Nie to cię hańbi, żeś upadł i zbrukał się błotem,
ale to, że leżąc, nie chcesz wstać z powrotem.
Audio
Przeczytałem na audiofilskim forum wiele negatywnych opinii o kablach firmy Klotz. Być może są nie dość audiofilskie. Przytoczę niektóre z opinii w oryginalnej formie: 1. Potwierdzam z całą stanowczością złe opinie o kablu Klotz LaGrange 2. Jednakże rzeczony Klotz LaGrange/AC110 na interkonekt się nie nadaje 3. ja swoje koltze sprzedalem […]
Prawdziwy audiofil to bogaty audiofil. Nigdy nie będzie audiofilem ktoś, komu żal marnych parę tysięcy na kolejny kabel głośnikowy, zasilający, na audiofilski złoty bezpiecznik lub kondycjoner. Niedowiarków, którzy upierają się, że kable mają tak minimalny wpływ na dźwięk, że jest to poza granicą percepcji, nazwie głuchymi i zarzuci im, że mają śmieciowy sprzęt. Wiara w tzw. audio voodoo jest mocniejsza niż wizje zakonnicy Faustyny.
A stara szafa? Czyżbym chciał tylko wypozycjonować się kosztem znanej powieści C.S. Lewisa? Otóż, gdy zaczynałem swą przygodę z audio, okazało się, że kapryśna pani akustyka nie pozwoliła mi zastosować najwygodniejszego wówczas ustawienia mebli i sprzętu (czyli kolumny na dłuższej ścianie pokoju). Dźwięk był fatalny, na niektórych częstotliwościach robiła się fala stojąca i z pokorą musiałem pomyśleć o przemeblowaniu. Przemeblowanie w końcu okazało się diametralne, ponieważ stara sosnowa szafa radośnie buczała sobie wraz z kolumnami na poziomie około 60Hz, wesoło przy tym trzaskając drzwiami.
W zasadzie nazwanie mnie audiofilem to taka sama przesada, jak nazwania Fiata 126p samochodem. Po prostu lubię słuchać muzyki w możliwie dobrej jakości i w możliwie dobrych warunkach. Prawdziwy audiofil słucha realizacji, brzmień, sybilantów i transjentów. Jednak tytuł mi się spodobał, wiec tak już zostawiłem.
Pamiętam pewną rozmowę, która miała miejsce wtedy, gdy walił się PRL i nadchodziło „nowe”. /…/ Dziś wiem, że mój przyjaciel Tadeusz miał rację, a to „nowe” w technice audio okazało się sięgnięciem po najlepsze wzory sprzed wielu lat.
Kolejne moje dzieło. Open baffle, czyli odgrody.
(English version) Moje nowe-stare hobby sprawia mi sporo przyjemności, ale jest też przyczyną niespodziewanych odkryć. Najnowszym przez przypadek stała się duńska firma Tangent z małej miejscowości Aulum na Jutlandii. Trochę przez przypadek stałem się właścicielem zestawu grającego, w którym jest wzmacniacz, odtwarzacz CD i tuner. Wzmacniacz AMP-100 Od Tangent […]
W peerelowskiej rzeczywistości furorę robił telewizyjny program Adama Słodowego zatytułowany „Zrób to sam”. Gdy w początkach rządu ekipy Gierka program na krótko znikną z anteny, przez Polskę przeleciał dowcip:
– Dlaczego nie ma programu Adama Słodowego?
– Bo siedzi. Na pytanie Gierka „Pomożecie?” odpowiedział „Zrób to sam”.
Wielu moich znajomych pyta, co w tym ACTA jest takie złe, czy mamy popierać piratów (czytaj: złodziei)? Dlaczego niby ochrona praw autorskich w tym dokumencie jest zła. O zagrożeniach jakie niesie z sobą ACTA już napisałem. Dziś tylko dodam, że w tym dokumencie o prawach autorskich jest niewiele, a jego wyraźny cel to zepchnięcie odpowiedzialności za zyski koncernów na wszystkich oprócz nich samych.