Opowiadanie to nasza jedyna łódź, którą możemy żeglować po rzece czasu. (Ursula K. Le Guin)

Signum temporis

Redaktorzy Oxford Dictionaries uznali za słowo roku wyraz z języka japońskiego emoji [emodži], który jest nazwą piktogramu. Wbrew temu zresztą co podają nasze media, nie jest to piktogram z uśmiechniętą buzią i łezkami, a seria piktogramów, których nie da się odwzorować za pomocą zwykłych znaków ASCII. Piktogramy zwane po angielsku emoticons (emotikony) pojawiły się w wyniku stosowania rożnych emocjonalnych znaków podczas rozmów na IRC (Internet Relay Chat). IRC to protoplasta współczesnych komunikatorów i „gimby tego nie znajo”. Używano tam rozmaitych skrótów takich jak BRB (Be right back), LOL (Laughing out loud) oraz zestawu znaków używanych do wyrażania emocji, takich jak :) [uśmiech], :D [głośny śmiech], ;) [uśmiech z przymrużeniem oka]. Gdy pojawiły się komunikatory zastosowano wówczas piktogramy, czyli małe rysunki i wtedy też pojawiła się nazwa angielska emoticon od słów emotion i icon (emocja i ikona).
emoji
Zatem emoji to w zasadzie japońska wersja słowa emoticons. Na dodatek nie jest to wcale używane słowo, a jedynie nazwa cyklu piktogramów, których dziś często używają ludzie w tekstowych wiadomościach przesyłanych za pomocą smartfonów. Podsumowując, najpopularniejszym słowem zostało coś, co słowem nie jest i co można najwyżej określić w sposób opisowy za pomocą przynajmniej jednego zdania. Słowem roku zostało coś, czego się nie mówi i czego się nie pisze, lecz rysuje. Swoisty znak czasu i upadku języka jako środka komunikacji miedzy ludźmi. Jeszcze kilka lat i okaże się, że taniec pszczół ma bardziej skomplikowaną strukturę od ludzkiego języka. O ile pszczoły będą jeszcze istnieć.

Oceń felieton

3 komentarze “Signum temporis”

Możliwość komentowania została wyłączona.