Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Debile, wszędzie debile, pełno debili

Ustawa z 1993 roku, powszechnie nazywana kompromisem aborcyjnym, jest od wielu lat wykorzystywana przez fanatycznych obrońców życia, by uniemożliwić kobietom realizację ich praw. Z tego względu jest to ustawa zła.
Brak w niej pewnych jednoznacznie sformułowanych zasad, które by pozwoliły ukarać fanatycznego księdza, który poznawszy niezgodnie z prawem dane zgwałconej dziewczynki, nachodził ją i szantażował, ponieważ nie chciała urodzić dziecka pochodzącego z gwałtu.
Ustawa ta nie zabrania rozmaitym Chazanom powoływać się na klauzulę sumienia, by oszukać kobietę i zmusić ją do urodzenia płodu, który ze względu na zniekształcenia i tak nie mógł żyć. W normalnym kraju taki konował straciłby uprawnienia zawodowe i trafił do więzienia za działanie wbrew prawu. Niestety nasza ustawa tego nie przewiduje.
Już dziś w obrębie działającego obecnie prawa lekarze balansują na cienkiej linie, gdy zajmują się badaniami prenatalnymi. Gdy zostanie to prawo zmienione, poznamy, jaki horror przeżywały kobiety w komunistycznej Rumunii.

Projekt zakłada, że za spowodowanie śmierci dziecka poczętego grozi kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, mogą grozić mu 3 lata więzienia. Jeśli to matka działała nieumyślnie, nie poniesie konsekwencji. Kary uniknie też lekarz w sytuacji, gdy śmierć dziecka jest następstwem ratowania życia matki.

Warto zrozumieć, co oznaczają słowa, że „lekarz uniknie kary, gdy śmierć dziecka jest następstwem ratowania życia matki” To oznacza, że każde poronienie w szpitalu lub innym ośrodku służby zdrowia będzie musiało zostać zgłoszone do prokuratury i to prokurator zdecyduje, czy lekarz uniknie kary. Bowiem nie uniknie winy, każde poronienie będzie przestępstwem. Oznacza to, że żaden lekarz przy zdrowych zmysłach nie będzie robił badań prenatalnych, ani też leczył dziecka w okresie prenatalnym, bo oznacza to ryzyko, że zostanie uznany przez prokuratora za zasługującego na karę, jeżeli coś złego stanie się z płodem, jeśli leczenie się nie uda. Znacznie bezpieczniej będzie dopuścić śmierć kobiety, bo nie ma obowiązku zgłaszania do prokuratury każdej śmierci w szpitalu. A więc za śmierć matki nikt się lekarza nie czepi, za śmierć płodu na pewno tak.
Tymczasem tysiące debili w tym kraju uważa, że oddanie decyzji kobiecie to rozpusta i kurewstwo. Tak, jakby kobiety miały tylko jeden cel w życiu – dokonać aborcji. Nie potrafię wyobrazić sobie skąd się biorą tacy kretyni. Jednak świadomość życia w otoczeniu milionów debili jest mocno depresyjna.

Oceń felieton