Długa polityczna majówka wciąż trwa, choć jej apogeum miało miejsce wczoraj, gdy w murach Uniwersytetu Warszawskiego wygłosił wykład Donald Tusk. Gdy skończył, resztę dnia zdominowały opinie na temat jego wystąpienia. Setki płatnych trolli na Twitterze i Facebooku przekonywały, że było to wystąpienie bez znaczenia, bez żadnej treści i fatalne w formie. Rozmyślnie napisałem „płatnych trolli”, bo choć niektórzy z nich udają dziennikarzy, to wiadomo od lat, że PiS zatrudnia ich wyłącznie ze względu na partyjny przekaz w mediach społecznościowych i uporczywe zagłuszanie innych opinii. Niektórzy czasem zapominają się przelogować z konta na konto i wtedy wychodzą co ciekawsze wpadki.
Pogoda wciąż jest umiarkowanie słoneczna i chłodna, więc Polakom dość średnio wychodzi grillowanie, które jak wiadomo wynalazł prezes Kaczyński. Zatem częściej niż zwykle przeglądają social media, bo telewizji zwyczajnie w te dni się nie da oglądać. Nawet zaprzysięgli wyznawcy prezesa i jego partii, wyłączali telewizory. Oni bowiem są raczej antyunijni i dudowy przekaz dnia o wpisywaniu przynależności do UE i NATO w treść konstytucji ciut ich zbulwersował. Ale jak to tak? Unijna szmata już nie jest unijną szmatą? Pytali umiarkowani nacjonaliści związani z ruchem prezesa.
Najciekawszy był jednak atak, który wykonany został na Twitterze siłami zjednoczonej Wiosny Biedronia. Donalda Tuska kilkakrotnie zaatakowała Sylwia Spurek i z jej wypowiedzi można się było dowiedzieć, że całe polskie zło pochodzi z ośmiu lat rządów Platformy. Nie sposób pominąć w tym momencie kabaretowego przez ostatnich osiem lat Polcy i Polaki… Krzysztof Śmiszek, również doktor, podzielił się głębokim przemyśleniem na temat Tuska, że nie ta charyzma, nie ta energia. No pewnie, wykład Tuska nie przypominał szkolenia treningowego Amwaya. Nie ta energia. Biorąc pod uwagę energię ataku na Tuska w wykonaniu sztandarowych doktorów Wiosny, to jednak nie tylko ludzie Kaczyńskiego boleśnie przeżyli wystąpienie Donalda Tuska. Zimna ta wiosna w tym roku.
3 komentarze “Zimna Wiosna”
Biedroń nie jest w stanie strawić świadomości, że ktoś inny na lokalnym podwórku może być bardziej zajebisty od niego, i to bez większych starań, choć eks-prezydent Słupska staje na głowie i klaszcze stopami, by być bardziej cool niż Mr Freeze. Coraz więcej znaków pokazuje, że Biedroniowi chodzi tylko i wyłącznie o siebie. No może jeszcze o Śmiszka.
Z niejakim zażenowaniem odbieram wystąpienia p. Biedronia i jego akolitów. To chyba klasyczny przykład na prawdziwość zasady Petera, że w hierarchii każdy stara sie wspiać na swój szczebel niekompetencji.
Ja Biedronia od czasów stwierdzenia „to nie moja wojna” w ogóle nie traktuję poważnie, i gość kompletnie od tego momentu przestał mnie interesować. Do tego stopnia że o jego krytyce dowiedziałem się tutaj. Jak kiedyś powiedział Maciek Kuroń – niektórzy potrafią jedynie sikać na lepszych od siebie (czy coś w tym guście).