Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Państwo z papieru

Państwo z papieru

Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy – miał tuż po wojnie oświadczyć Władysław Gomułka. Zdaje się, że pod taką deklaracją mógłby się dziś podpisać Jarosław Kaczyński i wszyscy jego totumfaccy, choć tego nam nie powiedzą wprost. Jednak dążenie do przeprowadzenia wyborów wskazuje na determinację wymykającą się z normalnej działalności politycznej i z podstawowej ludzkiej przyzwoitości. Jestem przekonany, że podgrzewanie tego tematu przez opozycję jest po myśli władzy, bo odwraca uwagę od nieudolności rządu wobec przejawów pandemii. Ale nie jestem przekonany, że to tylko wrzutka.

Od 2015 roku rządzący wmawiają nam,że Polska wstaje z kolan, że naród odzyskuje godność, że wreszcie staje się niepodległy. Prezydent mówi, że Unia Europejska to wyimaginowana wspólnota, że nie będą nam w obcych językach dyktować, co mamy robić w Polsce, a potem widzimy jak z tymi obcymi językami walczy w praktyce, jąkając się i kalecząc angielski. Od lat namolnie władza indoktrynuje obywateli w rządowej, bo już od dawna nie publicznej, telewizji. Propaganda sukcesu i prostackie samochwalstwo funkcjonariuszy topi się w bagnie fałszu i kłamstwa.

Niespodziewana dla rządu, a spodziewana dla wielu innych, pandemia koronawirusa obnażyła naszą bezsilność i słabość państwa. Od dawna partia rządząca twierdziła, że Polska wcześniej była w ruinie, że była państwem teoretycznym, a dopiero dzięki tzw. dobrej zmianie to się zmienia. Tymczasem zafundowali nam nawet nie państwo z dykty, czy kartonu, ale państwo z papieru. Nieprzygotowane do poważnych wyzwań. Przez blisko pięć lat urządzali fiestę zgarniając co się dało do siebie, okradając obywateli i rezerwy strategiczne, rozdając pieniądze w postaci łapówek wyborczych i nie troszcząc się o przyszłość.

Dziś w obliczu katastrofy ta banda nieudaczników, potykająca się o własne nogi, nadal nie potrafi nic innego, jak tylko uprawiać ordynarną tromtadracką propagandę. W zaciszu gabinetu prezesa na Nowogrodzkiej knuć kolejne ustawki, aby udało się wygrać kolejną kadencję błazna na stanowisku prezydenta i zapewnić sobie władzę. Nie obchodzi ich zdrowie i życie ludzi.

Niestety propaganda zatruła wiele umysłów i trudno być dziś optymistą. Wirus kiedyś przestanie być groźny i stanie się to niezależnie od stopnia indolencji rządu. Jednak upadek społeczny i gospodarczy właśnie temu rządowi będziemy zawdzięczać. I gdy kiedyś ta władza zostanie odspawana od koryta, naród powinien pamiętać, że nie jest krajowi potrzebna druga odsłona Okrągłego Stołu. Potrzebna jest druga Norymberga, by na długie lata odstraszyć tych, którzy w imię swoich chorych wizji, chcą niszczyć ojczyznę.

5/5 - (1 vote)