Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Miłość trzyma się mocno

Tytuł felietonu nieprzypadkowo nawiązuje do Isaaca Bashevisa Singera. Jednak to nie o nim chcę napisać, ale o równie egzotycznej dla nas postaci, pieśniarce jazzowej z Gruzji – Nino Katamadze.
Katamadze, która wygląda jak rosyjska matrioszka, jest popularna głownie w Rosji, na Ukrainie i w samej Gruzji. Ta słowiańska popularność jest o tyle dziwna, że wokalistka śpiewa po gruzińsku, który jest sam w sobie bardzo tajemniczy i egzotyczny.
Nie rozumiem w tym języku ani słowa, a jednak usłyszawszy utwory z płyty „White” byłem jak zaczarowany.
Jakaś dobra dusza na Youtube przetłumaczyła tekst ulubionej mojej piosenki na angielski.
Once in the street
Familiar wind
Has brought to me
Aroma of hair
Aroma of hair it was yours
Such familiar and diverse

Really somewhere here is
Your dark blue (sad) eyes
I Would regret nothing
If only one time to feel
If only one time (can touch them)

Again and again I go somewhere
Only the familiar wind near with me
Again and again I think of you
And ocean of your hair

Być może tłumaczenie nie jest najlepsze. Być może w ogóle jest do niczego. Jednak dzięki niemu zrozumiałem, że słuchając piosenki, wiedziałem intuicyjnie o czym ona jest. O miłości.

Tłumaczenie z tłumaczenia to pomysł gdzieś na pograniczu głupich i całkiem debilnych, ale nie mogłem się oprzeć.
Kiedyś na ulicy
Znajomy wiatr
Przyniósł mi
Zapach włosów.
Zapach twoich włosów
Tak znajomy i bogaty.

Naprawdę gdzieś tu są
Twoje ciemne smutne oczy.
Nie będę żałować niczego
Jeśli choć raz poczuję
Jeśli choć raz dotknę twych włosów.

Znowu i znów pędzę gdzieś
Tylko znajomy wiatr gdzieś obok mnie.
Znowu i znów myślę o Tobie
I oceanie twoich włosów.

Nino Katamadze rzuciła na mnie czar. Słucham jej muzyki od miesięcy wciąż z tym samym podziwem i uczuciem. Emocje wyrażone w jej utworach trudne są do nazwania. Nie znając tekstów, bardziej słucham duszą niż rozumem. Jeden z utworów, do których wracam „again and again” to „Olei” – nie wiem o czym śpiewa Nino, ale wiem, co czuję.
Ta piosenka to miłość, to pożądanie i tęsknota, to rozpacz i radość. A więc słuchaj. Słuchaj i płacz.

Na wierzchołku drzewa, które straciło już swe liście, pozostały jeszcze tylko dwa, na jednej małej gałązce: Ole i Trufa. Z jakiegoś nieznanego powodu Ole i Trufa przetrwali wszystkie deszcze, wszystkie zimne noce i wiatry. Któż może powiedzieć, dlaczego jeden liść spada, a drugi pozostaje? Lecz Ole i Trufa wierzyli, że odpowiedzią na to jest wielka miłość, jaką żywią dla siebie. Ole był odrobinę większy niż Trufa i o parę dni starszy, lecz Trufa była piękniejsza i bardziej delikatna.
Jakże niewiele może zdziałać jeden mały liść dla drugiego, gdy wieje wiatr, leje deszcz i bije grad. Jednak Ole (w każdej sytuacji) był dla Trufy podporą. W czasie największych burz, gdy waliły pioruny, niebo przecinały błyskawice, a wichura miotała nie tylko liśćmi, ale nawet całymi gałęziami, Ole błagał Trufę:
– Trzymaj się, Trufo! Trzymaj się z całej siły!
Nieraz w czasie nocnych burz Trufa skarżyła się:
– Na mnie już czas, ale ty, Ole, trzymaj się!
– Po co? – pytał Ole. – Bez ciebie moje życie nie ma sensu. Jeśli ty spadniesz, to i ja spadnę.
– Ach, nie! Nie rób tego! Tak długo, jak liść może pozostać na drzewie, nie wolno mu się poddawać.
– Wszystko zależy od tego, czy ty zostaniesz ze mną – odrzekł Ole. – W dzień patrzę na ciebie i podziwiam twą urodę. Nocą czuję twój zapach. Pozostać jedynym liściem na drzewie? Nie, nigdy!
– Ole, twe słowa są cudowne, lecz nie ma w nich prawdy – mówiła Trufa. – Dobrze wiesz, że nie jestem ładna. Spójrz, jaka jestem pomarszczona, jak bardzo się skurczyłam! Pozostało mi tylko jedno – moja miłość do ciebie.
– Czy to mało? Ze wszystkich żywiołów miłość jest największa, najwspanialsza – rzekł Ole. Dopóki będziemy się kochać, zostaniemy tutaj. Żaden wiatr, deszcz czy burze nie są nam straszne. Powiem ci coś, Trufa – nigdy nie kochałem cię tak bardzo, jak teraz.
– Dlaczego, Ole? Przecież cała pożółkłam.
– Któż twierdzi, że zielony jest ładny, a żółty nie? Wszystkie kolory są równie piękne.

I.B. Singer

Oceń felieton

Komentarz do “Miłość trzyma się mocno”

Możliwość komentowania została wyłączona.