Wbrew wielu opiniom i argumentom ściśle politycznym przestałem uważać temat aborcji za temat zastępczy. Myślę, że jest to temat zasadniczy, który definiuje fundamenty naszego myślenia o świecie. Czy właśnie zapłodnione jajeczko zostało nawiedzone przez Ducha Świętego, który tchnął w nie duszę stwarzając nowego człowieka? Czy ewentualne istnienie tego zarodka jest ważniejsze niż życie i zdrowie kobiety, w której ciele zaczął się rozwijać? Czy zarodek jest ważniejszy nawet, jeśli do zapłodnienia doszło przemocą? Czy zarodek ma duszę, która jest na tyle ważna, by złamać życie kobiecie? Czy w imię wierzeń religijnych można pozbawić kobiety prawa decydowania?
W tym kontekście pojawia się ostatnio hasło referendum. Po lewej stronie sceny politycznej słychać oburzenie, że ktoś chciałby głosować nad prawami człowieka. Po prawej stronie zaś słychać, że referendum jest potrzebne, bo członkowie partii się nie godzą na takie lewicowe podejście. Obydwie postawy są nieszczere, pełne hipokryzji i co najważniejsze piramidalnej głupoty.
Lewica nie chce referendum, bo o prawach człowieka się nie głosuje. Nie? A przecież głosowaliśmy wprowadzenie konstytucji, a potem przystąpienie do Unii Europejskiej, czyli fundamentalne decyzje dotyczące naszych praw obywatelskich i ludzkich. Politycy z prawej strony zaś, od Hołowni zaczynając, a na konserwie z Platformy Obywatelskiej kończąc, krzyczą, że chcą referendum. Jak to? To można w referendum podjąć decyzję, czy w zarodku jest duch święty? Czy zarodek jest człowiekiem ważniejszym od kobiety? W referendum? A może po prostu konserwa liczy na takie zmanipulowanie referendum, by wyszło ono zgodnie z ich światopoglądem? Jak w filmie „Sami swoi”?
Oczywiście religijnym fundamentalistom, reprezentowanym przez konserwatystów w partiach politycznych, zależałoby na pytaniu czy jesteś za aborcją na życzenie? Wtedy mogliby liczyć na sprzeciw wielu osób, którym skojarzy się to z przystankiem na życzenie lub piosenką na życzenieprzypis. Złe skojarzenia sięgną dalej i o to chodzi konserwatystom. Taki język dyskusji o aborcji wyklucza kobiety, jako te, które nie potrafią podejmować rozsądnych i odpowiedzialnych decyzji.
Pytania w referendum mogą być zadane w różny sposób. Ale powinny głosującym przedstawiać wszelkie konsekwencje dokonanego wyboru. Czy jesteś za całkowitym zakazem aborcji? I czy wiesz, że w takim wypadku oddajesz władzę nad swoim postrzeganiem świata Kościołowi? Że będzie to oznaczać brak badań prenatalnych, bo po co, skoro nie wolno nic zrobić? Że będzie skutkować to zwiększoną śmiertelnością kobiet, bo religia uważa, że duch święty jest nawet w zarodku ciąży pozamacicznej? Czy zdajesz sobie sprawę, że ta decyzja w konsekwencji może być użyta do odebrania ludziom kolejnych praw? Że może być pierwszym krokiem do likwidacji rozwodów? Brakiem dostępu do legalnej antykoncepcji? Że dajesz w ten sposób zezwolenie na budowanie ortodoksyjnego państwa religijnego? Według religii człowiek jest własnością Boga, a w imieniu Boga rządzić powinni biskupi. Nie wierzycie? To poczytajcie wypowiedzi religijnych ortodoksów.