Pytania w referendum mogą być zadane w różny sposób. Ale powinny głosującym przedstawiać wszelkie konsekwencje dokonanego wyboru.
polityka
No i daliśmy się omotać. Prowadzimy dyskurs o aborcji takim językiem, jakiego zażyczyła sobie konserwatywna prawica narodowa. I ten dyskurs zmierza w kierunku wpojenia nam, że kobiety są głupie i lekkomyślne, że nie można im pozwolić na samodzielne decyzje.
Zło atakuje Polskę i ma oblicze starego człowieka pełnego nienawiści, który nie spocznie, póki nie zrealizuje swych nienormalnych, obłędnych wizji.
Niektórym wydawało się, że pomimo zapowiedzi i buńczucznych oświadczeń, Trump uszanuje demokrację i odda władzę w normalny sposób. Po wczorajszym dniu chyba już nikt nie jest tak do końca pewny, co się stanie.
Kościół przez trzydzieści lat zajmował się wyłącznie zaglądaniem Polakom w majtki i w portfele. Kolejne pokolenie wreszcie powiedziało: „dość”. Obecny bunt przeciw wtrącaniu się władzy i religii w prywatne życie nie wziął się z niczego.
Jednym słowem w swoich prognozach rząd korzysta z danych, które wcześniej cenzuruje. Wniosek? Rząd sam nie wie, jaka jest sytuacja. Wobec powyższego pozostaje nam jedynie liczyć na łut szczęścia.
Przez chwilę wydawało się, że „wypierdalać” zostanie młodzieżowym słowem roku 2020. Jednak za sprawą wypowiedzi kilku mężczyzn pojawiło się nowe słowo. Ale o tym za chwilę.
Gdzieś zniknął dobry dziadek, który coś tam memłał o kremówkach po maturze. W niepamięć odszedł papież, który dodawał odwagi strajkującym robotnikom. Nie ma już papieża, który zachęcał Polskę, by przystąpiła do Unii Europejskiej. Został nienawistny obrońca pedofilów, przedstawiciel okrutnej i opresyjnej religii pozbawionej empatii i współczucia.
Dziś w Polsce, która za sprawą Kościoła Katolickiego i partii Jarosława Kaczyńskiego, chce za wszelką cenę cofnąć, zachodzące pod wpływem świata, zmiany, to określenie ma też bardzo realny wymiar. Właśnie Kaczyński robi nam z dupy jesień średniowiecza.
Mnożą się teorie spiskowe. Ludzie demonstrują przeciw noszeniu masek, choć w w krajach azjatyckich są one powszechnie i dobrowolnie noszone od lat w okresach zwiększonej zapadalności na grypę i przeziębienia. Teorie spiskowe oscylują od całkowitego zaprzeczania istnieniu wirusa, po jego sztuczne i celowe wyprodukowanie.