raz kolejny odwiedziłem stronę firmowaną jako blog wolności Shelley The Republican. Założycielką strony jest niejaka Shelley Goodman, a strona znana z zadziwiająco głupich artykułów o Linuksie. Jednak to, co przeczytałem, starło mi uśmiech z twarzy. Przez kilka godzin konsultowałem się z ludźmi władającymi angielskim lepiej niż ja, mając choć cień nadziei, że powiedzą mi, że tekst, o który pytałem to jedynie ironia, ostra satyra… niestety teraz już nie mam złudzeń, wszystko co można przeczytać w artykule „So called “Domestic Violence”and the female role in the modern American-Christian society” jest napisane na serio.
Artykuł zaczyna się „naukowym” cytatem niejakiego doktora Steve Klyne, psychologa z University of Alabama:
“Men love obedient women; Women love strong men. Men hate stubborn women; of them they say: “She’s a witch.” Women hate weak men; of them they say: “He’s a wimp.” Men want to rule a woman like they rule the world; women want to be ruled. Women like to care for their own; men like to be cared for. That is the basic structure of human nature.”
W skrócie: Mężczyźni kochają posłuszne kobiety, kobiety kochają silnych mężczyzn. Mężczyźni nienawidzą upartych kobiet, mówią o nich, że są czarownicami. Kobiety nienawidzą słabych mężczyzn, mówią o nich, że są mięczakami. Mężczyźni chcą rządzić kobietami, tak jak rządzą światem, kobiety chcą być „rządzone”…. to jest podstawowa struktura ludzkiej natury.
Naukowość tegoż osądu jest mocno wątpliwa, lecz nie on stanowi clou całości. Shelley przypomina nam, że Bóg stworzył Adama silnym i mądrym, a Ewę stworzył jako posłusznego pomocnika Adama. Niżej znajdziemy zdjęcie zapłakanej kobiety duszonej przez mężczyznę z podpisem:
A women gets disciplined by her husband. Maybe she was a bitch, maybe she was a slut, maybe she did not fulfill her duties. It’s not our business to know. The husband knows and that should be good enough for us. It’s between him and her.
Kobieta została ukarana przez męża. Może była dziwką, może była flejtuchem, może nie wypełniała swoich powinności. To nie nasz interes wiedzieć. Mąż wie i tak jest dobrze dla nas. To sprawa między nim a nią.
Dalej są wskazania dla dobrej żony:
– Bądź posłuszna, radosna pomocna
– Wychowuj dzieci
– Utrzymuj domostwo w czystości
– Rób zapasy i gotuj dla rodziny
– Bądź dobrą pomocnicą twego męża i sprawiaj mu przyjemność gdzie i kiedy możesz**
Nie wiem czym Shelley różni się od Abdulla żyjącego na drugim krańcu świata, bo zasady rodzinne mają dokładnie te same.
Być może zresztą ów Abdull jest litościwszy dla swej małżonki niż amerykański konserwatysta. Bo oto Shelley serwuje nam zdjęcie potwornie skatowanej kobiety z podpisem:
This is how unruly women ultimately end up. Either through the hand of their husband or through the hand of God. Everybody has to learn sooner or later.
Oto jak nieposłuszne kobiety ostatecznie kończą. Albo z ręki męża, albo z ręki Boga. Każda się wcześniej czy później nauczy.
I wreszcie finał:
Every woman should keep in mind: Play by the rules of the Good Book and you will be fine. Step out of line and suffer the consequences.
(Wolne tłumaczenie: Każda kobieta niech o tym pomyśli: Bądź w zgodzie z Biblią i będziesz w porządku. Złam zasady a doświadczysz konsekwencji.)
All the best and thanks for reading,
Shelley The Republican
Potem jeszcze komentarze. Z wyrazami poparcia śpieszy Tristan Shuddery:
Thank you Shelley – I agree. If only our females would abide by the standard of Christian womanhood, there would be no such thing as Domestic violence. All of these problems are caused by uppity women who do not know their place in life.
Dziękuję Shelley – Zgadzam się. Jeśli tylko nasze kobiety bedą trzymać się standardu chrześcijańskiej kobiecości nie będzie takiej rzeczy jak przemoc domowa.Przyczyną wszystkich tych problemów są aroganckie kobiety, które nie znają swego miejsca w życiu.
Na co Shelley odpowiada:
Tristan,
God bless you for telling the truth.
That is one of the many fundamental differences between lie-berals and Republicans. Lie-berals go for the cheap shot and play the old blame game but we Republicans try to find out what the root causes are!
Tristan,
Niech cię Bóg Błogosławi (za to, że mówisz prawdę).
To jest jedna z podstawowych różnic pomiędzy lie-berals*** i republikanami /…/
Odechciało mi się śmiać. Już nawet nie bawił mnie tekst ” Pollocks And Teletubbies – Better Late Than Never” – o naszej pani Sowińskiej i o tym, że lepiej późno niż wcale, bo oni w Ameryce wiedzieli od lat, że Teletubisie to pedały. Nawet nie wiem, jak można to podsumować. Shame, shame on you…
—
* Artykuł pochodzi z poprzedniej mojej strony i został napisany 13 września 2007 r.
** To ostatnie akurat brzmi nieźle. 😉
*** lie-berals – Idiom podobny do stosowanych w języku polskim np. łże-elity. Słowo liberals (liberałowie) zostało zmienione w pierwszej części aby kojarzyło się z lie (kłamstwo, kłamać).