Dzień po ogłoszeniu wyników referendum w sprawie opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię w telewizji wypowiadali się zwykli obywatele, komentując – zaskakujące w świetle ostatnich sondaży – wyniki. Jeden z nich zmartwiony tym, że teraz jego kraj opuści Unię Europejską, stwierdził, że wprawdzie głosował za brexitem, ale nie przypuszczał, że do niego dojdzie.
Przeciw opuszczeniu UE gremialnie głosowała Szkocja oraz Irlandia Północna. Dziś zastanawiają się nad opuszczeniem Wielkiej Brytanii, bo wolą Unię. Kornwalia, która w ostatnich latach była beneficjentem unijnych dotacji domaga się dziś gwarancji, że dotacje pozostaną pomimo opuszczenia wspólnoty europejskiej.
Wygląda na to, że spora część wyborców brytyjskich po prostu chciała pokazać środkowy palec władzy, nie zdając sobie sprawy z możliwych konsekwencji tego gestu i nie wiedząc, że nie w tę stronę – co trzeba – swój środkowy palec wystawili.
Jest to identyczna sytuacja, jak po wyborach w Polsce, gdzie tysiące młodych ludzi głosując na Kukiza, wybrały de facto PiS, a dziś załamują nad tym faktem ręce i narzekają. Jak widać dojrzała demokracja brytyjska nie tak bardzo różni się od młodej demokracji polskiej.
Oczywiście są też tacy, którzy nie posiadają się z radości, przyklejając na samochodach swoich polskich sąsiadów kartki z napisem „Leave UE. No more Polish Vermin”. Ciekawe co na to nasi narodowcy, którzy gorąco popierali referendum brytyjskie i partię Nigela Farage’a? W końcu są przeciw imigrantom, więc chyba napisy o polskim robactwie powinny trafić im do przekonania. W Polsce niewiele się mówiło o tym, że retoryka antyimigrancka w Wielkiej Brytanii nie dotyczyła islamskich uchodźców, ale polskich pracowników. To Polaków uczyniono beneficjentami systemu socjalnego, przyczyną bezrobocia i kryzysu. Prawicowym populistom nie przeszkadzał brak logiki w tych zarzutach. Jeśli ktoś wykorzystuje system socjalny i zasiłki dla bezrobotnych to nie może jednocześnie przyczyniać się do bezrobocia rodowitych Anglików. Albo zabiera pracę, albo zasiłki.
O ile retoryka prawicowa na wyspach się dalej będzie rozwijać, to spora grupa naszych rodaków z przymusu powróci do kraju i zdaje się będzie to jedyna spełniona obietnica PiS. Wracający zapewne z radością podejmą pracę za 12 zł za godzinę (to przecież ponad dwa funty w przeliczeniu).
Dziś nikt nie wie dokładnie, jakie mogą być konsekwencje brexitu. Nikt jeszcze Unii nie opuszczał. Nie znaczy to jednak, że nie można przewidywać. Na pewno może dojść do zmniejszenia się funduszy strukturalnych. Polska zapewne straci przynajmniej 2 miliardy euro. Najprawdopodobniej jednak dotychczasowy podział pieniędzy zostanie zakwestionowany, a następny budżet unijny nie będzie już tak hojny dla naszego kraju. Nasz handel z Wielką Brytanią zmniejszy się, zmniejszą się także brytyjskie inwestycje w Polsce, co jest znacznie większym problemem. Brexit może spowodować spadek naszego wzrostu gospodarczego, choć nie zahamuje go całkowicie. Czego jednak nie spowoduje brexit, to spowodują to rządy PiS. A już dziś spadek wartości złotówki jest bezpośrednią konsekwencją decyzji podjętej na wyspach.
Czeka nas na pewno fala kryzysu w UE, ale Brytyjczyków czeka kryzys znacznie mocniejszy i rozciągnięty nawet na kilkanaście lat. Irlandia Północna i Szkocja nie zgadzają się na wyjście z UE, a to może oznaczać jeden z największych kryzysów w całej historii Zjednoczonego Królestwa, które najzwyczajniej w świecie przestanie być zjednoczone.
W tej sytuacji nie ma prognoz optymistycznych. Są tylko czarne i umiarkowanie szare. Mimo to nie brakuje takich, którzy się cieszą, a tendencje separatystyczne istnieją także w innych krajach Unii. Nic nie jest wieczne i można założyć, że rozpad Unii jest możliwy. Są możliwe granice z dokładnymi kontrolami, konieczność uzyskiwania wiz przy każdym zagranicznym wyjeździe, cła wywozowe i wwozowe, które wydłużą kolejki na granicach i podwyższą praktycznie wszystkie ceny i to niemało. Europa oddzielnych, a nawet wzajemnie wrogich państw istniała przecież wcześniej. A może Trzecia Wojna? Dlaczego nie, w końcu ta zjednoczona Europa taka jest nudna.