W czasach słusznie minionych państwowa telewizja w Polsce nie kupowała licencji na zachodnie programy studyjne, a próbowała wymyślić coś własnego. Nie kupowała nie tylko z powodu braku w państwowej kasie twardej waluty w „zielonych”, ale także dlatego, że różnice pomiędzy codziennym życiem w naszym kraju w porównaniu do zachodu były dość spore, zatem zachodnie teleturnieje i programy rozrywkowe byłyby jak relacja z życia kosmitów. Zresztą teleturniej mieliśmy swój własny i to niezły. Był na tyle dobry, że przetrwał wszystkie zawieruchy ideologiczne po roku 1989 i trzeba było dopiero pisowskiego prezesa Bronisława Wildsteina w 2006 roku, by teleturniej usunąć.
W końcówce lat siedemdziesiątych Nina Terentiew prowadziła zaś program rozrywkowy pod tytułem „XYZ”. Wtedy wydawało mi się, że nic głupszego wymyślić nie można, dziś wiem doskonale, że można.
Nina Terentiew stawiała przed kilkoma osobami w studio zadanie rozpoznanie osoby, którą przeważnie znali. Bohaterami i uczestnikami audycji byli tacy nasi ówcześni „celebryci” – dziennikarze, aktorzy, sportowcy lub muzycy. Świat tzw. Warszawki był niewielki i „celebryci” znali się doskonale, więc tym trudniejsze zadanie stało przed prowadzącą, która tak musiała poprowadzić program, by widz przed telewizorem również miał złudzenie, że uczestniczy aktywnie w zgadywaniu.
Jeden z odcinków poświęcony był Jerzemu Urbanowi i okazało się, że bardzo mylącą wskazówką było zamiłowanie tytułowego „XYZ” do elegancji w ubieraniu się. Nikt nie odgadł właściwej postaci. Jeden z uczestników stwierdził, że Nina Terentiew wprowadziła ich w błąd, bo „jak można mówić o elegancji w odniesieniu do człowieka, który ma aparycję jajka na twardo”. Urban, biorący udział w ostatniej części audycji, się o to nie obraził, bo znany był z dystansu do samego siebie.
Skąd te wspomnienia? Dlaczego dziś właśnie przypomniała mi się ta audycja? Otóż usłyszałem dziś, że premierka Szydło wyglądała bardzo elegancko. Ręce mi opadły. Jak można mówić o elegancji osoby, która ma aparycję końskiej kupy?
5 komentarzy “XYZ”
Ależ premier Szydło nie wygląda elegancko. Nigdy. Pomijając jej aparycję, ciężkie, masywne nogi i nadwagę. Powinna zatrudnić sobie jakąś stylistkę, bo rzeczywiście ubrać się elegancko to trochę trudne dla tej pani, wszak nie dostała polecenia. Poza tym, pewniei stylistka miałaby problem, bo jak to zrobić, żeby Szydło „Wyglądała” elegancko?:(
Ci którzy mówią o elegancji Szydłowej, to chyba porównują ja z prezesem Jarosławem. 😀
Belfrze, pojechales po bandzie z ta konska kupa. To jednak kobieta. Nie z mojej bajki, moze nie najmadrzejsza, ale jednak kobieta.
A gdyby to było o mężczyźnie?
Szydło jest politykiem ze wszelkimi tego stanu rzeczy konsekwencjami.
/dodane/
Chyba nie jestem rekordzistą w obrażaniu Szydło.
Formalnie masz racje. Ale ja staromodny jestem. I o ile nie mam problemow z nawrzucaniem facetowi, a nawet w kufe moge strzelic, to w stosunku do kobiety mam jakis wewnetrzny opor.