Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Prekognicje

Za trzydzieści parę lat jak dobrze pójdzie… – modna w drugiej połowie lat sześćdziesiątych piosenka mówiła o całkowicie fantastycznym dla nas roku 2000. Pamiętam, ze w mojej szkole ogłoszono konkurs, który miał wyłonić najlepsze rysunki lub opowiadania o tematyce fantastycznej. Polska w roku 2000.
Był to czas zdobywania kosmosu. Bohaterem nastolatków był Gagarin lub dziewcząt – Tiereszkowa. Furorę robiła piosenka „Walentyna twist” śpiewana przez „Filipinki”. Nic też dziwnego, że w tamtych czasach, a warto przypomnieć, że już wkrótce Amerykanie zdobyli księżyc, większość prekognicji pokazywała rozmaite wersje zdobywania kosmosu.

Zdobywcy kosmosu
Zdobywcy kosmosu

Uważano, ze w roku 2000 będą istniały bazy na księżycu, w których będą mieszkać ludzie i być może wydobywać rzadkie pierwiastki chemiczne, a być może po prostu zamieszkanie księżyca będzie sposobem na przeludnienie. Prorokowano zdobycie Marsa, a może i dalszych planet, czy wręcz innych układów słonecznych.
Jak dotychczas jedynie orbitalne stacje kosmiczne stały się rzeczywistością, a to bardzo mały ułamek proroctw sprzed trzydziestu lat. Pesymistycznie dziś należy oceniać fantastyczne teorie o zdobywaniu kosmosu. Dziś raczej wiemy, że zdobycie kosmosu nadal jest fantastyką i prawdopodobnie nigdy nie wyjdziemy poza nasz układ słoneczny.

Wideo telefon
Wideo telefon

Pamiętam opowiadanie konkursowe, w którym pojawiał się nieistniejący wtedy przedmiot. Telefon z możliwością przesyłania nie tylko dźwięku, ale i obrazu. W czasach, gdy zwykły telefon był rzadkością, a na połączenie międzymiastowe trzeba było czekać godzinami, wydawało się to nierealne. Dziś wiemy, że technicznie wiedotelefon jest możliwy. A nawet więcej, niektóre aparaty komórkowe, mają dodatkową kamerę i połączenia wideo są możliwe. Jednak nadal nie jest to powszechne. barierą są oczywiście nadal dużo większe koszty takiej rozmowy, w której przesyłamy nie tylko głos, ale i obraz. Jednak wydaje się, że znacznie ważniejsza jest niechęć użytkowników. Najczęściej wolimy, bo rozmówca nas nie widział. Rano – bo ktoś jest nieuczesany, nieogolony, czy w przypadku kobiety – nieumalowana. Wieczorem, gdy odpoczywamy w domowym niedbałym stroju, też raczej nie chcemy by mógł nas zobaczyć każdy dzwoniący. Kamera częściej jest używana w komputerowych komunikatorach, które służą raczej do kontaktu z rodziną i znajomymi. Jednak wideofon nadal pozostaje urządzeniem z literatury fantastycznej i można przewidywać, ze nie stanie się powszechnie używany nigdy.
Latający samochód
Latający samochód

Bardzo powszechną wizją roku 2000 były wolne od samochodów ulice. Ruch przeniósł się w powietrze. Pamiętam rysunki, na których latające samochody poruszały się wśród ogromnych drapaczy chmur. Na ulicach były jedynie poruszające się samoczynnie chodniki dla pieszych.
Na szczęście latających samochodów nie ma. Zgroza ogarnia na myśl o pijanych kierowcach w przestworzach. Latających samochodów nie ma i nie będzie ze względu na trudność opanowania takiego ruchu. Pomimo pojawiających się aut, które mają mechanizmy ułatwiania parkowania, to nie można się spodziewać całkowitego zautomatyzowania ruchu samochodowego. Byłoby to ogromnie skomplikowane logistycznie, a na dodatek groźne w przypadku awarii systemu. Znany i zabawny jest przypadki kierowcy, który wjechał do jeziora, „bo nawigacja go tak poprowadziła”. Wyobraźmy sobie teraz awarię całkowicie automatycznego systemu nawigacji pojazdów. Samobieżne chodniki znajdziemy dziś, ale tylko na większych lotniskach. Taki system nie miałby sensu na ulicach ze względu na koszty. Zresztą, współczesnemu człowiekowi ruszanie nogami nie zaszkodzi.
Ten futurystyczny konkurs sprzed lat przypomniał mi się, bo właśnie wtedy bliżej zainteresowałem się fantastyką. A to pozostało do dziś. W literaturze fantastycznej nie ma zbyt wielu geniuszy na miarę Juliusza Verne’a, który nie tylko pisał dobre książki, ale faktycznie przewidział powstanie wynalazków, które pojawiły się wiele lat później.