Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Była sobie lewica

Była sobie lewica

Jakość polskiej klasy politycznej nigdy nie imponowała poziomem. I jeśli Kaczyński ze swoimi totumfackimi bierze dziś wszystko, to nie dlatego, że jest taki dobry. Raczej dlatego, że opozycja jest beznadziejna. Obecny obraz sceny politycznej jest wyjątkowo przygnębiający. Koalicja obywatelska, w której główną siłą jest Platforma Obywatelska miota się w wewnętrznych sporach. Korzystają z tego polityczni konkurenci, bo notowania KO z trudem dochodzą do 20%, często spadając do kilkunastu. PSL właśnie rozwiódł się z Kukizem i szoruje po dnie, mając w sondażach partyjnych wyniki oscylujące wokół progu wyborczego. Postawa tej partii wobec niedawnego głosowania w sprawie przyjęcia KPO* potwierdza tylko, że nadal są „za, a nawet przeciw” lub odwrotnie. Nie można na nich liczyć. Lewica natomiast postanowiła dokonać innej ekwilibrystyki.

Deal z partią rządzącą, pomijający całkowicie aspiracje wielu wyborców lewicowych, był sporym zaskoczeniem. W oficjalnych tłumaczeniach Lewica twierdzi, że troszczy się o biednych Polaków, a to oni najbardziej skorzystają z pieniędzy, które da Europejski Fundusz Odbudowy. W odpowiedzi biedni wyborcy Lewicy bardzo wzruszeni troską polityków obniżyli im ranking w sondażach partyjnych. Z wcześniejszych plus, minus 10% spadło do 6%, potem 5,6% a ostatnio nawet 4,9%. A to już jest szorowanie po dnie razem z PSL. Jak by tego było mało, jeden z liderów postanowił obrazić część swojego elektoratu skupionego w mediach społecznościowych pod szyldem hasztagu #SilniRazem.

Akcja obrażania wyborców dziwnie koresponduje z awanturami wywołanymi przez drugorzędnych aktywistów lewicowych w mediach. Najpierw awantura przeciw akcjom promującym czytanie, bo to rzekomo jest rodzaj rasizmu poniżający tych, którzy nie czytają. Potem deprecjonowanie wykształcenia wyższego. A na koniec Czarzasty dorzuca do pieca z pierwszego szeregu. Jeśli wiemy, że lewicowość części polityków jest mocno naciągana, to wszystko pozwala przypuszczać, że w tym nagłym zwrocie Lewicy coś się kryje. Świadczy o tym także spore poparcie pisowskiego programu „Polski Ład”. Jedynie Adrian Zandberg skrytykował część mieszkaniową projektu. Za to milioner żyjący z kapitału – Maciej Gdula – bronił obciążania podatkami głównie osób zarabiających od 6 do 10 tysięcy brutto. Jeśli to ma być lewica, to dla mnie może jej nie być**.


* KPO to Krajowy Plan Odbudowy, który ma być niezbędny, aby pieniądze z Unii otrzymać. Dziś wiadomo, że w zasadzie Lewica przystała na poparcie KPO a priori. Zaś Unia ma wielkie zastrzeżenia do dokumentu przedstawionego przez PiS.
** Pisałem już wcześniej i podtrzymuję swą opinię, że Lewica wybrała drogę poza sejm. Jeśli nic się nie zmieni, jest to coraz bardziej prawdopodobne.

5/5 - (5 votes)