Żyjemy w dwóch różnych Polskach. Jedna z nich wstaje z kolan, zmienia się w europejskie mocarstwo i promieniuje na cały świat swą wielkością, wiarą katolicką i szlachetnością. Druga jest krajem, który traci demokrację, trapi go rosnąca inflacja i rząd, który bezczelnie okrada wszystkich.
Polska
Debata, która całkowicie pominęła kwestię upadającej służby zdrowia i upadłej edukacji, a zajmowała się duperelami w większości wycelowanymi w Rafała Trzaskowskiego, nie mogła odpowiedzieć wyborcom na żadne ważne pytanie. A nas interesuje czy 28 czerwca podobnie jak szeryf w znanym westernie, wyprowadzimy tego śmiesznego człowieczka, udającego prezydenta, w polityczny niebyt.
Już u zarania odzyskanej w 1918 roku niepodległości tkwiła nienawiść pielęgnowana czule przez tzw. środowiska narodowe. Niby nic, ale prześmiewcze nazywanie Piłsudskiego „Piłsudskier”, by podkreślić jego rzekome związki z Żydami, było elementem wciąż rozwijającego się w najlepsze antysemityzmu. Środowiska, które za swego patrona przyjmowały Dmowskiego, karmiły się nienawiścią do Żydów, a także do mniejszości etnicznych, które w obrębie ówczesnej Rzeczypospolitej mieszkały. Warto też podkreślić, że środowiska endeckie powiązane były z hierarchią Kościoła Katolickiego.
Kraj ma na pewno ponad 150 miliardów dolarów długu zagranicznego. Inflacja sięga 653%. Wyobraźcie sobie, że macie dziś 653 złote, które są warte tyle, ile na początku roku warta była jedna złotówka. Możecie za to kupić bułkę.
Gdy wraz z hukiem bomb i dymem pożarów waliły się zgliszcza faszyzmu włoskiego i jego okrutniejszej odmiany narodowo-socjalistycznej w Niemczech, świat uznał faszyzm za ideologię zbrodniczą i do dziś nikt przy zdrowych zmysłach nie powoływałby się na faszystowską ideologię tworząc zręby nowej polityki we współczesnym świecie.
Czytaliśmy niegdyś Marqueza jako alegoryczną opowieść o dyktaturze. Oczywiście każdy wiedział, że Marquez pisał o realiach latynoskich, a przecież w Ameryce Południowej i na Karaibach aż się roiło od dyktatur. Jednak chcieliśmy też choć trochę odnieść tę książkę do naszej polskiej rzeczywistości. Poszukać podobieństw do Bieruta, Gomułki lub Gierka i […]
Gdy Jacek Kaczmarski napisał w 1978 roku słowa piosenki „Mury”, które potem stały się nieoficjalnym hymnem „Solidarności”, pieśnią sprzeciwu i nadziei, zwracaliśmy uwagę na słowa refrenu, które mówiły, że „mury runą”. Nie chcieliśmy słuchać tego, co Kaczmarski śpiewał dalej. Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas I z pieśnią, […]
Rok nie wyrok. Dwa lata jak dla brata. Tak mówiło dawne porzekadło, popularne w kręgach złodziejaszków w czasach PRL. W świetle tego, że jeden z oskarżonych w tzw. aferze mięsnej dostał karę śmierci, porzekadło miało swój głęboki sens. Dziś mija rok od momentu, gdy swój pięcioletni wyrok zaczął odsiadywać Andrzej […]
Jest za co dziękować. Przede wszystkim za to, że w 2007 roku mieliście tyle energii by jednak wygrać. I za ciepłą wodę w kranie – bez ironii – bo wasi poprzednicy zdążyli dowieść, że wolą organizować podsłuchy, afery, bawić się w Agenta 007, niż myśleć o polepszeniu życia Polaków. Dziękuję […]
To nie była porażka, nie była to też przegrana, trudno to nawet nazwać klęską. To był całkowity pogrom, kompletna katastrofa, jakiej w ciągu 25 lat demokracji jeszcze nie było. Urzędujący prezydent, który przez pięć lat prezydentury miał 70% pozytywnych ocen i jeszcze miesiąc przed wyborami cieszył się poparciem 60% obywateli […]