Wczoraj skończyła się kadencja Andrzeja Rzeplińskiego w Trybunale Konstytucyjnym, a dziś skończyło się legalne i zgodne z konstytucją działanie Trybunału. Ktokolwiek kiedyś po zmianie władzy będzie chciał podważyć wyroki Trybunału, od dziś zaczynając, nie będzie miał z tym żadnego kłopotu.
Andrzej Rzepliński został wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego 19 grudnia 2007 roku. Głosami PO przy sprzeciwie PiS. Nie da się ukryć. Ale PiS sprzeciwiał się z zasady i nie miał własnego pomysłu na to stanowisko. Drugi kandydat też został przez nich oprotestowany. Warto wspomnieć, że PO proponowała jego kandydaturę również rok wcześniej wtedy, gdy PiS miał sejmową większość. PiS jazgotał przeciw, ale nie miał swojej propozycji.
Przy całym szacunku, na jaki zasłużył sobie sędzia Rzepliński, warto pamiętać, że jest to prawnik bardzo konserwatywny i dla wielu nie był wymarzonym sędzią. Jednak ostatni rok pokazał, że bogoojczyźniany bolszewizm PiS nie przemówił do Andrzeja Rzeplińskiego i ten pozostał wierny literze prawa.
Dziś w Trybunale jest ośmiu sędziów wybranych wcześniej: prof. Stanisław Biernat, prof. Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Stanisław Rymar, prof. Piotr Tuleja, prof. Marek Zubik, prof. Małgorzata Pyziak-Szafnicka, prof. Andrzej Wróbel, prof. Leon Kieres. To oni wcześniej wybrali wraz z Andrzejem Rzeplińskim kandydatów na nowego prezesa. Sędziowie wybrani przez PiS w tej kadencji odmówili uczestniczenia w tym wyborze. Prezydencki minister zdążył już oznajmić, ze według niego te kandydatury są nieważne, ponieważ powinno wybierać, nie dziewięciu, ale dziesięciu sędziów.
Dziś nowi sędziowie, wybrani w tej kadencji: prof. Henryk Cioch, prof. Lech Morawski, dr hab. Mariusz Muszyński, Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska, dr hab. Zbigniew Jędrzejewski, dr hab. Michał Warciński wybrali nowych kandydatów na prezesa. Udziału w tym wyborze odmówiło ośmiu starych sędziów. Zatem kandydatów wybrano mniej niż połową sędziowskich głosów. Co na to pałac prezydencki? Zapewne ten wybór uzna i wybierze prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Sądzę, że będzie to Julia Przyłębska, która obecni pełni niekonstytucyjną funkcję „pełniącej obowiązki prezesa”.
Wszystko wskazuje, że trybunalscy urzędnicy podporządkowali się nowej władzy, a nie zastępcy prezesa. Świadczy o tym szereg zmian na stronie internetowej Trybunału. W praktyce oznacza to, że dalsze działania będą nosiły znamiona tzw. deliktu konstytucyjnego. Nowy prezes zostanie przez prezydenta zatwierdzony bezprawnie. Będzie bezprawnie też urzędował. Zasadnicze wątpliwości budzi też urzędowanie trzech spośród nowych sędziów. Wyroków polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie będzie honorować żaden międzynarodowy sąd. Nawet tak beznadziejny prawnik, jakim jest Andrzej Duda, powinien wiedzieć, że żaden wyrok tego składu nie wytrzyma próby legislacyjnej. Zarówno sędziowie, jak i prezydent popełniają przestępstwo i gdy PiS straci władzę, powinni odpowiedzieć za to karnie. Oczywiście to może potrwać lata.
Dziś Trybunał Konstytucyjny w Polsce przestał istnieć.