Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Per aspera ad astra

Kończąc studia napisałem pracę magisterską o Norwidzie. Dziś gdzieś tam się kurzy w jakiejś szufladzie – efekt maszynopisania i pracy introligatora. To były dawne czasy, żadnych komputerów, drukarek… Praca jest tak mądra, że dziś kompletnie jej nie rozumiem. A klnę się, że przynajmniej dwa razy przymierzałem się do jej przeczytania. Z tamtych czasów pozostało mi zamiłowanie do cytowania Norwida, dla podkreślenia jakiejś swojej tezy. Dziś dwie zwrotki wiersza „Ogólniki”.

1

Gdy z wiosną życia duch Artysta
Poi się jej tchem jak motyle,
Wolno mu mówić tylko tyle:
„Ziemia jest krągła — jest kulista!”

2

Lecz gdy późniejszych chłodów dreszcze
Drzewem wzruszą — i kwiatki zlecą —
Wtedy dodawać trzeba jeszcze:
„U biegunów — spłaszczona nieco…”

Nie bez powodu dziś ów wiersz mi się dziś przypomniał. A powodem owym była konferencja NASA, o której napisały i powiedziały dzisiejsze media. W „Gazecie Wyborczej” można było przeczytać o entuzjazmie, a nawet wręcz euforii uczonych.

Dziś znalezienie nowej Ziemi nie jest już kwestią „czy”, ale „kiedy” – ekscytowali się naukowcy podczas konferencji NASA. Badaczom udało się znaleźć system planetarny, w którym jest siedem planet podobnych wielkością do Ziemi. Aż trzy z nich znajdują się w tzw. ekosferze.

Gdy uczyłem się astronomii dawno temu, mówiono, że odkrycie innego pozaziemskiego życia graniczy z cudem. Mówiono, że najbliższym układem gwiezdnym jest Alfa Centauri, a nic nie wskazuje, że są tam jakieś planety. Ludzkość wtedy była jak ten duch artysta z wiersza Norwida, niby zdobyła już kosmos, miała poza sobą lądowanie na Księżycu, a jednak wciąż wiedza o Wszechświecie była nikła. Dziś korygujemy dawne mniemanie, bo postęp nauki i techniki pozwala nam sądzić, że planet, na których być może istnieje życie w naszym rozumieniu tego słowa, jest całkiem sporo.

I nadszedł ostatecznie czas, gdy człowiek pojął, że gwiazd nie zdobędzie nigdy. (Clifford Simak, Czas jest najprostszą rzeczą)

W tej radości uczonych wciąż jest ziarno goryczy, o którym napisał autor książek science-fiction pięćdziesiąt siedem lat temu. Choć nasza wiedza wzbogaciła się ogromnie, to nadal zdobycie gwiazd jest fantazją. Nie zbudowaliśmy baz na Księżycu. Promieniowanie kosmiczne zabija. Zasiedlenie Marsa wciąż wydaje się bardziej fantazją niż planem naukowo-technicznym. Kosmos jest dla człowieka zbyt niedostępny, jest on bowiem istotą tak kruchą, że zabija go nawet promieniowanie macierzystej gwiazdy. Żyjemy zbyt krótko by dolecieć choćby do Alfa Centauri. A z prędkością światła nadal może podróżować tylko… światło.

Oceń felieton