Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Kościół władców

Hiszpania była przez wiele wieków opoką Kościoła Katolickiego. To tu narodziła się Święta Inkwizycja. To właśnie w Hiszpanii katolicyzm był najbardziej związany z tronem, a jednocześnie najbardziej zacofany i restrykcyjny, a Kościół Katolicki najbardziej zaborczy, władczy i pazerny. To musiało prowadzić do buntu. W XIX wieku rosnące antyklerykalne nastroje prowadziły nawet do konfliktów zbrojnych. Wojna domowa w drugiej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku wybuchła, gdy Kościół i środowiska arystokratyczne sprawujące władzę od wieków, nie potrafiły się pogodzić z wynikiem wyborów i powstaniem demokratycznej republiki. Wygrała arystokracja, nacjonaliści i totalitarni zwolennicy Kościoła. Hiszpania na długo pogrążyła się w mroku totalitaryzmu, cenzury, zacofania i władzy wszechwładnego kleru. Kościół w Hiszpanii zawsze był kościołem władców, nie biedaków.
Gdy po śmierci totalitarnego dyktatora Franco w 1975 roku rozpoczęto pokojowe zmiany i demokratyzację kraju, usunięto z konstytucji uprzywilejowanie Kościoła Katolickiego. Nikt nie protestował. Współpraca Kościoła układała się raczej spokojnie, ponieważ poparcie dla Kościoła było znikome. Dziś, pomimo wygranej prawicy, Kościół w Hiszpanii nie ma mocnej pozycji. Praktyki religijne regularnie uprawia koło 17% obywateli. Pomimo wielu związanych z religią tradycji, religijność wciąż się zmniejsza. Zaś jakiekolwiek próby wtrącania się Kościoła do życia publicznego budzą natychmiastowy sprzeciw obywateli.

Jeśli ktoś dziwi się, że w Polsce jest inaczej, powinien przypomnieć sobie historyczną rolę Kościoła. Polski Kościół Katolicki funkcjonował jednak inaczej. Często był ostoją zachowania tradycji narodowych i języka, choć najwyższa warstwa biskupia zachowywała się różnie. Zwykle księża nie stawali jednak otwarcie po stronie władzy, między innymi dlatego, że podczas zaborów ta władza była często protestancka lub prawosławna. Inaczej mówiąc, trwanie przy Kościele było też trwaniem języka i tradycji. Księża też zwykle nie pełnili funkcji państwowych, przez co nie byli tak znienawidzeni jak duchowieństwo hiszpańskie.
Dziś jednak widzimy dość ordynarny mariaż „ołtarza z tronem”. Hierarchowie nawet nie udają, że zależy im na dobru narodu, zależy im na władzy, która jawnie przekupuje księży coraz to nowymi daninami. Do najbardziej obrzydliwych i niemoralnych biskupów wspierających pisowską władzę należy niejaki Hoser, który ma za sobą bardzo podejrzaną i do dziś niewyjaśnioną rolę w czasie ludobójstwa w Rwandzie. To wyjątkowo brudna moralnie postać. Również znany z zamiłowania do alkoholu Głódź, biskup beneficjent obecnej władzy głośno wyklinał opozycję w swej politycznej homilii świątecznej. Do niego dołączyli też inni. Jeden tylko biskup Pieronek miał odwagę przeciwstawić się władzy i głośno mówić o tym, że to pisowska dyktatura niszczy demokracje w Polsce.
Można się spodziewać, że coraz większa grupa Polaków będzie się dystansować od Kościoła, który służy autorytarnej władzy. Czy dojdziemy do hiszpańskich 17%? Oby jak najszybciej. Kościół w Polsce zdradził naród, zdradził wiernych, służy mamonie i przywilejom. Zasługuje na upadek.

Oceń felieton