Dziś mija druga rocznica prawie zamachu, w którym bohaterską i męczeńską śmiercią poległ Lech Kaczyński. Od rana zbierają się tłumy, które pragną uczcić pamięć najlepszego prezydenta od czasów Mieszka I – prezydenta tysiąclecia.
katastrofa
Zbliża się kwiecień, a to od pewnego czasu oznacza, że z mediów posypią się bzdury. W tym roku wiosenny kwiecień-plecień rozpoczął się już pod koniec marca. W zasadzie można urządzić konkurs, kto w tym roku chlapnie większą głupotę.
Kolejna odsłona katastrofy smoleńskiej w wersji celebryckiej.
Katastrofy większe i mniejsze były, są i będą. A ludzie lubią katastrofy, pod warunkiem, że są dostatecznie daleko.
Pisałem na gorąco uwagi o posiedzeniu sejmu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Związek pomiędzy przechodzeniem na czerwonym świetle, a katastrofami lotniczymi jest wbrew pozorom jasny. To nie polityka decyduje o narodowym charakterze Polaków. Polityka jest tylko tego charakteru odzwierciedleniem. W naszym kraju – póki co – nie jest możliwe powierzenie czegokolwiek rozsądkowi użytkowników dróg, ani lotnisk. Tego rozsądku nie ma, więc konieczne są precyzyjne i restrykcyjne przepisy takie, by łamiący je pilot, kierowca, czy pieszy nie miał nawet cienia wątpliwości, że je łamie. Jeśli pieszy przejdzie na czerwonym świetle przez jezdnię, należy go ukarać wysokim mandatem, bo następnym razem jako kierowca przejedzie na czerwonym świetle, a jeśli jest pilotem – będzie lądował w gęstej mgle, choć ogólnie pizda jest.
Rok 2011 jako rok smoleński.
Tym razem nie o katastrofie w Smoleńsku bezpośrednio, ale bardziej o kontekście powstawania idiotycznych teorii związanych z tą katastrofą.
Większość ludzi w Polsce ma świadomość przyczyn katastrofy, a około 20% żadne raporty nie przekonają. Oni wiedzą i wierzą święcie, że ICH prezydent został zamordowany przez Tuska i Putina. Dlatego też sprawa katastrofy smoleńskiej jest już zamknięta politycznie. Oczywiście przed kolejnymi wyborami będzie znów odgrzewana jak stare kotlety, ale bez powodzenia.
Natomiast w mojej wyobraźni pojawia się jeszcze jeden winowajca, choć tego podejrzenia być może nigdy nie zweryfikujemy. Co Jarosław powiedział bratu podczas ostatniej rozmowy telefonicznej i jak to wpłynęło na dalszą część lotu?
Strach, niepewność, wątpliwość. FUD jako strategi marketingowa, medialna i polityczna.