Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Duda kontra Duda

W 2011 roku Andrzej Duda powiedział:
Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne. Ułaskawienie nie jest uniewinnieniem. Akt łaski nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego.
W roku 2015 Andrzej Duda jako prezydent ułaskawia Mariusza Kamińskiego i trzech jego współoskarżonych. Argumentuje, że uwalnia w ten sposób wymiar sprawiedliwości od ciężaru ewidentnie politycznej sprawy. Nieprawomocnie skazany Kamiński obejmuje stanowisko ministra, choć według wcześniejszej opinii Dudy nie powinien.
Kiedy należy wierzyć Andrzejowi Dudzie? Czy temu z 2015 roku? Wówczas mówiąc o zasadach i konsekwencjach prawa łaski nie był prezydentem i nie miał pojęcia, że kiedyś się nim stanie. Odpierał wówczas zarzuty, że Lech Kaczyński ułaskawiając kolegę swego zięcia, umożliwił mu – jako niekaranemu – udział w przetargach dla instytucji państwowych. Akurat to było nieprawdą, bo oficjalnym figurantem przecież był niekarany wspólnik – czyli zięć Kaczyńskiego – Dubieniecki.
Jak się zatem ma dzisiejsza decyzja prezydenta, który wypełnia polityczną wolę Jarosława Kaczyńskiego, do jego wcześniejszych poglądów? W świecie współczesnym, w którym mamy niemal nieograniczoną możliwość archiwizacji, trudno jest usunąć swoje dawne poglądy i wypowiedzi z przestrzeni publicznej.
Władysław Bartoszewski mówił, że po prostu „warto być przyzwoitym”, ale Andrzej Duda z tej możliwości nie skorzystał.

Oceń felieton